sobota, 1 lutego 2025

Władysław Czapliński - "Na Dworze Króla Władysława IV" 7/10

Bardzo dobrze napisana, pełna ciekawostek, bogato wypełniona cytatami z pamiętników epoki książeczka, opisująca panowanie Władysława IV Wazy, jak często pisze autor, “ostatniego króla Wielkiej Rzeczypospolitej”.


No i jak się zastanowić, to faktycznie tak było. Władysław IV doszedł do władzy u szczytu potęgi szlacheckiej Rzeczypospolitej, kiedy to Polska była mocarstwem europejskim, jej wpływy sięgały Moskwy (aczkolwiek początek panowania Władysława łączył się z rozczarowującą koniecznością uznania rządów Romanowów na Kremlu, tym samym z rezygnacji polskich ambicji rządzenia Rosją), Szwecji (przez całe życie Władysław marzył o tronie szwedzkim) oraz polityki habsburskiej. 


Od śmierci zaś Władysława zaczął się zjazd. Już w tym samym 1648 wybuchło powstanie Chmielnickiego, które zniszczyło Ukrainę, w 1655 zaś gospodarkę kraju zrujnował potop szwedzki. Z tych ciosów Polska się już nie podniosła, i militarne zwycięstwa Sobieskiego wiele tu nie zmieniły.


W książce poznajemy najpierw losy Władysława jako królewicza na dworze swego ojca Zygmunta III. Tutaj spore zaskoczenie; Polacy łatwo dają się zwieść narodowemu imieniu, tymczasem Władysław, syn Szweda i Niemki, nie bardzo uważał się za Polaka, i, co w sumie dość przykre, zdecydował się na polską koronę dopiero wtedy, kiedy jego szwedzkie ambicje zostały nieodwołalnie stracone. Po piłkarsku trzebaby go nazwać “farbowanym lisem”… :-)


Lata rządów Władysława należały do najspokojniejszych w historii I Rzeczpospolitej. Po początkowych wojnach z Rosją sejmy szlacheckie nie wyraziły zgody na wojnę szwedzką, po kilkunastu latach zaś podobnie odmówiły akceptacji wojny tureckiej, czas zatem jak na XVII wiek nastał nader spokojny. Kraj był potężny, zamożny, zatem król mógł pławić się w luksusach i oddawać różnym dworskim rozrywkom, w tym głównie jego ulubionych polowaniach i ….operach (sic!).


Sporo jest o dworskich intrygach, sporo o konkurujących o względy króla magnatach (jedną w ważniejszych ról pełni późniejszy szwarccharakter z Potopu - książę janusz Radziwiłł), są uczty i pijańskie awantury możnowładców - mnóstwo tutaj ciekawych cytatów z pamiętników epoki.

Są też opowiedziane losy dwu małżeństw króla, najpierw z Austriaczką Cecylią Renatą  (z Habsburgów), a po jej śmierci z Francuzką Ludwiką, choć tutaj najciekawiej przedstawia się opis wieloletniego romansu Władysława z piękną polską dwórką.


Z zachowanych dokumentów Władysław jawi się jako król dobry, rozsądny, spokojny, i inteligentny. Ciekawe, jakby sobie radził z kryzysami, jakie stały się udziałem jego brata Jana Kazimierza, który objął koronę po śmierci Władysława.


Naprawdę dobra lektura, mimo upływu lat wciąż dobrze się czytająca i wolna od - wtedy dość nachalnej - propagandy. Trochę tego jojczenia na magnatów to w sumie do dzisiaj jest w modzie.

niedziela, 19 stycznia 2025

Stephen King - "Po Zachodzie Słońca" 6/10

Kolejny zbiór opowiadań Stephena Kinga, “Po Zachodzie Słońca” z 2008 roku, nie dorównał sławie legendarnej “Nocnej Zmianie” i w sumie dość szybko zatarł się w pamięci fanów; wpływ na to ma pewnie fakt, że prawie żadne opowiadanie ze zbioru nie zostało do tej pory przeniesione na ekrany kinowe (wyjątkowa sytuacja w przypadku Kinga), ale to, jak zawsze u tego autora, bardzo solidna lektura, z kilkoma prawdziwymi rodzynkami. 


+


Najsmaczniejszym kąskiem jest w “N.” 10 !! - naprawdę Królewskie danie, połączenie “Muzyki Ericha Zanna” H.P. Lovecrafta z “Pająkiem” H.H. Ewersa. Coś wspaniałego. Pacjent z OCD (obsessive-compulsive disorder, niepotrzebnie tłumaczone jako ZOK - zaburzenie obsesyjno kompulsywne, termin OCD jest już powszechnie obecny jako termin medyczny w Polsce) trafia do lekarza i skarży się, że jego obsesja urodziła się na pewnym polu, na którym, słowami chorego, istnieje przejście do innego, złowrogiego uniwersum. Z tego obcego świata na Ziemię chcą przedostać się potworne bóstwa, i tylko różne kompulsywno obsesyjne zachowania “strażnika” potrafią na jakiś czas zamykać tę bramę… 

King w posłowiu przywołuje jako główną inspirację “Wielkiego Boga Pana” Machena, co jest ofkors słuszne, ale bardziej przejrzystym porównaniem będzie przywołany na początku Lovecraft (który sam w swojej twórczości wyfiltrował już dorobek Machena). Dla takich perełek warto się przegryzać przez zbiory opowiadań, takie perełki czynią Kinga wielkim. Prawdziwe arcydzieło.


Dw następne hity to : “

  • bardzo porządny thriller “Piernikowa Dziewczyna (8) - kobieta musi stoczyć bój na śmierć na życie ze ścigającym ją psychopatycznym mordercą. Rozpad małżeństwa, radzenie sobie z traumą, Floryda, jogging - King w swoim niepowtarzalnym stylu potrafi zmieszać to wszystko w smakowity, energetyczny koktajl. (całość przypomina nieco finałowe sceny z “Intensywności” Deana Koontza_
  • i świetne, adresowane do starszych, tych, którzy dojrzewają wraz z samym Kingiem, czytelników opowiadanie “Sen Harveya” (8) - małżeństwo dobrze po 50tce, kobieta ze znudzeniem i niechęcią myśli o szarym, nudnym, przemijającym między palcami życiu, aż nagle mąż, skapcaniały przy śniadaniowym stole, zaczyna opowiadać swój koszmar - i wtedy nagle kobieta zaczyna tęsknić za tym nudnym życiem…naprawdę, creepy as hell, być może trzeba być w pewnym wieku by docenić upiorność i elegancję tego tekstu, ale ja najwyraźniej właśnie w tym wieku jestem.


Zgrabne i udane są jeszcze, klimatyczna “Willa” (7), gdzie gromada duchów po katastrofie kolejowej czeka bez końca na zrujnowanej stacji na “przyjazd pociągu”, i trochę podwiewająca filmowym “Autostopowiczem” “Niemowa” (7), w której facet opowiada zabranemu w deszczu niememu i głuchemu autostopowiczowi swe życiowe nieszczęścia a parę dni później problemy kierowcy zostaną zaskakująco (choć nieco makabrycznie) rozwiązane. 


Jest całą grupa “solidnych”, takich 6/10 opowiadań - nie bardzo się czymś szczególnym wyróżniają, niekoniecznie zapadną na dłużej w pamięć, ale niezmiennie znakomicie się czytają (toż to King!). Wśród nich wymienić trzeba :

“Miejsce Obsługi Podróżnych” w którym intelektualista skonfrontowany podczas nocnej wizyty na przydrożnej toalecie z agresywnym typem przyjmuje osobowość twardziela, by poradzić sobie z konfliktem, 

zabawny “Rower Stacjonarny”- opisujący toczące się w wyobraźni jadącego na tytułowym rowerku przygody, podczas których umyka on przed żądnymi zemsty …. lipidami (wyrażonymi jako ekipa robotników), których jego dbałość o zdrowie wysłała na bezrobocie.

Jest też  “Dzień Rozdania Świadectw” - opisujący ostatnie chwile spokojnego świata przed wybuchem wojny nuklearnej.

I wreszcie (jedyny sfilmowany - jako część filmu Opowieści Z Ciemnej Strony z 1990) “Kot Z Piekła Rodem” 6 - przewidywalna, choć ofkors bardzo sprawna makabreska, której tytuł wyjaśnia treść, porządny animal horror młodego Stephena Kinga, w której pewien staruszek kontraktuje zawodowego zabójcę do likwidacji…kota, którego oskarża o zamordowanie swoich trojga domowników. Mogłoby się zmieścić w “Nocnej Zmianie”.


Gorzej wypadły pozostałe teksty. Po pierwsze, jest grupa tanich “ckliwiaków”,  gdzie King (zbyt) prostymi środkami prĻbuje grać na emocjach czytelnika, I tak, w “NYT W Cenie Promocyjnej” żona rozmawia telefonicznie ze zmarłym mężem, w “Rzeczach, Które Po Sobie Zostawili” żywi nawiedzani są przez przedmioty pozostałe po ofiarach ataku na World Trade Center, a w “Ayanie” jakaś tajemnicza “lifeforce” (Bóg?) ratuje dotykiem życie randomowo wybranych chorych ludzi. Tanizna.


Na sam koniec zaś zostawiłem sobie “Bardzo Trudne Położenie” (4)…. Dwu milionerów na Florydzie, płonący między nimi spór sąsiedzki. Kiedy jednemu z nich życie nagle zaczyna strasznie doskwierać (jego firmie grozi upadłość, zostawia go żona, lekarze wykrywają raka) uznaje, że to efekt klątwy, którą rzucił na niego wróg, i postanawia się przed śmiercią zemścić, zamykając go w ….przenośnym toi toiu (sic!!!)  Z jednej strony prawie dobre,  no bo King bawi się tutaj z twórczością Edgara Allana Poe i motywem pochowania żywcem (”Przedwczesny Pogrzeb”, “Beczka Amontillado”) ale…. “na miłość boską, Montresorze”….lwią część opowiadania zajmuje boleśnie detaliczny opis prób uwolnienia nieszczęśnika z przewróconej toalety, której zawartość oczywiście zalewa całe wnętrze ….King pisał posłowiu, że w trakcie tworzenia bawił się przednio, dobry smak niestety bawił się znacznie gorzej.


I to tyle. Jak zawsze, świetne pióro Kinga, samoczytające się teksty, nawet te najsłabsze dają dużą przyjemność z czytania, ale mało treści jest w tym tomie, na tle ogromnego dorobku Mistrza ten zbiór trochę niknie z pola widzenia, choć i tak zaskakuje, że, póki co, tylko “Kot Z Piekła Rodem” został przeniesiony na ekrany kin. Wydaje się, że i z “Piernikowej Dziewczyny” i z “N.” - najdłuższych i najbardziej honorowanych opowiadań, możnaby zrobić udane filmy. 

Warto wiedzieć za to, że  cała masa opowiadań z “Zachodu Słońca” stała się natomiast podstawą “one dollar movies”, któtkometrażówek, które King puszcza za darmo niezależnym artystom. imfb wspomina o Willi, Rzeczach, Niemowie i Miejscu Obsługi Podróżnych.

Dla fanów Kinga, fanów dobrego, przyjemnego czytania. Fani horroru - są inne tytuły Mistrza, wymagające szybkiej lektury. “Po Zachodzie…” może poczekać.

 

Władysław Czapliński - "Na Dworze Króla Władysława IV" 7/10

Bardzo dobrze napisana, pełna ciekawostek, bogato wypełniona cytatami z pamiętników epoki książeczka, opisująca panowanie Władysława IV Wazy...