Alez roszkoszne oglądadło ! Dawno się tak dobrze nie ubawiłem.
Dobra, na początek bez jaj - film, traktowany poważnie byłby katastrofą. Groteskowy scenariusz, komicznie nieudolna reżyseria, drewniane w większości aktorstwo robią z "Mostruos" modelowy wręcz krzykład "bad movie" - filmu tak złego, że aż dobrego (śmiesznego) w swej nieporadności.
No właśnie więc, to nie jest opowieść pomyślana, żeby ją poważnie traktować - to ucieszne przedstawienie w stylu Grand Guignol, gdzie tabuny potworów rzucają się na siebie w komiksowych pojedynkach.
Szczypta fabuły - kosmici chcą opanować ziemię, ożywiają zatem parę ziemskich naukowców którzy opracowuja Szatański Plan. Mianowicie ziemia zostanie opanowana przez armie Potworów ! By te armie stworzyć, oni z kolei ożywiają Mumię, monstrum Frankensteina, Wilkołaka i Wampira, które mają, w sumie nie wiem co i jak , rozmnażać się ? siać strach i terror wśród ludzkości ? Co do zasady smędzą się przez ekran.
W tle jest jeszcze romans pomiędzy naukowcami, romans wilkołaka Waldemara (a jak, Naschy rządzi - w końcu to on napisał scenariusz!) i romans inspektora policji z jedną z niedoszłych ofiar.
Akcja, w sumie bardzo energicznie posuwa się naprzód, coraz to nowe, coraz pocieszniejsze potwory się pojawiają, na koniec to wszystko wybucha w finałowej serii walk - dla wielbicieli EuroCultu (ale z dużym dystansem)i wielbicieli Strasznie Złych Filmów (spod znaku Max'e Midnight Movies), pozycja obowiązkowa.
Za fri na jutubie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz