Wspaniała, mroczna powieść gotycka, niesłusznie czasami uznawana za romans bądź obyczajową powieść "rodzinną" adresowaną głównie do gospodyń domowych .
+
Po tragicznej śmierci męża Corinne Dollaganger wraz z czwórką swych małych dzieci, nastoletnimi Chrisem i Cathy oraz małymi bliźniakami Corym i Carrie traci obciążony hipoteką dom. Wszyscy muszą przeprowadzić się do ogromnego domu dziadków - multimilionerów. Corinne zdradza dzieciom, że wychodząc za mąż, zrobiła to wbrew kategorycznej woli swego ojca; w odwecie została przez niego wydziedziczona i wyrzucona z rodziny.
Teraz chce zostać przywrócona do łask (i testamentu), lecz ojciec nie byłby w stanie wybaczyć jej czwórki dzieci ze znienawidzonym mężczyzną. W związku z tym w porozumieniu ze swą matką Corinne postanawia....ukryć dzieciaki w położonym w odległym skrzydle wielkiego domostwa pokoju z bezpośrednim wyjściem na poddasze. Początkowo obiecuje im, że to tylko na dzień, dwa, w miarę upływającego czasu okazuje się jednak, że dzieci będą musiały ukrywać się na strych aż do śmierci okrutnego starca (który podobno choruje i jest "umierający").
Wychodzą na jaw kolejne, ponure tajemnice rodzinne, Młodzi dowiadują się o przyczynach nienawiści, jaką do nich oraz ich ojca żywią dziadkowie.
Co rano okrutna babka przynosi im jedzenie na cały dzień, po południu zaś odwiedza ich mama. Dni oczekiwania przejdą w miesiące, a te w lata. Mama odwiedza ich coraz rzadziej, jest też coraz bardziej oziębła i nieczuła. Stan zdrowia przebywających cały czas w zamknięciu dzieci zaczyna się pogarszać.
W miarę upływu czasu uwięzione nastolatki odkrywają kolejne, coraz bardziej przerażające tajemnice wiążące się z ich uwięzieniem, decydują się na ostateczny krok,ucieczkę z upiornego domostwa ...
+
Nic nadprzyrodzonego, prawie żadnych jump scare'ów, a pomimo tego "Kwiaty Na Poddaszu" naprawdę straszą. Straszą suspensem, narastającą atmosferą zagrożenia, przeczuciem zbliżającego się nieszczęścia, mrokiem skrywanych tajemnic rodzinnych, okrucieństwem, do jakiego potrafi doprowadzić żądza pieniądza. To naprawdę udana, niepokojąca lektura,na długo zostająca w pamięci, kojarząca się nieco z prozą Shirley Jackson. Może mniej intensywna literacko, uboższa w znaczenia, bardziej "prostolinijna", ale eksplorująca podobnie "gotyckie" zakamarki ludzkiej psychiki.
Powieść jest bardzo dobrze napisana, lekkim, przyjaznym stylem. Opisy są proste, przejrzyste a emocje bohaterów przedstawione umiejętnie i przejmująco. Właśnie, a propos bohaterów - kreacja postaci w powieści jest znakomita, od wzruszających maluchów Coriego i Carrie, przez parę głównych bohaterów aż po demoniczny duet mama/ babcia.
Odnotować trzeba niebanalne podejście Virginii Andrews do zagadnień moralnych. O ile skłonna jest życzliwie oceniać (kontrowersyjne w końcu) seks między nieletnimi czy kazirodztwo (!), o tyle za całą mocą piętnuje fałszywą, zakłamaną religijność okrutnej babki, w imię której zieje nienawiścią do swych wnuków. Od razu przypomina się "Kostuszka" Carli Mori, opisująca podobnie toksyczne relacje rodzinne i mieszankę zakłamania z nieczułą, lodowatą dewocją.
Gorąco polecam wszystkim zwolennikom gotyku i eleganckiej nieoczywistej grozy. Fani Shirley Jackson powinni być zadowoleni.
PS.
"Kwiaty Na Poddaszu" rozpoczynają całą sagę o losach rodziny Dollagangerów; a do tego stopnia wciągają, że już się cieszę na kolejne tomy.
PPS.
Powieść była filmowana dwukrotnie. Gwiazdą pierwszej ekranizacji jest sama Louise Fletcher (legendarna siostra Ratched z Lotu Nad Kukułczym Gniazdem), za drugim razem na ekranie mamy wspaniałą trójkę - Ellen Burstyn (Egzorcysta) jako babcię, Heather Graham (From Hell) mamę i - przede wszystkm - Kiernan "Sabrinę" Shipka jako Cathy Dollaganger. Warto obejrzeć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz