niedziela, 25 czerwca 2017
Hanns Heinz Ewers Alrauna 8/10
Pozycja bardzo długo w Polsce niedostępna - nie dość, że Ewers wplątał się w niemiecki nazizm, to jeszcze rzeczona "Alrauna" była podobno ulubioną książką Adolfa Hitlera...Na szczęście lata mijają, rany się leczą, aż w końcu Wydawnictwo Agharta wydało "Alraunę.
W Niemczech istnieje legenda o Alraunie. Alrauna to korzeń mandragory - niegdyś wierzono, że rósł on pod szubienicami, gdzie nasienie konających na sznurze przestępców łączyło się z Matką Ziemią, by powstała mandragora. Ta, wykopana nocą, przynosiła posiadaczowi na początku ogromne szczęście i powodzenie w życiu, na koniec jednak ściągała na niego zgubę.
Zainspirowany tą legendą przez swego siostrzeńca tajny radca ten Brinken postanawia stworzyć realny odpowiednik Alrauny. Drogą do tego ma być zapłodnienie in vitro - pobiera on próbkę nasienia seryjnego mordery seksualnego w chwilę przed kjego straceniem i zapładnia nim porwaną przez siebie prostytutkę. Ta wprawdzie umiera w połogu, ale dziecko przychodzi na świat zdrowe. Dalej wychowywane będzie jako córka radcy. Na imię otrzymuje, oczywiście, Alraune.
Alraune od swych narodzin przynosi ojcu niesłychane szczęście w interesach. Powodzeniem kończą się najbardziej ryzykowne operacje finansowe, wszelkie szwindle, przestępstwa. Wokół dziecka jednak, w klimacie przypominającym trochę filmową serię "Omen" rośnie atmosfera zła. Zaczyna się już w szkołach, w których Alraune spędza dzieciństwo.
Potęga niepojętego, nadprzyrodzonego zła narasta po powrocie Alraune do domu. Dziewczyna jest absolutnym uosobieniem femme fatale - wszyscy kochają się w niej do szaleństwa, wszystkich spotyka upadek i tragiczny koniec. Jej szofer ginie w wypadku samochodowym przez nią sprowokowanym, znajomy prawnik zabija w, jej intrygami wywołanym, pojedynku, swego najlepszego przyjaciela. Wyciągnięty przez nią na mróz umiera z przeziębienia towarzysz dzieciństwa. W końcu całkowita ruina i upadek dotykają również pożadającego jej coraz siloniej przybranego ojca.
W tym momencie do posiadłości Alraune przybywa siostrzeniec - między nim a Alraune wybucha płomienna, destrucyjna dla obojga miłość, Klątwa Alrauny krąży nad domem ten Brinkenów, prowadząc do tragicznego finału.
"Alrauna" to powieść niezwykła - to literatura z najwyższej półki, z reguły nie szufladkowana nawet jako powieść grozy. Porywa swym mrocznym przesłaniem, zmusza do myślenia nad źródłem zła tkwiącego w człowieku, pozostanie na pewno na długie miesiące, a może i lata, w pamięci.
Na pewno jest to pozycja wymagająca od czytelnika - pisana była sto lat temu, bardzo ciężką frazą, przekładana na polski długo przed wojną, również w zupełnie niedzisiejszym stylu. Przez karty powieści zatem raczej się mozolnie brnie, niż pomyka. Na dokładkę (tu upomnienie!) Agharta karygodnie zaniedbała korektę. Nie jestem szczególarzem, ale ilość literówek, i to nie błahych, a rzeczywiśice utrudniających lekturę, jest porażająca.
Nadto Ewers balansuje stylem pisarskim - pierwsza część - narodziny Alrauny, to w zasadzie cięta satyra na niemieckie mieszczaństwo, humoreska pełna kpiny i złosliwości. Druga część - najlepsza, to Alrauna w swym złowrogim działaniu, najbliższa jest literaturze grozy (przypomina też nieco założeniem rewelacyjne opowiadanie Ewersa pt "Dama Tyfusowa"). Trzecia część z kolei - Fatalne Zauroczenie, przypomina momentami egzaltowaną prozę poetycką.
Cały jednak mozół włoziny w lekturę ma sens - "Alrauna" to wspaniała przygoda literacka, warta zdecydowanie poznania. Dla odważnych, nie stroniących od mocnych wyzwań, (tak fabularnych jak i formalnych) czytelników
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dean R. Koontz - Północ 8/10
Whoah, ależ petarda! “Inwazja Porywaczy Ciał” spotyka “Wyspę Doktora Moreau” (oba te tropy sprytny Koontz wprost podał w powieści) czyli kol...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz