Niech was nie zwiedzie chwilowa cisza - krucjata, mająca na celu prezentację całości opublikowanego w Polsce dorobku boskiego Guya trwa - tym razem za cel swój obierając powieść "Fobia".
Do położonego na przedmieściach Londynu szeregowca, położonego przy ulicy Schooner pod numerem 13 wprowadza się rodzina Strike. Od początku jednak w nowym domu mieszka im się źle - wszystkich członków rodziny prześladują napady absurdalnego strachu. Pani domu ma wrażenie śledzącej jej obecności - słyszy wszędzie tajemnicze odgłosy, Poza tym przeraża ją wizja pożaru domu. Ojca prześladuje widmo utopionego starca, córeczka budzi się z krzykiem co noc. Nawet starszy syn, do pewnego momentu jedyny nie ulegający panice, nagle w ogrodowej jaszczurce widzi groźnego kajmana.
Do pewnego momentu opowieści wydaje się, że cała "groza" wiążąca się z budynkiem nr 13 to jedynie histeria mieszkańców, sytuacja przybiera jednak poważniejszy wymiar, gdy pewnego dnia po wieczornym powrocie rodzina Strike znajduje w swym domu ...martwego włamywacza. Mężczyzna, najwyraźniej w ataku paniki, spadł ze schodów. Tego wydaje się już za wiele, żona z dziećmi wyjeżdża do rodziny w Walii, pan Strike natomiast pozostaje w Londynie by sprzedać fatalną posesję. Korzystając z nieobecności żony mężczyzna wdaje się w biurowy romans.
Nieszczęście nie zamierzają jednak opuścić ani rodziny Strike, ani upiornego domu - giną kolejne osoby. Zdesperowany mąż badając jego przeszłość odkrywa przerażającą historię poprzedniego właściciela...
"Fobia" powstała w roku 1990 - Smith był już pisarzem bardzo doświadczonym i, na miarę swych możliwości, dość sprawnym. Tak też właśnie prowadzi on narrację tego udanego horroru - unikając najbardziej karykaturalnych błędów i uchybień z przeszłości. Tak, że potencjał checheszkowy "Fobii" jest relatywnie niewielki.
Można też odnieść wrażenie, że prawdziwy pomysł na książkę zrodził się Mistrzowi dopiero w trakcie jej pisania. Pierwsza część, ta, w której cała "groza" ma miejsce w głowach rodziny Strike jest wyraźnie słabsza, kolejne objawy tytułowej fobii są dość wymyślane dość mechanicznie i raczej śmieszą niż straszą. I dopiero gdzieś od połowy (od trupa włamywacza), historia nabiera tempa, energii koloru i właściwego kierunku.
Rozwiązanie zagadki domu jest bardzo przewidywalne - wręcz archetypiczne, ale właśnie tego oczekuje fan po pulpowym horrorze. Na minus zaliczyć trzeba Guyowi kiepsko napisane sceny finałowe - do tego stopnia, że ani los rodziny Strike, ani rezultat samej końcowej konfrontacji nie są zbyt jasne (sic !).
Niemniej jako powieść Krula "Fobia" wypada całkiem udanie - old schoolowy horror o rodzinie i przeklętym domu , z odpowiednią ilością scen grozy i sporą dozą charakterystyczych dla Smitha zgryźliwych obserwacji obyczajowych brytyjskiego społeczeństwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz