„A teraz pora zna coś innego”….. dziś będzie wychodzenie z bańki gatunkowej po to, by poza nią odnaleźć cudownie niesamowitą, klimatyczną opowieść, jaką jest „Rezerwuar” E. L. Doctorowa.
+
Nowy Jork wkrótce po wojnie secesyjnej. Niknie bez śladu Martin Pemberton, młody dziennikarz, freelancer jednego z poczytnych dzienników. Młodzieniec był synem słynnego nowojorskiego milionera, cieszącego się jednak raczej kiepską sławą. Nie dość tego, że bogacz zarabiał grube pieniądze na dostawach wybrakowanego wyposażenia wojennego, to wcześniej czerpał gigantyczne korzyści z…handlu niewolnikami! (sic! w Nowym Jorku!). Idealistyczny syn nie mógł znieść ojcowskich nieprawości, przeciwstawiał się mu na każdym kroku, co w ostateczności doprowadziło do jego wydziedziczenia.
Co zaskakujące, gdy niedługo potem Augustus Pemberton umiera na chorobę krwi, okazuje się, że nia bardzo było z czego wydziedziczać - cały gigantyczny majątek gdzieś się rozpłynął, zniknął w sieci dziwnych operacji. W efekcie młoda wdowa (Pemberton po śmierci pierwszej żony ponownie się ożenił) wraz z kolejnym synem musi mieszkać kątem u dalszej rodziny.
Uwagę narratora powieści, redaktora w gazecie, do której pisywał młody Pemberton, zwraca niepokojące zachowanie Martina na krótko przed swym zniknięciem - zaczął on bowiem utrzymywać przed znajomymi, że jego zmarły ojciec….nadal żyje. Zapytany o przyczyny tak dziwnego przekonania opowiedział o niesamowitym zdarzeniu - otóż pewnego dnia idąc ulicami Nowego Jorku Pemberton junior ujrzał przejeżdżający omnibus pełen starych, bladych ludzi, wśród których siedział….właśnie jego zmarły ojciec!
Redaktor rozpoczyna dziennikarskie śledztwo, do którego dołącza rzutki policyjny oficer. W jego trakcie dochodzi do ekshumacji trumny Augustusa Pembertona, w której, ku zgrozie wszystkich obecnych, zamiast ciała zmarłego starca znalezione zostało ciało….dziecka!
Badania dokumentów, rozmowy z kolejnymi świadkami prowadzą do dalszych niezwykłych odkryć. Okazuje się, że było więcej milionerów, którzy przed śmiercią dokonywali dziwacznych, niejasnych operacji finansowych, pozostawiających spadkobierców bez pieniędzy. We wszystkich tych przypadkach w tle pojawia się tajemniczy doktor Sartorius.
Śledczy natrafiają na ślad przerażającej konspiracji….
+
E.L. Doctorow („E” to skrót od Edgara, na cześć Pewnego Znanego Autora Grozy …) to autor bardzo sławny i wysoko ceniony, jak to się pisze, „high profile”), jego powieści były przenoszone na wielki ekran w gwiazdorskiej obsadzie (Billy Bathgate, Witajcie W Ciężkich Czasach), generalnie - jądro mainstreamu i normizmu.
No ale imię „Edgar” do czegoś jednak zobowiązuje, zatem Edgar Doctorow pisząc „Rezerwuar” postanowił oddać hołd sławnemu imiennikowi i zabawić się konwencjami, mistrzowsko balansując między wysoką sztuką a gatunkową pop-kulturą, wykorzystując fabularne schematy kryminału i horroru, w tym wątki znane z twórczości samego Poego.
Wykorzystując te schematy, doskonale się bawiąc, bawiąc też czytelnika, udało się Doctorowowi przekazać świetną, mroczną wizję. Świat to brutalne i amoralne piekło, w którym bogaci i silni są gotowi (dosłownie!) żerować na uboższych i słabszych. Pieniądz i władza zmieniają starych, śmiertelnie chorujących milionerów w szczególne wampiry, gotowe przedłużać swe życie za wszelką cenę. Duszny, kapitalnie oddany klimat zepsucia i zgnilizny moralnej uderzająco przypomina genialne „Chinatown” Romana Polańskiego.
Ten mroczny, pesymistyczny przekaz podany jest w efektownej, przygodowej formie, okraszonej całym mnóstwem gatunkowego dobra, które zyska uznanie fanów horroru i mrocznego thrillera. Klimatyczne śledztwo toczy się to w zamglonych, brudnych zaułkach Nowego Jorku, to w eleganckich wnętrzach mieszczańskich posiadłości, odkrywając coraz bardziej mrożące krew w żyłach rewelacje. nastrój balansuje między opowieściami o Sherlocku Holmesie a londyńskimi koszmarami Machena czy Stevensona. Akcja jest z zasady niespieszna, ale co jakiś czas wybucha w gwałtownych, pełnych napięcia i grozy erupcjach (otwieranie grobu Pembertona, finałowe sceny w Rezerwuarze). Co ciekawe, fabuła „Rezerwuaru” ma w sobie coś z makabrycznego piękna obecnego w „Nocnym Pociągu Z Mięsem”, legendarnym opowiadaniu otwierającym „Księgi Krwi” Clive Barkera.
Cała warstwa fabularna osadzona jest w znakomitej, wspaniale oddanej scenerii Nowego Jorku drugiej połowy XIX wieku. Czytając plastyczne opisy Doctorowa można wręcz oczyma wyobraźni zobaczyć ulice miasta, cuchnące, biedne zaułki i wnętrza luksusowych kamienic. ludzi po nich krążących, poznać panujące wówczas nastroje społeczne i - generalnie - ten moment z historii miasta tuż po zakończeniu wojny secesyjnej.
Przyanam, że akurat postaci głównych bohaterów nie były zbyt interesujące - to w ogóle nie jest ten typ powieści, które zbudowany jest w oparciu o ciekawe charakterystyki postaci. Raczej pełnią one rolę służebną wobec ponurej myśli przewodniej powieści. Ale już villaini - archetypiczny „frankensteinowski” doktor Sartorius, ponure draby na jego usługach, odrażający Augustus Pemberton, to kreacje znakomite.
No i ten styl… jako się rzekło, Doctorow jest autorem „high profile” i to widać, czytać i czuć w jego frazie. Powieść napisana jest wybornie (nb.ciekawą techniką - nazwijmy ją „wielokrotnych wielokropków”), mimo filozoficznego zacięcia i gęstej treści świetnie się ją czyta, układając w wyobraźni te coraz bardziej mroczne puzzle.
Doskonała lektura - dla fanów literackiego horroru ciekawa przygoda, nieco wyrastająca poza gatunkowe granice i przyporządkowania, a jednocześnie w pełni zgodna z ich wymogami, niesamowita i budząca grozę. WARTO!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz