sobota, 1 maja 2021

Guy N. Smith The Reaper 5/10

Nie każda książka Guya N. Smitha musi być bardzo udana. Wydany w 2018 roku „The Reaper” nie jest niestety ani straszny, ani śmieszny, ani specjalnie ciekawy. Jedyne, co może zainteresować fanów pulp horroru, to fakt, że wydarzenia opisane w powieści stanowią prequel dla….szóstego tomu sagi Sabat (!)

+

Joseph Palmer, tytułowy „Żniwiarz” to mastermind zorganizowanej brytyjskiej przestępczości, kryminalista-satanista (it’s a Guy N. Smith Novel!) żądny zemsty na prywatnym detektywie G.N. Strongu (ihaaa), który w przeszłości pokrzyżował mu Zbrodnicze  Plany. Teraz Reaper z dwójką absurdalnie nieporadnych pomagierów (kłania się Gang Olsena) przybywa na angielską wieś, gdzie Strong zażywa uroków wczesnej emerytury (głównie spacery i polowanie) z żądzą odwetu za swe uprzednie niepowodzenia. Przy okazji Reaper ma  zamiar odnaleźć ukryte w okolicy skarby z czasów angielskiej wojny domowej. Podobno przechowywane są one w tajnej skrytce ulokowanej w starym budynku, zamieszkiwanym obecnie przez atrakcyjną, samotną wdowę.

Trójka przestępców w strojach z epoki cromwellowskiej (ihaaaa!!! jedyny naprawdę zabawny patent w powieści) zaczyna nocami podkradać się pod domostwa pary głównych bohaterów. A to zaszlachtują owcę ze stada wdówki, a to przygodnego leśniczego czy policjanta. 

W obliczu zagrożenia detektyw emeryt i wdowa łączą siły - GNS, uzbrojony w swe myśliwskie flinty (z  zapałem i umiłowaniem opisywane przez Guya - najprawdopodobniej egzemplarze z jego osobistej kolekcji) trzyma  nocną wartę w obleganym przez zbrodniarzy domu kobiety.

Koniec końców wszystko dobrze się skończy -  wprawdzie samego Żniwiarza przed kulą wystrzeloną przrz GNStronga zasłoni przysłany przez Siły Ciemności wilk (ihaa), jednak po tym jak jego pomocników zeżre dziki dzik (ihaaa!), przestępca, międląc pod nosem przekleństwa, umknie, by powrócić …w szóstym Sabacie.

+

Lata pulpowej „sławy” przeminęły, rynek na tanie, małe paperbacki się skończył, a do nowych czasów Smith się za bardzo dostosować nie umiał. Na blockbusterowe czytadła brakło mu umiejętności warsztatowych, na gwałtowną ekstremę był za dobrze wychowany, w rezultacie swe kolejne książeczki wydawał z coraz mniejszą częstotliwością dla dość ograniczonego grona fanów old schoolu.

Impulsem aktywizującym twórczość GNS okazał się internet. Po pierwsze, łatwo było znaleźć szersze, ogólnoświatowe grono fanów paperbacków, łatwiej otworzyć rynek na stare powieści Guya, po drugie zaś pojawiły się e-booki, w które Black Hill (wydawnictwo Smitha) odważnie wjechało z całym katalogiem naszego ulubionego autora.

Jako że ludzie znowu zaczęli te historyjki kupować i czytać, to Guy znalazł odnowioną  motywację by pisać i wydawać kolejne tytuły. Ostatnie lata jego życia cechowało spore ożywienie - wrócił w nich do swoich najbardziej znanych kreacji. Pojawił się ósmy (!!!!) tom sagi o Krabach, pojawiły się piąty i szósty Sabat (oba niedługo wyjdą w Polsce!), pojawiły się kolejne części „Bestii” i „Czarnej Fedory” (pośmiertny „Satanic Armageddon”). 

Z „Reaperem” sprawa jest niejasna. Od strony fabularnej to ewidentnie kontynuacja zmagań detektywa G.N. Stronga z Josephem Palmerem natomiast przyznam, że nie umiem zidentyfikować książki, która byłaby „tą pierwszą”.  Zamieszczone na stronie GNS opisy poszczególnych pozycji nie pomogły mi w rozwiązaniu tej zagadki.  Równie jednak ciekawe jest to, że bezpośrednią kontynuację „Reapera” stanowi …. „Sabat 6 - The Return”.

Obie powieści są fabularnie praktycznie takie same, w obu ”„Żniwiarz” wraz z ekipą pomagierów  nocami łazi po okolicy, nieudolnie usiłując zabić Stronga i odnaleźć cromwellowskie skarby. Jednak „ The Return” bawi czytelników nieco lepiej - Guy odpalił w nim fajerwery swych absurdalnych pomysłów przez co opowieść jest bardziej zabawna i szalona. W „Reaperze” niewiele jest szalonego humoru i niewiele grozy. Brak też pulpowych delicji  (sex&violence), dominuje raczej jesienno-zimowy klimat emerycki. 


Nawet fanowskie uwielbienie dla twórczości Guya N. Smitha miewa swoje granice - i mocno przeciętny „The Reaper” z 2018 roku nieco te granice nadweręża.. Tytuł raczej dla zdeterminowanych komplecistów twórczości Great Scribblera niż przypadkowych przechodniów.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Graham Masterton - "Czarny Anioł" 5/10

Zaczyna się zgodnie z recepturą hitchcockowską, od trzęsienia ziemi. Scena brutalnego zamordowania całej rodziny jest jedną z mocniejszych j...