Robert Ziębiński Czarny Staw 7/10
Znakomicie napisany, szybki i wciągający horror młodzieżowy, zbudowany na schemacie „wakacyjnej przygody” grupy młodzieży, walczącej z Wielkim Złem (skojarzenia ze Stranger Things uzasadnione).
+
Po rozwodzie rodziców Kamil Jura przeprowadza się wraz z mamą do do miasteczka Czarny Staw, do domu swej babci. Tam poznaje grupę młodzieży, z którą szybko się zaprzyjaźnia.
Jego ciekawość wzbudza jezioro, od którego miejscowość wzięła swą nazwę. Ponury Czarny Staw (Sucking Pit Guya N. Smitha się kłania) otoczony jest tajemnicą. Był on miejscem różnych tragedii, wyciszanych później przez media. Jak informują Kamila nowi znajomi, „zło ze stawu nie lubi rozgłosu”. Faktycznie, kiedy chłopak usiłuje stworzyć na Facebooku grupę poświęconą tajemnicy jeziora, ta natychmiast znika z sieci. Kamila dręczą koszmary, dotyczące ponurego zalewu.
Jednocześnie chłopak odkrywa rodzinną tajemnicę, okrywającą rozstanie babci z dziadkiem. Również w tym przypadku tropy wiodą nad brzeg Czarnego Stawu.
Młodzież postanawia zmierzyć się z zamieszkującym głębiny stawu Złem. Pomocne w tym będą umiejętności młodych bohaterów, rysowanie, znajomość internetu ...
+
„Czarny Staw” to horror „young adult”, adresowany głównie do nastoletnich czytelników, więc nie ma w sobie ciężaru gatunkowego „pełnowymiarowej” powieści grozy, ale jego lektura to wyborna zabawa również dla dorosłego. Jak usiadłem na chwilę i zacząłem czytać to poleciało tak, że praktycznie w jeden dzień skończyłem.
Podstawą jest tutaj ciekawie wymyślona i poprowadzona historia, zawierająca trochę grozy, trochę humoru a dużo energicznie poprowadzonej wakacyjnej przygody. Robert Ziębinski to prawdziwy znawca twórczości Stephena Kinga, nic dziwnego że pisząc własną książkę umiejętnie korzysta z formuły charakteryzującej twórczość Króla. Małe miasteczko, grupa młodzieży która musi uporać się z zagrażającym ludziom, czającym się w pobliżu Złem, a do tego całkiem dobrze rozpisana - zwłaszcza jak na wymogi young adult - warstwa obyczajowa (rozpad związku rodziców bohatera, tajemnica rodzinna, młodzieńcze przyjaźnie), to główne elementy układanki, które naturalnie kojarzą się z legendarnym kingowskim „To”.
Na spory plus należy policzyć także postaci - nieco histeryczna Mama, zła (rodem wprost z „Kwiatów Na Poddaszu”) Babcia, sympatyczna Akira (przypominająca z kolei z Beverly Marsh z „To”) i zgrabnie opisany główny bohater, są wystarczająco wiarygodni i wzbudzający zainteresowanie czytelnika.
Książka wzbudza również uznanie warsztatową sprawnością, jest wyjątkowo lekko i dobrze napisana, bardzo wartko się czyta. Mocno na plus.
Gdyby chcieć się do czegoś przyczepić, to w tej sprawnie płynącej akcji czasami trochę brakuje grozowego „łupnięcia”, jakiegoś mocniejszego jump scara. Powieść otwiera efektowny prolog z niesamowitą i makabryczną zagadkową historią, później na plan pierwszy wychodzi jednak element przygodowy a horror nieco ustępuje pola. Ale nie dla każdego będzie to wadą, zwłaszcza że pochwalić należy zgrabne zakończenie (to nie jest łatwa sprawa, a Ziębiński poradził sobie z finałem bardzo dobrze).
Podsumowując, bardzo silne 7/10. Już wiem, jaką książkę będę chciał kupić, jak będę szukał fajnego prezentu dla młodszych członków rodziny. Polecam.
PS.
Lektura „Czarnego Stawu” to również zaproszenie do literackiej zabawy. Autor schował treści książki sporo cytatów, odniesień do innych dzieł popkultury. Niektóre tropy, które sam rozpoznałem, zapisałem powyżej, uważni i świadomi czytelnicy na pewno znajdą i inne. Generalnie, doskonała zabawa dla fanów horroru w wieku od lat, powiedzmy, 12 do 112 :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz