wtorek, 16 maja 2017

Kapitam Żbik Wzywam 0-21 7/10

Kłopotem socjalistycznych kryminałów często była ideologia. W socjaliźmie ludzie z zasady powinni zmierzać ku dobremu, żyć zgodnie z prawem. Jakieś życiowe zawirowanie mogło jednego z drugim pchnąć na ścieżkę przestępstwa, ale, zasadniczo to powinien to być odosobniony, szarpany wyrzutmi sumienia, wypadek. Takie podejście jest może i wychowawcze, ale skutecznie odbiera kryminalnej fabule niezbedne napięcie
Na szczęście scenarzyści wczesnych zeszytów Żbika nie szli tą drogą. "Wzywam 0-21" to kolejny brutalny, zorganizowany gang przestępczy, tym razem na usługach obcego wywiadu.
Oto polski docent (chyba marcowy - Żbik jest z '69 roku) dokonał Ważnego Wynalazku, który koniecznie chcą zdobyć Obce Wywiady. Docent jest nie tylko genialnym naukowcem, ale i wszechstronnie wysportowanym komandosem, napadnięty na ulicy pokonuje gangsterów a następnie wyjeżdża na wczasy do Zakopanego powspinać się na skałki.
Na wczasach zapoznaje uroczą samotną turystkę, niestety, złowroga banda rusza za nim w trop, na szczęście do Zakopanego ruszają też kapitan Żbik i nowa postać - por. MO Iwona Nowak. Dwójka milicjantów rozpracowuje i chwyta szpiegowską szajkę.
Zeby to jeszcze narysował Grzegorz Rosiński, to byłoby 8/10, ale nawet kiepski Zbigniew Sobala, pod wpływem stylu Rosińskiego zaprezentowanego zeszyt wcześniej w "Diademie Tamary" stara się dopracować swój styl. Duzo lepsza koloryzacja, ciekawsze, większe kadry, no i po raz kolejny szybka, pełna zwrotów akcji, fabuła decydują o sukcesie opowieści.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dean R. Koontz - Północ 8/10

Whoah, ależ petarda! “Inwazja Porywaczy Ciał” spotyka “Wyspę Doktora Moreau” (oba te tropy sprytny Koontz wprost podał w powieści) czyli kol...