wtorek, 17 stycznia 2017

Sierżant Konnej Policji - Wernic

No, nienadzwyczajnie - może to najsłabsza książka Wernica w ogóle ? Dwie uwagi na sam początek - to nie jest western, tylko książka przygodowa (podobnie jak "Skarby MacKenzie"). Po drugie - to nie jest de facto powieść ,a zbiór opowiadań, połączonych osobą głównego bohatera.

Ale po kolei - "Sierżant Konnej Policji" to, zapowiedziana już w poprzednim tomie - "Znikającym Stadzie" relacja z przygód, które w trakcie służby w Kanadyjskiej Konnej Policji (Czerwonych Kurtach) przeżył znany ze "Znikającego" sierżant Oven Howe.
 Hove to kolejny u Wernica Polonus, niejaki Chowerski - kiedy na początku swej opowieści natrafia na kolejnego Polaka można się było obawiać, ze cała książka oparta będzie na polsko-kanadyjskich relacjach, na szczęście Autor zarzucił ten pomysł, by skupić się na opowiedzeniu różnych, krótkich przygód Howe'a, które miały miejsce w miasteczkach Dalekiej Północy Kanady - najpierw Camsell, później Fort Chipewyan (tak, miasteczko znane już ze "Skarbów MacKenzie").
Każdy rozdział to kolejna krótka i prosta przygoda - czasem z kryminalnym twistem ( Donald O'Brien czy List), czasem raczej humorystyczna (Srebrny Cień).
Konic serii trochę już chyba męczył Wernica - miał jeszcze mnóstwo nazbieranego materiału opisowego, krajoznawczego i chciał go wykorzystać, ale ciekawych historii westernowych brakuje coraz mocniej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dean R. Koontz - Północ 8/10

Whoah, ależ petarda! “Inwazja Porywaczy Ciał” spotyka “Wyspę Doktora Moreau” (oba te tropy sprytny Koontz wprost podał w powieści) czyli kol...