sobota, 31 marca 2018

Karol Bunsch Imiennik 1 8/10

Kolejna znakomita powieść z cyklu piastowskiego.
Po śmierci Kazimierza Odnowiciela władzę w kraju obejmuje jego najstarszy syn Bolesław. Rozsądna polityka międzynarodowa ojca powoduje, że Polska jest bezpieczna, niezagrożona najazdem. Spokojny kraj rośnie w siłę i bogactwo, młody książę zaś, pełen odwagi i charyzmy odważnie angażuje się w politykę zagraniczną. Czyli, pisząc wprost, swymi wojskami wspiera  udanie roszczenia różnych pretendentów do tronu czeskiego, węgierskiego czy ruskiego. Wojna toczona poza granicami nie obciąża przecież kraju,  przywiezione łupy powiększają bogactwo i potęgę, a książęta, którzy zdobyli władzę z pomocą Bolesława płacą mu stosowny trybut.
Obok wielkiej polityki płynie jednak zwykłe życie, a w nim dramatyczna historia romansu Bolesława z córką jednego ze swych komesów, romansu, który doprowadza do praktycznego rozbicia małżeństw obojga kochanków.
Drugi wątek powieści to losy dwu przybocznych księcia - woja Domana i doradcy Nawoja. Doman kocha się z wzajemnością w córce komesa, ten jednak jest przeciwny związkowi - nie odpowiada mu kmiece pochodzenie Domana a przede wszystkim jego przynależność do drużyny księcia - komes bowiem jest, na dzisiejsze standardy, w opozycji do Śmiałego, jego synowie musieli uciekać za granicę przed gniewem Bolesława.
W tle opowieści Bunsch rozstawia, niczym na szachownicy, figury czarnych. Pełen kompleksów i zawiści młodszy brat Włodzisław (Herman), zesłany na Mazowsze, rosnący w siłę palatyn Sieciech, wywodzący się z niechętnej Piastom frakcji Toporczyków, a przede wszystkim główny szwarccharakter powieści, niemiecki (oczywiście...) duchowny Wolkmar, kierujący poczynaniami krakowskiego kanonika Stanisława ze Szczepanowa.

Pierwszy tom Imiennika ma za zadanie głównie zarysować tło konfliktu, który wybuchnie między królem Bolesławem a biskupem krakowskim, doprowadzając do katastrofy rosnące wówczas w potęgę państwo polskie. W pierwszym tomie wszystko wygląda dla Polski dobrze, ale,  czuje się wiszącą w powietrzu, nadchodzącą katastrofę. Bunsch nie kryje swej sympatii do Śmiałego ale, jako gorliwy katolik, szanuje również świętego Stanisława. To "obce" siły chcą zaszkodzić Polsce swymi Podłymi Knowaniami. Cóż, tym lepiej dla powieści, nic bowiem tak nie ożywia narracji jak spiski, knucia i dobry szwarccharakter. "Imiennika" czyta się wspaniale, to, nawet na tle doskonałego cyklu, wyróżniająca się pozycja, Już nie mogę się doczekać drugiego tomu, choć, niestety, wiem, czym się cała opowieść skończy. I nie będzie to happy end.

sobota, 24 marca 2018

Clive Barker Księgi Krwi VI 10/10

Jedyne, co jest złego w szóstym tomie Ksiąg Krwi to fakt, że to ostatnia część tego fascynującego cyklu. Zawarte w nim opowiadania to klasa sama w sobie, groza w najwyższym gatunku, świetne zwieńczenie kolekcji.
Na początek rewelacyjne "Życie Śmierci". Mroczna historia o kobiecie, która, odwiedzając kryptę przeznaczonego do rozbiórki kościoła została mimowolnie Ambasadorem Śmierci. Jej znajomi zaczynają umierać na tajemniczą chorobę, na horyzoncie pojawia się tajemniczy mężczyzna, uznany przez bohaterkę za uosobienie Ponurego Żniwiarza. Zręczny twist wieńczy to ponure współczesne weird fiction.
Kolejny tekst - "Krew Grabieżców" przypomina włoskie przygodowe kino exploitation spod znaku "Cannibal Holocaust". Grupa białych usiłuje przegnać miejscowych Indian z rzekomo kupionej przez siebie ziemi. W przypadkowym zamieszaniu jeden z "grabieżców" zabija młodego chłopca, co skutkuje rzuceniem przez indiańskiego szamana klątwy, sprowadzającej na mężczyzn straszliwą chorobę, ekstremalną odmianę hemofilii.
"Zmierzch W Cieniu Wież" - to połączenie thrillera szpiegowskiego z horrorem. Dynamiczna, sensacyjna akcja toczy się w Berlinie Zachodnim - w trakcie walki wywiadów agenci obu stron konfliktu odkrywają swą  silnie stłumioną przez szkolenie, zwierzęcą przeszłość.
"Ostatnia Sztuczka" to długa, fabularnie rozbudowana wariacja motywu czuwania nad zmarłym magiem, znanego z gogolowskiego "Wija". Gdy w wypadku ginie znany iluzjonista, wdowa wynajmuje prywatnego detektywa by ten czuwał przez noc nad trumną męża.  Zmarły sztukmistrz był w rzeczywistości prawdziwym magiem, teraz demony piekielne chcą porwać jego ciało. Także w tej opowieści Barker położył nacisk na szybkie tempo akcji, trochę kosztem nastroju, przez co przypomina ona bardziej urban fantasy niż horror.
No i końcowa klamra, spinająca cały cykl - "Przy Jerusalem Street" - zakończenie otwierającej cały cykl historii opisanej w opowiadaniu "Krwawa Księga". Wynajęty przez kolekcjonera osobliwości morderca zabija Nosiciela Opowieści i obdziera go ze skóry (bodyhorrorowa wersja podkradania książek z biblioteki), zmarli jednak nadal zamierzają opowiadać swe dzieje.

Już po raz szósty "od klaskania brzękną mi prawice" (że pojadę Wieszczem). Barker zachwyca kreatywnością, sprawnością warsztatową, rozpiętością pomysłów i stylów. W "Księgach Krwi" znaleźć można przekrój gatunków obecnych we współczesnej grozie - weird fiction, body horror, horror ekstremalny gore, ghost stories, czarne komedie - a wszystko w najlepszej jakości. To kopalnia pomysłów, wykorzystywana przez show biznes filmowy - że przypomnę tylko "Candymana", "Mistrza Magii", "Nocny Pociąg Z Mięsem" czy "Księgę Krwi".
Mroczna, namiętna proza Barkera stanowiła też podstawę systemu fabularnego (i karcianego) KULT - trochę dziś zapomnianego, a niesłusznie.
Dziwię się bardzo, że mimo upływu lat nikt nie podejmuje się ponownego wydania "Ksiąg Krwi" w Polsce (przymiarki MAGA to już legenda ludowa fandomu) - to absolutny Kanon współczesnego horroru, pozycja obowiązkowa dla każdego fana gatunku. Całość cyklu praktycznie wymyka się jakimkolwiek ocenom - trzebaby, jak przy luksusowych trunkach, napisać V.S.O.P..Z przyzwyczajenia do cyferek - szósty tom - 10/10, "Księgi Krwi" jako całość - 11/10 - poza skalą.
MUST !

piątek, 9 marca 2018

Clive Barker Księgi Krwi V 9/10

Piąty tom "Ksiąg Krwi" zawiera tylko 4 teksty, do tego jeden z nich - "Dzieci Krzyku" jest mocno nieudane, obłędna jakość pozostałych trzech opowiadań  wynagradza jednak to czytelnikowi z nawiązką.
Zbiór otwiera "Zakazany" (znany powszechnie jako "Candyman za sprawą bardzo popularnej ekranizacji) - jedno z najlepszych, jeżeli nie najlepsze, opowiadanie całego cyklu. Pewna kobieta, szukając najciekawszych wzorów graffiti zapuszcza się do dzielnicy slumsów. Tam poznaje mrożące krew w żyłach miejskie legendy, dotyczące szeregu okrutnych morderstw popełnionych w dzielnicy. Próby ustalenia, czy w opowieściach tkwi ziarno prawdy zawiodą ją ramiona postaci z mrocznych snów, przywoływanego w napisach na murach Cukiernika (Candymana),
"Madonna"  to kolejna manifestacja barkerowskiego feminizmu w postaci budzącego dreszcze miejskiego horroru, opisującego tajemnice ukryte w labiryncie miejskiej pływalni. W jej centrum postać z dziwnych koszmarów, tytułowa Madonna rodzi swe alienopodobne dzieci. Spotkanie z nią odmieni każdego mężczyznę...
Już wspomniałem, że kolejne opowiadanie, "Dzieci Krzyku" jest wyraźnie nieudane, z wysilonym konceptem świata zarządzanego przez infantylne zabawy naukowców zgrupowanych na odludnej greckiej wyspie. Za to czwarty tekst - "W Ciele" to znowu prawdziwy klejnot. To jakby barkerowska wersja "Charlesa Dextera Warda" - pewien młodzieniec dobrowolnie trafia do więzienia, w którym przed laty więziony był jego przodek. Nocami, podczas makabrycznych seansów, ciało chłopaka ulega dziwacznym metamorfozom. Tymczasem jego współwięzień z celi zaczyna śnić o umieszczonym gdzieś między przestrzenią a czasem Mieście Morderców, którego mieszkańcy planują, jak wrócić do świata żywych.

Twórczość Barkera jest pełna niezwykłych, niecodziennych pomysłów, i mrocznych fantazji, fascynująca  i przerażająca jednocześnie. Piąty tom Ksiąg Krwi to najlepszy tego dowód. Tym razem wyraźnie mniej jest brutalnego gore, w zamian za to Barker ponownie nacisk położył na wzbudzanie grozy. Ten tom jest też spójny artystycznie, praktycznie wszystkie opowiadania prezentują nurt współczesnego horror weird ficion.
W piątym tomie  najsilniej odczuwalny jest też klimat "barkerowskiej" gry fabularnej Kult. Ponure slumsy pełne opowieści o seryjnych mordercach, tajemnicze katakumby miejskiej pływalni, czyhające tuż za granicą świadomości, w rzeczywistości ludzkich koszmarów Miasto Morderców - to sceny i zdarzenia wprost z kart tej wspaniałej gry.
Gorąco polecam  - 9/10   (choć w zasadzie powinno być dla całej serii V.S.O.P.).

sobota, 3 marca 2018

Clive Barker Księgi Krwi 4 8/10

Czwarty tom Ksiąg Krwi uchodzi za jeden ze słabszych w serii. Może i zgoda, że do kosmicznego poziomu jedynki czy trójki trochę temu zbiorowi brakuje, ale tak generalnie - daj Boże taką słabość....

Tom rozpoczyna makabreska "Polityka Ciała", gdzie czarny humor przeplata się z absurdalnie komicznymi scenami gore. Ręce (a dokładniej dłonie) pewnego mężczyzny postanowiły się uniezależnić od woli "Pana". Po uduszeniu w nocy żony, prawa ręka "uwalnia" (tj. odcina) lewą. Uwolniona Lewa ucieka z miejsca zbrodni, by wszcząć "rewolucję dłoni". Gdy trafia do akademika i skutecznie wszczyna "bunt" - wybucha prawdziwe pandemonium. Krew chlusta strumieniami, studenci giną mordowani przez swe zbuntowane ręce, coraz więcej odciętych dłoni dołącza do sił "rewolucji".
"Węzły Śmierci I Życia" rozpoczyna scena rodem z Mechanicznej Pomarańczy. Czwórka młodych bandytów katuje napotkanego w parku bezdomnego włóczęgę. Jeden z napastników, miłośnik różnych układanek (ten motyw powróci u Barkera wraz z "hellraiserowską" kostką Lemarchanda) zabiera ofierze sznurek z zawiązanymi różnych węzłami. W trakcie zabawy udaje mu się rozwiązać jeden z węzłów, co uwalnia uwięzionego w nim demona. W trakcie żywego, wypełnionego akcją opowiadania okazuje się, jednak, że tak naprawdę w węzłach nie był uwięzione demony, a pobity starzec nie był dobrym czarodziejem trzymającym je na uwięzi. Aż dziw, że tak wypełniona akcją i gotowymi jump scenami fabuła nie została jeszcze zekranizowana.
Kolejne opowiadanie - "Objawienia", opisuje spotkanie dwu pogrążonych w kryzysie par małżeńskich, do jakiego dochodzi w zalewanym deszczem przydrożnym motelu. Z tym, że jedna z tych par to...duchy, usiłujące pogodzić się po śmierci. Losy oby par krzyżują się w opowiadaniu, wydarzenia sprzed lat w dziwny sposób powtarzają. Od, dość w sumie banalnej fabułą ciekawsze w tym tekście jest wyraźne wsparcie Barkera dla feminizmu, nie pierwsze w Księgach Krwi.
"Precz, Szatanie" to w zasadzie nie opowiadanie a sam pomysł, jakby wprost z kart systemu fabularnego Kult (nb. inspirowanego twórczością Barkera). Milioner w poszukiwaniu Szatana buduje w Afryce Północnej upiorną budowlę - prawdziwe Piekło na ziemi. Sale tortur, kadzie z siarką, lochy, łańcuchy - pełen anturaż infernalnych wizji. Bohater liczy, że Diabeł skorzysta z zaproszenia i zamieszka w przygotowanym dla niego gmachu. I w pewnym sensie faktycznie tak się dzieje.
Ostatni tekst - "Era Żądzy", przypomina z kolei odcinek "Archiwum X". W pewnym laboratorium eksperymenty nad nowym afrodyzjakiem kończą się tragedią - opętany żądzą obiekt gwałci i morduje w erotycznym szale lekarkę prowadzącą badania, następnie zaś ucieka z laboratorium. Pożądanie zbiegłego wciąż narasta wiodąc go do kolejnych zbrodni namiętności.

W czwartym tomie "Ksiąg" jest nieco mniej grozy i gore, niż w poprzedniczkach, ale świeżość i różnorodność pomysłów Barkera wciąż oszałamia. No i warsztatowo napisane są "Księgi" rewelacyjnie. Podziw i szczera zazdrość. Wspaniała rozrywka - lektura obowiązkowa   8/10.

piątek, 2 marca 2018

Clive Barker Księga Krwi 3 1110

Trzeci tom "Ksiąg Krwi" to znowu groza na najwyższym możliwym poziomie, przy czym wspaniała gra różnymi koncencjami horroru, pulpą, weird fiction czy ghost story.  Łączy je wszystkie jedna cecha  - one naprawdę konkretnie straszą, to są naprawdę przerażające historie.

Juz pierwsze opowiadanie, "Syn Celluloidu" pokazuje nieokiełznaną wyobraźnię Barkera. Bohaterem historii uczynił on bowiem... nowotwór żołądka zbiegłego przestępcy.  Uciekinier umiera w kryjówce, którą znalazł w pewnym kinie, a jego choroba wchodzi w przedziwną interakcję z....duchami srebrnego ekranu. To naprawdę trzeba przeczytać, dość jednak powiedzieć, że sceny w opustoszałym kinie są naprawdę przerażające. No i rewelacyjne zakończenie opowiadania.
Jeszcze lepiej robi się w drugiej historii - "Król Trupiogłowy". To barkerowska zabawa z pulp horrorem, coś na kształt pastiszu nie/sławnej "Bestii" Guya N. Smitha. Fabuła jest praktycznie ta sama, wygrzebane spod ziemi w angielskiej wiosce monstrum sieje śmierć i zniszczenie. Ale jak to jest napisane ! Ja naprawdę uwielbiam Guya pasjami, ale "Trupiogłowy" Barkera  "Bestię" po prostu nokautuje - zawierając przy tym wszystkie charakterystyczne elementy pulpy - grozę, przemoc czy przewrotny humor.
A propos humoru - udane połączenie komedii i horroru to wielka rzadkość. Z reguły element humorystyczny bierze górę kosztem grozy. Kolejne opowiadanie trzeciej Księgi Krwi, "Pornografia I Całun", historia zemsty ducha księgowego na gangu, który zniszczył jego życie, jest z jednej strony bardzo udaną czarną komedią, żartem Barkera z archetypu ducha w prześcieradle,  z drugiej wgniata w fotel serią przerażających jump scenes, porywając do tego czytelnika żywiołową, sensacyjną akcją. No i drapieżnym gore  - finałowa scena swą komiksową brutalnością jednocześnie bawi i szokuje.
Następujące po "Pornografii" "Kozły Ofiarne" nie zawierają w sobie humoru - to najbardziej ponure i pełne nieustannej grozy opowiadanie tomu, a może nawet całego cyklu. W gęstej mgle czwórka podróżujących jachtem turystów przybija do tajemniczej, kamienistej wyspy. Wyspa jest bezludna, cuchnie gnijącymi wodorostami, a na jej szczycie w zagrodzie zamknięte sa trzy owce. Kiedy turyści zabiją jedną owcę, na wyspie rozpęta się piekło.
Naprawdę mało jest tak gestych w mrożącą krew w żyłach grozę tekstów.  Mało, kiedy wydaje się, że czytelnik przetrwał już najgorszy koszmar i historia będzie powoli zmierzała do finału, horror eksploduje ponownie, przywołując w wyobraźni najlepsze sceny z zombie movies Lucio Fulciego.
Najsmaczniejsze danie Barker zatrzymał jednak na koniec tomu - "Cień Człowieka" to prawdziwe arcydzieło - niezwykłe połączenie nowoczesnego weird fiction z cielesnym, brutalnym horrorem. Niezwykła opowieść opisująca historię wycofującego się krok po krozu ze swego życia mężczyzny, zastępowanego przez przybierający jego postać, przejmującą również uczucia i słabości monstrualną istotę. Inspirowane "Golemem" Meyrinka, zapowiadające jednocześnie genialnego "Hellraisera" opowiadanie szuka odpowiedzi o istotę człowieczeństwa,  Uczta dla fanów weird, uczta dla maniaków gore, uczta dla każdego lubiącego niebanalne a pełne intensywnej grozy (tak, "Cień Człowieka" również konkretnie straszy) opowieści.

Barker w kolejnym tomie cyklu wciąż pisze na niewyobrażalnym poziomie, prezentując wachlarz różnych stylów współczesnej grozy, w każdym z nich pisząc równie świetnie i porywająco. Nie mogę się wręcz doczekać lektury kolejnego tomu. W  mojej ocenie - cały cykl Ksiąg Krwi to lektura obowiązkowa dla każdego fana.

W zasadzie brak skali - 11/10

Annę Rice Opowieść O Złodzieju Ciał 6/10

“Opowieść O Złodzieju Ciał”, czwarty tom “Kronik Wampirów”, przynosi znaczną zmianę tonacji wobec swoich porzedników. Zamiast rozlewnych his...