100% Twardocha w Twardochu - przekute w formę monodramu myśli i komentarze obecne w jego publicystyce od lat. Bohater monodramu to takie skrzyżowanie Kamila Durczoka z samym autorem, Ślązak, który robił karierę w Warszawie, ale ta, pod wpływem skandalu runęła w gruzach. Teraz, siedząc u łoża konającego dziadka, rozpamiętuje swoje śląskie pochodzenie, wychowanie, powody, dla których jest, jaki jest. Pojawią się twardochowe samograje - śląskie starziki z Wehrmachtu (tutaj jest świetnie), walka z zadufaną Warszawką (tutaj momenty lepsze przeplatają się z gorszymi - mądie, czym się aż tak naraziła Agnieszka Holland, żeby ją do tego stopnia poniewierać? Trochę kabotyńskie gesty? Pls, sam autor monodramu podobnie teatralnie ramię w ramię z Łukaszem Orbitowskim paniom oferowali pomoc po haniebnym zaostrzeniu ustawy antyaborcyjnej), generalnie diagnoza nie do końca jasna (bohaterowi nie wyszło, bo śląskie wychowanie do źle ukształtowało?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz