Robert Bloch Psychoza 8/10
Rewolucyjny horror (tak, to jest, pomimo braku elementów fantastycznych, horror !), wyprzedzający znacznie swe czasy i wprowadzający do kultury masowej postać seryjnego, psychopatycznego mordercy.
+
Historia jest powszechnie znana - młoda dziewczyna w nadziei na poprawę materialnego losu i rychłe małżeństwo, kradnie w swej firmie pokaźną kwotę pieniężną, z którą zamierza uciec do ukochanego. Po drodze zatrzymuje się na noc w przydrożnym motelu, w którym jest jedynym gościem. Po miłym wieczorze spędzonym z właścicielem zostaje nagle brutalnie zamordowana.
W ślad za dziewczyną wyruszają prywatny detektyw wynajęty przez szefa okradzionej firmy, oraz działająca wraz z narzeczonym ofiary siostra. Detektyw przekonuje ich, by wstrzymali się z informowaniem policji (firma ma nadzieję na „ciche” odzyskanie zagrabionych pieniędzy i nie chce wywoływać skandalu).
Tropiąc ślad zaginionej dociera on do motelu, po niejasnej rozmowie z właścicielem postanawia omówić okoliczności feralnego wieczoru również z jego matką. Niestety, w tym momencie kontakt z nim się urywa. Narzeczony wraz z siostrą postanawiają sami odwiedzić feralny motel....
+
Mimo upływu lat „Psychoza” niewiele się postarzała, jej główna linia fabularna doskonale broni się i dzisiaj (pomińmy szczegóły otoczenia, zupełnie niedzisiejsze motywacje i zachowania).
Nie sposób wręcz przecenić wpływu tej niewielkiej powieści na całą popkulturę. Norman Bates to oczywisty poprzednik książkowych supervillainów z powieści Thomasa Harrisa, nie sądzę również, że zbieżność jego nazwiska z z Patrickiem Batemanem, bohaterem „American Psycho” jest przypadkowa.
Uwagę zwraca chłodny, reporterski styl, z jakim „Psychoza” została napisana i jej wzorowa kompozycja dramatyczna. Oparta jest ona o trzy perfekcyjnie wyprowadzone kulminacje, jump-scare’y; dwa morderstwa i finał w piwnicy tak jak mroziły krew czytelników 60 lat temu, tak mrożą i dziś. Są napisane bardzo nowocześnie, gwałtowne, niespodziewane i powodujące efekt „podskoczenia na fotelu” (jeszcze mocniej wyeksponował to w swym filmowym arcydziele Hitchcock).
Kulminacje te obudowane są efektownie zbudowanymi scenami - moment przybycia Mary do opuszczonego hotelu, uprzejmy ale nerwowy właściciel, budzą nieokreślony niepokój. Z kolei śledztwo detektywa, rozmowa Sama z Normanem i wędrówka siostry po pustym domostwie to suspens w czystej postaci.
Robert Bloch to „późny” uczeń i korespondencyjny przyjaciel samego H.P. Lovecrafta. W literaturze grozy został uwieczniony przez swego mistrza w legendarnym opowiadaniu „Duch Ciemności” (vel „Nawiedziciel Mroku” - zależy, jakie się akurat trafi tłumaczenie) pod postacią Blake’a, młodego badacza tajemnic. Za młodu pisywał pastisze utworów ukochanego Wujka Howarda (niektóre z nich można znaleźć w zbiorku „Księga Ioda”), później jednak odnalazł własną drogę. Napisał zylion scenariuszy do amerykańskiej TV, głównie w estetyce thrillera i horroru (m.in. „Alfred Hitchcock Presents” czy „Thriller”), pisał też powieści i opowiadania grozy. Zainspirowana prawdziwymi zdarzeniami (historią seryjnego mordercy Eda Geina) „Psychoza” to jego najsłynniejsze dzieło, unieśmiertelnione już w rok po wydaniu przez najlepszy i najsłynniejszy (i najstraszniejszy) film Hitchcocka.
ArcyKlasyka. Trzeba absolutnie ! (choć prawdą jest, że jak ktoś temat opędzluje genialnym filmem Hitchcocka, to może sobie lekturę odpuścić - film jest zasadniczo wierny powieści, a nawet poprawia niektóre drobne wady w dramaturgii).
PS.
Jak zwykle pochwalić należy Vesper za piękne wydanie. Tłumaczenie jest co do zasady to samo, które było w pierwszej (jeszcze Phantom Pressowej) edycji, ale to dobrze, bo jest ono przejrzyste i przyjazne w czytaniu. Natomiast nieco kontrowersji wzbudziło we mnie posłowie. Napisał je znany krytyk filmowy i popkulturowy publicysta Wiesław Kot, którego co do zasady bardzo wysoko cenię, tutaj jednak nie kryję, że mam pewne wątpliwości. Przede wszystkim nie widzę sensu....streszczania właśnie przeczytanej książki (a od streszczenia Psychozy właśnie rozpoczyna się posłowie), nie jestem też do końca przekonany, czy koniecznie trzeba było drobiazgowo streszczać kolejne dzieła w uniwersum Psychozy - jej literacką część drugą oraz dwie kontynuacje filmowe (spojlerofobom raczej odradzam lekturę). Już prędzej warto było napomknąć o znanym serialu „Bates Motel”.
PPS.
W pierwszym polskim wydaniu Phantom Press dorzucił również drugą część „Psychozy”. Można przeczytać, ale raczej dla komplecistów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz