Fakt to powszechnie znany, że naziści świetnie komponują się z horrorem, czego kolejnym dowodem jest "Szatański Pierwiosnek", jedna z lepszych powieści Guya N.Smitha.
Amerykański handlarz nieruchomości kupuje w Szwajcarii opuszczoną, wielką willę, należącą niegdyś do oficera SS Reichenbacha. Mimo oporu ze strony zaniepokojonych ponurym domostwem synka i żony wprowadza się do niego i urządza przyjęcie przywitalne. W nocy po przyjęciu umiera jeden z gości. Oficjalnie przyczyną jest zawał serca, ale to, oraz niepokojące pozostałych domowników koszmarne sny powoduję, że właściciel postanawia zmienić otoczenie. przenosi cały don do USA, by tam zamieszkać , w miejscu wolnym od duchów nazistowskiej przeszłości.
Niestety, klątwa podąża wraz z przenoszonym budynkiem. W nowym miejscu nadal straszą duchy zamęczonych ofiar i samego Reichenbacha (efektownie opisywany duch z gnijącą twarzą). Podejmowane przez Amerykanina próby zignorowania grozy czającej się w domu kończą się tragedią - śmiercią syna i obłędem żony. Zdruzgotany handlarz sprzedaje przeklęty dom.
Nowym właścicielem jest Anglik, który po raz kolejny przenosi dom, tym razem do Kornwalii. Jak już wiadomo, zmiany geograficzne nic nie znaczą, przekleństwo związane jest z samym domem, horror powraca.
Znowu odór zgnilizny, zwiastujący nadejście grozy, znowu straszą upiory zamęczonych ich gnijący oprawca. Duchy żądają powrotu domostwa do pierwotnego miejsca, tymczasem szwajcarskie władze odmawiają przyjęcia przeklętego budynku. Na szczęście okazuje się, że do ratunku nie trzeba całego domu, wystarczy cebulka tytułowego Szatańskiego Pierwiosnka...
"Pierwiosnek" jest zaskakująco dobrze napisany i skonstruowany. Początkowe fragmenty powieści były o tyle lepsze, i różne od przeciętnej jakości pisarstwa Smitha, że przypomniały mi się te niezliczone historie, jak to pisarz publikuje
ukradziony/znaleziony cudzy tekst (King ma szczególniejszą obsesję
tego tematu) i odnosi sukces.
W miarę lektury książka spuściła nieco i z tonu i przeszła w typowy B klasowy horror lat 80tych. Nawiedzony dom, odrażające wizualnie duchy, sporo grozy i do tego krwawe sceny - choć głównie jako wspomnienia hitlerowskiego koszmaru (sceny współczesne są jak na pulpę smithową wręcz eleganckie).
Powieść pełna jest tzw. jump scenes, pod ręką sprawnego rzemieślnika mogłaby zmienić się w kultowy film grozy - materiał w niej zawarty zawiera naprawdę duże możliwości straszenia widza.
Jak zwykle razi pięta achillesowa książek Smitha, niechlujne, zdawkowe zakończenie, wyraźnie niedopracowane. Jak zwykle pisanie na akord i spieszenie z deadlinem - w konsekwencji książka kończy się takim "pfftt", jak z zamoczonego kapiszona. Niemniej polecam, na tle innych powieści Krula Guja Szatański Pierwiosnek wyróżnia się starannym stylem, dopracowaną, podwójną konstrukcją narracyjną i sporą dawką grozy. 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz