Oranyjulek !
Ktoś w nieopatrznym szale przekazał rysowanie tego zeszytu Mieczysławowi Wiśniewskiemu. Ten jakoś tam sobie poradził z serią "Kapitan Kloss" ale "Żbika" położył dokumentnie ! Żbik wygląda jak aktor z socrealistycznych produkcyjniaków, z zaczesem na brylantynę i tępawą robociarską gębą. Ani śladu kruczowłosego przystojniaka. W ogóle rysunek jest fatalnny, przypominający agitki z wczesnych lat 50tych. Wszyscy przestępcy są szpetni, wszyscy "dobrzy" o proletariackim sznycie i prezencji, łomatko...
Do tego jeszcze scenariusz przeciętny - przypominający nieudany szkic do odcinka "07 Zgłoś Się" pt "Dziwny Wypadek".
W Warszawie ma miejsce seria kradzieży polskich fiatów. Podstawiony przez MO własny pojazd, wyposażony w urządzenia śledzące, zostaje również ukradziony. Ślad wiedzie do warsztatu samochodowego, a dalsze śledztwo ujawnia, że prywaciarz, oprócz kradzieży samochodów, zajmuje się przemytem dolarów na zachód. Działania policji prowadzą do zatrzymania całej bandy.
Zeszyt do zapomnienia, jeden ze słabszych w złotym okresie Żbika. Dobrze, że Wiśniewski poszedł rysować "Klossa", Żbik na tym tylko zyskał. Nawet krytykowany za brak wyczucia komiksu Zbigniew Sobala rysował lepiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz