piątek, 4 września 2020

Thomas Ligotti My Work Is Not Yet Done 10/10

W latach 90tych XX wieku Thomas Ligotti pracował w korporacji. Absurdy jej funkcjonowania, nonsensowne „reorganizacje” i dziki wyścig szczurów wzbudziły w nim wściekłość, której dał upust wydając zbiór „My Work Is not Yet Dane”, złożony z tytułowej minipowieści i dwu uzupełniających opowiadań. 

+

Frank Dominio, korporacyjny manager średniego szczebla, podpada swemu przełożonemu, nie chcąc „oddać” mu swego własnego pomysłu racjonalizatorskiego. Stopniowo atmosfera wokół niego pogarsza się, poprzez stopniowe reorganizacje traci pozycję i znaczenie. Do nagonki i zaszczuwania dołączają się  inni, chcący się wkupić w łaski szefa, współpracownicy. Ostatecznie sytuacja zmusza go do opuszczenia firmy. 

Frank poprzysięga zemstę swym wszystkim prześladowcom. Początkowo postanawia, niczym Franz Maurer w Psach „zabić ich wszystkich”. Kupuje pistolety, nóż myśliwski i szykuje się do dokonania biurowej masakry. Licząc się, że sam zginie podczas strzelaniny, postanawia przed zamachem spisać swą historię. I wtedy wydarza się coś dziwnego (weird !). Frank zyskuje szczególne moce, które umożliwią mu dokonanie zemsty w dużo bardziej wyrafinowany sposób.

Wkrótce odnalezione zostają zmasakrowane zwłoki pierwszej ofiary. Policja rozpoczyna śledztwo a niedawno zwolniony pracownik wydaje się obiecującym tropem. Jednak wstępne przesłuchania nie posuwają sprawy do przodu. Ani szef, ani inni managerowie zamieszani w sprawę Franka Dominio zdają się nie widzieć związku pomiędzy nim a morderstwem. Sam zaś Dominio, wydaje się, znika z powierzchni świata…

+

„My Work Is Not Yet Done” zaczyna się jak  korporacyjna czarna komedia w typie Dilberta (wystarczy samo przedstawienie współpracowników/ofiar Franka - są to : „Barry, Harry, Perry, Mary, Kerrie, Sherry i oczywiście Richard”), opowieść szybko przechodzi jednak w brutalny i gwałtowny revenge-slasher. Dominio, niczym demon zza światów, wykorzystując siły mrocznej magii okrutnie morduje kolejne swe ofiary - każda śmierć jest coraz bardziej wyrafinowana i niezwykła, a prowadząca śledztwo policja jest zupełnie bezradna.

Całość historii zmierza do wstrząsajągego  finału prezentującego oszołomionemu czytelnikowi liggottiańską, pełną nihilizmu  i mizantropii filozofię. 

Generalnie „My Work Is Not Yet Dane” to najlepszy sposób na wejście w świat weirdowej grozy Thomasa Ligottiego. Tytułowa mini-powieść, będąc dziełem pełnoprawnym od strony „ideologii” jest  do tego zaskakująco wręcz atrakcyjna fabularnie. Niezmiernie szybka, żywa, pełna makabry i scen grozy akcja, do tego pełna przewrotnego czarnego humoru, energiczny, konkretny (jakby „nieligottiański” ) styl narracji, skupiające uwagę postaci (sic !!! u Ligottiego !) spowodują, że książka powinna spodobać nie praktycznie każdemu fanowi literackiej grozy. Nie przypadkiem została ona nagrodzona Bram Stoker Award. Brak skali w ocenie - 11/10.

Zbiór uzupełniają dwa opowiadania - „I Have A Special Plan For This World” i „Nightmare Network”. Pierwsze opowiada o serii niewyjaśnionych morderstw dokonywanych na wyższych managerach w pewnej korporacji. W drugiej historii wielka firma musi zmierzyć się z tajemniczą Koszmarną Siecią, która swym internetowym wpływem doprowadza pracowników konkurencji do morderczego szału.

Oba opowiadanie są jednak wyraźnie słabsze od historii Franka Dominio (oba 7/10) - więcej w nich jest złości Ligottiego wobec systemu korporacyjnego niż dobrych pomysłów fabularnych. To raczej „fillery” niż samodzielne hity. 

Niemniej, dla samego „My Work Is Not Yet Dane” zbiór jest MUST READ. Bardziej przystępny weird już nie będzie.



PS.

„My Work Is Not Yet Done” nie wyszło jeszcze w Polsce, ale, co ciekawe, wszystkie opowiadania można, (no, przy sporym wysiłku), skompletować w polskich przekładach. Tytułowa powieść wyszła w Fantastyce nr 4/2014, jako „Jeszcze Nie Skończyłem”, w przekładzie Jakuba Małeckiego, „Mam Szczególny Plan Dla Tego Świata” ukazało się w Okolicy Strachu 4/2016, tłumaczone przez Wojciecha Gunię, zaś „Koszmarna Sieć” jest do zdobycia w e-bookowym Magazynie Histeria 5/2016 (tłumaczem również jest Wojtek Gunia). 

Wydanie jednak całości ponownie, razem i z jednolitym przekładem, jest bardzo pożądane. Tak przebojowa (a jednocześnie ważna dla literackiej grozy) pozycja powinna być łatwo dostępna. Już pomijam fakt, że przy odpowiedniej promocji to mógłby być wielki hit wydawniczy. Nie tylko w świecie fanów horroru - wystarczyłoby ładnie wydany tomik sprzedawać przy wejściach do wszystkich biurowych Mordorów. I to mimo faktu, że wizja korporacji w prozie Ligottiego jest karykaturalnie wykrzywiona i  nieco zdezaktualizowana (piszę to jako, powiedzmy „Perry”, od 20 lat pracujący w korpo-strukturze).


#thomasligotti, #weirdfiction, #myworkisnotyetdone

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Andrzej Zahorski - Stanisław August Polityk 6/10

Zgrabnie napisana biografia ostatniego króla Polski. Dowiadujemy się o jego młodzieńczych latach, o romansie z (przyszłą) carycą Katarzyną (...