Pierwszy OLS był tak literacko dobry, że w zasadzie nie było możliwe, by kolejny numer czasopisma utrzymał ten poziom. Niemniej nadal jest naprawdę dobrze, nadal można się cieszyć dobrymi opowiadaniami.
Tekstem numeru jest druga część "Kobiet Błogosławionych" Wojciecha Chmielarza. Na szczególne uznanie zasługuje fakt, że Autor potrafił umiejętnie pociągnąć i zakończyć opowiadanie. Sporo tekstów zbudowanych na koktajlu historii, fantasy i horroru świetnie się zaczyna, bo to i otoczenie efektowne, i zawiązanie akcji intrygujące. Trudniej jest jednak utrzymać początkowe zainteresowanie czytelnika, i trudniej zgrabnie zakończyć opowieść. (Typowym przykładem jest tutaj "Serce Bestii" Jacka Komudy). Chmielarzowi udało się to wszystko, łącznie ze zgrabnymi twistami końcowymi - brawa - 8/10,
Ze stawki wyróżnia się również "Uczeń" Agnieszki Kwiatkowskiej, dyskretnie lovecraftowskie opowiadanie o obdarzonym nadzwyczajną mocą uczniu i nauczycielu, który zupełnie źle ocenił pewną sytuację. 7/10
Kolejny udany tekst to "Ta Bólu Rasa" - młodzieżowy slasher Kazimierza Kyrcza i Michała Walczaka. Zaraz po maturze grupa najlepszych ucznmió wraz z ulubionym nauczycielem wyjeżdża na pożegnalną wycieczkę. W jej trakcie zaczyna się realizować znany wszystkim schemat "Piątku 13". Może nieco zaburzone są w opowiadaniu proporcje - za dużo licealnych pogaduszek, za mało finałowej rzezi, ale zabawa generalnie udana - 7/10.
Tadeusz Oszubski potrafi pisać wspaniałą grozę - gorąco polecam każdemu zbiór jego opowiadań "Drapieżnik" (pewnie trzeba pogrzebać na Allegro). Jednak tekst "Pod Mostem" niczym nadzwyczajnym się nie wyróżnia. Ot, duch zmarłej córeczki przemawiający do mamy ustami miejscowego menela. Do zapomnienia - 6/10.
Trochę zawodzi drugi tekst lovecraftowski w numerze - "Eksperyment Profesora Schaeffera" Michała Jadczaka. Autor przerzuca się tytułami zakazanych ksiąg, nazwiskami i odniesieniami do prozy Mistrza, ale sama oś fabuły, nieudany eksperyment będący skutkiem "zemsty" pewnego okultystym jest dość przeciętna - 6/10.
W "Alegorii " Alistera Crowleya najbardziej wciąga "sataniczny" nihilizm Autora, to przekonanie, że świat (ok, Londyn) to "samo zło". Ale literacko, warsztatowo, nie bardzo jest się czym zachwycać - jak ktoś chce poznać naprawdę świetne nihilistyczne opowiadanie grozy - niech lepiej sięgnie po "Młodego Gospodarza Browna" Nathaniela Hawthorne. Crowley chyba był większym skandalistą i magiem niż pisarzem - póki co, 6/10.
Najmniej do gustu przypadło mi smutne, szare opowiadanie Marty Lasik "Matka". Bohater opowiadania planuje zemstę na swym ojcu za jakieś rodzinne zbrodnie przeciw matce i jej nieślubnemu synowi (przyrpodniemu bratu?), ale ciągnie się to wszystko niczym przysłowiowy makaron by zakończyć się niezbyt zrozumiałym twistem (bohater jest swym bratem?). Na plus weirdowy nastrój i estońska scenografia - 5/10
W części publicystycznej uwagę przyciągają głównie dwa ciekawe wywiady z pisarzami grozy - Stefanem Dardą i ...tak tak !!!! "boskim" Guyem N. Smithem.
Ponadto kolejna część reportażu z prosektorium Filipa Szyszki (dla odważnych), bardzo dobry tekst Sylwii Jankowy o postaci dybuka w literaturze żydowskiej (świetne, nieznane mi fragmenty żydowskiego teatru grozy) i dowcipny, świetnie się czytający felieton Magdy Ślęzak o kobiecej tożsamości w horrorze. Bardzo mi się podobało.
W konsternację wpędził mnie natomiast tekst Krzysztofa "Korsarza" Bilińskiego "Z Kształtem Przeciw Chaosowi". Paręc razy usiłowałem go przeczytać, ale, no niech mnie, nie mam pojęcia o czym to jest ... Albo miałem chwile zaćmienia, albo Autor przeszarżował z metaforami i, ogólnie, założeniem.
Nie bardzo spodobał mi się też artykuł Justyny Czupiłki o grozie w miejskim graffitti (aż się prosiło przywołać Clive Barkera i Zakazanego/Candymana), mocno hermetycznie skierowany do miłośników graffitti a mało mający wspólnego z grozą.
I to na tyle z drugiego numeru OkoLicy Strachu. Onward ku trzeciemu !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz