Powrót Żbika do kraju po zagranicznych wojażach nie oznaczał znaczącego spadku atrakcyjności fabularnej opowiadanej historii. Szef organizacji usiłuje zbiec z Polski, kapitan zaś rusza jego tropem, Żbik, jak w poprzednich częściach, krąży po nocnych lokalach, rozpracowując pomysłowe pomysły przestępców na komunikację ( a to kodowane serpentyny, ciskane przez skąpo odziane tancerki a to stepowane Morsem przez występujących tancerzy przekazy).
Śledząc gangstera, który przejął komunikat, Żbik i jego asystentki (w tym zeszycie są aż trzy !) trafiają na wybrzeże (a jak) i bez większych kłopotów aresztują szefa.
Aż szkoda, że seria już się skończyła - będzie jeszcze sporo dobrych Żbików - niektóre sporo lepsze fabularnie, ale takiego rozmachu fabularnego, oddechu wielkiego świata, już się w serii nie uda przywołać. Szkoda, że za PRLu nie nakręcono zx tego filmu fabularnego - byłby hit.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz