niedziela, 12 lutego 2023

Carmen Maria Machado Jej Ciało I Inne Strony 4/10

 “Jej Ciało I Inne Strony” to znakomicie przyjęty, głośno chwalony zbiór opowiadań amerykańskiej (niech was nie zwiedzie hispanojęzyczne nazwisko - Machado pochodzi z Kalifornii), balansujący na granicy tzw. “prozy współczesnej” a weird fiction - ale czy dla fana literackiej grozy aż tak udany to mariaż? No, nie dla każdego…Niestety, nie zawsze jest maj i nie każda autorka z hispanojęzycznym nazwiskiem (Enriquez!, Moreno-Garcia!, Bazterrica!) automatycznie oznacza trafienie w dziesiątkę. No i w wypadku “Ciała” - przynajmniej zdaniem piszącego te słowa - coś nie zadziałało.


+


A wszystko zaczyna się całkiem dobrze, intrygującym opowiadaniem“Mężowski Szew” (jak się niestety okaże, najlepszym z całego zbioru”). Każda kobieta ma jakąś tajemnicę - w opowiadaniu symbolizuje ją wstążka noszoną na szyi bohaterki. Niestety, mężczyzna (ba, samiec po prostu!) to tępe zwierzę i koniec końców musi się dowiedzieć, co się pod tasiemką skrywa, tym samym niszcząc  jakże udane, przepełnione seksem (wrócimy jeszcze do tematu…) życie swej kobiety.


Kolejne opowiadanie - “Inwentarz” też jest ciekawe. W czasie, gdy śmiertelny wirus (ihaaa, jesteśmy na dobrze nam znanym terytorium pandemicznego post-apo) kończy erą panowania człowieka, ostatnia ocalała zabija samotność sporządzając listę swych wszystkich erotycznych podbojów z przeszłości (pisałem, że wrócimy do seksu…).


I w końcu, na zakończenie listy pozytywów - “Wyjątkowo Odrażające”. Z bardzo męczącej formy (jednozdaniowe opisy poszczególnych odcinków wielosezonowo serialu, jakby na imdb sprawdzać), gdzie trzeba samemu mozolnie „nizać” oderwane fragmenty gęstego patchworku naracyjnego wyłania się fascynujący obraz. Coś na kształt policyjnego procedurala połączonego z krwawym thrillerem ozdobionym elementami mrocznego weird fiction Policjant z problemami małżeńskimi, jego partnerka z patrolu (Mulder&Scully :-) ), niepewna swej seksualności (no czyżby…), seria morderstw, nawiedzony ewangelista (morderca?) wchodzące do akcji sobowtóry bohaterów…Ajjj, przy bardziej tradycyjnym storytellingu to mógłby być sztos.


“Prawdziwe Kobiety Mają Ciała” to weird na pełnej, opisujący tajemniczą przypadłość, polegającą za - dosłownym - zanikaniu ciał kobiet. Klimat przypomina nieco “To, Co Straciłyśmy W Ogniu” Mariany Enriquez, ale z mniej przekonującym rezultatem artystycznym.



Pozostałe opowiadania zbioru niestety mocno rozczarowują. Starają się one przedstawić sytuacje życiowe, sytuacje kobiet na granicy, kobiet poszukujących, badających własną seksualność, w poetyce weird fiction, z reguły jednak z nieprzekonującym rezultatem.


“Rezydentka” opisuje relacje grupy twórców na stypendium twórczym w odosobnionym ośrodku leśnym. Początkowo wydaje się klimatycznie, do bohaterki wracają niepokojące wspomnienia ze spędzanych w tym samym ośrodku wakacji, można nawet snuć nadzieje na jakiś weird w scenografii rodem z “Piątku 13” ale gasną one w opisach wzajemnych relacji i klimatów niczym z telewizyjnego reality show.


W “Matkach” marzenia lesbijki o życiu rodzinnym i miłości konfrontowane są z prozą życia, w  “Ośmiu Kęsach” kobieta poddaje się zabiegowi zmniejszenia żołądka, by schudnąć i znowu być piękną, no i kończące zbiór “Towarzyskie Trudności”, opisujące, jak kobieta z rozbitą przez gwałt (?) z psychiką oddala się od otaczającego świata, ucieka w kompulsywne oglądanie pornografii zamyka w kręgu samej siebie.


+


Proza Machado jest pełnokrwista, pożądliwa i seksowna. Machado interesuje seks i poprzez jego perspektywę snuje swe niesamowite opowieści - przy czym nie chodzi tu o pornograficzne opisy, co to to nie. Autorkę nurtuje wpływ seksualności na człowieka, na jego życie, wybory, zachowania. Temat na pewno intrygujący, a pióro ma Machado mocne i doskonale potrafi snuć historie poszukujących, walczących o zrozumienie otaczającego świata i samych siebie kobiet. Tyle, że gatunkowego, grozowego funu nie za wiele, stąd też ocena, odzwierciedlająca subiektywne rozczarowanie.


Niemniej, jak pisałem na początku, “Jej Ciało I Inne Strony” to zbiór powszechnie wychwalany i wysoko ceniony, wręcz taki “instant classic” nowoczesnego weird ficrton. Fanów gatunku zachęcam do wyrobienia sobie własnego zdania - trzeba pamiętać, że ja jestem mocno biased na pulpowym horrorze ejtisowym i z tej perspektywy czasami przycinam wartościowe tytuły.

Niemniej kanonem współczesnej grozy bym tego zbiorku nie nazwał.



PS.

Kuba Luka - ocena 4/10 brzmi jak szczera polecajka dla Ciebie :-) ale o ile pamiętam, już Machado znasz - i zgodnie z naszymi przekomarzaniami - podobała Ci się bardziej niż mnie :D QED.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dean R. Koontz - Północ 8/10

Whoah, ależ petarda! “Inwazja Porywaczy Ciał” spotyka “Wyspę Doktora Moreau” (oba te tropy sprytny Koontz wprost podał w powieści) czyli kol...