Gdyby Stephen King miał prawdziwy talent, a nie tylko sprawność warsztatową, to mógłby napisać coś tak wspaniałego, jak "Upiorna Opowieść".
W niewielkim mieście Milburn działa tzw. Stowarzyszenie Chowder. Tworzyło je pięciu starszych przyjaciół, spotykających się wieczorami i opowiadających sobie niesamowite historie. Jedna z nich, dotyczyła tragicznego losu małego chłopca, molestowanego przez ducha swego starszego brata.
Ro wcześniej jeden z członków Stowarzyszenia, podczas hucznego przyjęcia na cześć młodej gwiazdki filmowej, nagle zmarł. Zaraz po tragedii dziewczyna opuściła miasto, Od tego czasu pozostałych dręczą powtarzające się, niejasne koszmary. Postanawiają zaprosić bratanka zmarłego przyjaciela, pisarza, który zdobył popularność niedawno wydaną powieścią grozy. Liczą, że jego znajomość tematyki nadrzyrodzonej pozwoli im pokonać złe wizje, mimo że odczuć można, że starsi panowie ukrywają przed światem głębszą tajemnicę.
Nim jednak pisarz przybędzie do Milburn, jeden z przyjaciół popełni niewyjaśnione, dziwaczne samobójstwo, farmerzy zaczną znajdować na polach martwe, pozbawione krwi bydło z poderżniętymi gardłami a wraz z pierwszymi oznakami zimy do miasta przybędzie tajemnicza młoda dama.
Pisarz walczy z własną traumą. Narzeczona porzuciła go w niejasnych, pełnych tajemnic okolicznościach, następnie związała się z jego bratem, który wkrótce również potem również zginął dziwną śmiercią.
Wkrótce Milburn wstrząśnie niekończąca się, czarna seria niszczęść. Ginąć będzie coraz więcej bydła, surowa zima ściśnie okowami śniegu i mrozu miasto, a kolejne osoby znikać zaczną w coraz bardziej niesamowitych okolicznościach.
W pewnym momencie na jaw wychodzi tajemnica spowijająca Stowarzyszenie Chowder, wątki wszystkich historii zaczynają się splatać w jedną straszną Upiorną Opowieść, a koszmar spowijający miasto okazuje się misternym planem, zemstą po latach. Ci, którzy jeszcze żyją, połączyć będą musieli siły by w bohaterskich zmaganiach zwyciężyć pokonać siły nieziemskiego Zła.
W zasadzie nie da się opisać Upiornej Opowieści - ją, koniecznie !, trzeba przeczytać. To skończone arcydzieło, wspaniale napisane i genialnie wręcz skonstruowane. Akcja rozwija się powoli (nawet, na początku, bardzo powoli), splatana z różnych, pozornie ze sobą nie związanych niesamowitych opowieści o duchach (oryginalny tytuł powieści to "ghost story" - opowieść o duchach). Stopniowo narasta poczucie nadciągającego zagrożenia, gęstnieje nadnaturalna groza. Gdy już akcja wybucha się na całego, zaczyna się naprawdę poważne straszenie. Mimo braku wulgarnych, krwawych opisów książka potrafi absolutnie przerazić dziesiątkami wręcz następujących jedna po drugiej jump scenes. Zachwycające jest, jak Straub w jedno łączy nie tylko poszczególne, uprzednio pozornie odrębne, opowieści, ale również jak jednością okazuje się "bestiarium" tego horroru. W "Upiornej Opowieści" znajdziemy przywołane i duchy, i wampiry i wilkołaki i monstra z kosmosu - a wszystko to będzie jedną wielką Ghost Story.
Konstrukcja powieści, jej fabularny rozmach i wyobraźnia autora w kreowaniu momentów grozy są tak duże, że w ostateczności nie razi nawet banalne (kingowskie...) zakończenie. W ogóle ostatnia część książki, ta, w której bohaterowie podejmują "walkę ze złem" jest najsłabsza - rozczarowuje i fizyczna dosłowność tej 'walki" rozczarowuje i zaskakująca łatwość w pokonywaniu tak naraz nieudolnych "sił zła". Straub chyba zbyt uparcie chciał doprowadzić opowieść do "amerykańskiego" happy endu, w rezultacie ostatnie strony "Opowieści" trochę mdlą od nadmiaru cukru. Ale, jako się rzekło - materiał literacki jest tak potężny, tak niezwykle świeży,(mimo że oparty o najbardziej wydawałoby się zgrane klisze horroru), że żadne narzekanie nie ma tak naprawdę prawa bytu. Ocena 11/10 - arcydzieło, lektura obowiązkowa, kanon grozy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz