Przejdź do głównej zawartości

Adam Cesare - "Klaun W Polu Kukurydzy" 6/10

Małe amerykańskie miasteczko, grupa nastolatków postanawia zabawić się nocą na opuszczonym gospodarstwie, w trakcie imprezy pojawia się morderca w stroju klauna; no,  klasyczny do bólu, “filmowy” teen slasher, ale porządnie wykonany, z nerwem poprowadzony a przede wszystkim w pewnym momencie skręca tak ostro, że aż wymyka się gatunkowym schematom i zaczyna być nieco inną opowieścią.


+


Miasto Kettle Springs jest niewielkie,  senne i,  odkąd zaprzestała produkcji okoliczna fabryka syropu cukrowego, podupadające. To tutaj przybywa doktor Maybrook wraz z nastoletnią córką po tragicznej śmierci żony.

Quinn (córka) szybko zaprzyjaźnia się z młodzieżą w lokalnym liceum, przyjmuje zaproszenie na nocną imprezę, która ma się odbyć w odludnym, położonym wśród pól kukurydzy gospodarstwie.

Muzyka, piwerko, chłopcy i dziewczyny, no generalnie miłe bajlando - ale nagle zabawę przerywa pojawienie się - no jaha - mordercy w stroju klauna Frendo, maskotki fabryki syropu kukurydzianego. Psychopata strzelając z kuszy zabija kolejne osoby, większość chroni się w opuszczonej stodole, kilka innych osób zamyka się w silosie na ziarno.  

Zbrodniczy klaun zamyka drzwi stodoły, podpala ją (no grubo!) i strzela do uciekających. 

Młodzi jednak nie są tak bezradni, druga grupa wchodzi w posiadanie broni palnej (no ihaaa - “guns save lives”…. jednen z chłopaków, zapalony myśliwy, nie roszą się z domu bez zapakowania do samochodu poręcznego arsenału) i koniec końców odstrzeliwuje zbrodniarza. Mordercą okazuje się…..nauczyciel z liceum!

Ale to nie koniec a dopiero początek koszmaru. Okazuje się, że klaunów jest więcej! Kolejni zamaskowani mordercy kontynuują krwawe dzieło! Dzieciaki też gotowe są na wszystko, wybucha więc nocna walka.

Co kryje się za absurdalną sytuacją? Im są kolejni Frendo?


+


Lektura “Klauna Na Polu Kukurydzy” budzi nieco mieszane uczucia. Niby nie jest źle, opowieść jest solidna, nieźle napisane, utrzymana w dobrym tempie, z “filmową” narracją (nic dziwnego, że tak szybko pojawiła się ekranizacja), na pewno może się spodobać. Ale też raczej nikomu niczego nie urywa - główna linia fabularna jest do bólu generyczna a postaci nastolatków mało interesujące i randomowe. Każdy fan horroru podobne sytuacje znał i widział w dziesiątkach filmowych slasherów ejtisowych, od Piątku 13 rozpocząwszy, poprzez różne Krwawe Walentynki, Bale Maturalne itp podążając. Owszem - Klaun ma, jako się rzekło, Gruby Twist, odmieniający ocenę końcową, świeży i oryginalny, ale to za mało, by uznać powieść za rewolucyjną. Ot, przy pomocy slahserowej formuły Autor spróbował (z mieszanym skutkiem) opowiedzieć o realnym zagadnieniu społecznym, o napięciach między młodzieżą a światem dorosłych, między wielkomiejską inteligencją a wsiowymi redneckami, troszeczkę zadrwił z Make America (Kettle Springs) Great Again, ale też (nie wiem czy świadomie) ukłonił się wobec miłośników 2 poprawki - koniec końców to broń palna ratuje dzień (noc) nastolatków).


Miła, szybka, niezobowiązująca lektura. Postaci do zapomnienia, ale żywa akcja skupi uwagę na kilka udanych godzin.


PS.

Zakończenie sugeruje, ciąg dalszy - to prawda, Klaun ma już dwie kolejne części - Con Season i Clown In A Cornfield 3. Po cichu liczę na Akurat, że dadzą szansę całemu cyklowi, bo ciekaw jestem losów ocalałych.


PPS.

Chyba wszyscy już wiedzą, “Klaun” został błyskawicznie przeniesiony na ekran - w Polsce pod tytułem “Frendo”. Dostępny już na streamingach. Twórcy generalnie trzymali się fabuły książkowej zmieniając tu i tam detale na rzecz filmowej narracji. Recenzje ma niezbyt dobre, ale fanom ejtisowuych horrorów powinien przypaść do gustu. Ode mnie, podobnie jak książka, porządne, solidne 6/10.

Komentarze