niedziela, 11 kwietnia 2021

Robert Ziębiński Czarny Staw : Wiła 7/10


Wydana w zeszłym roku młodzieżowa powieść grozy „Czarny Staw” świetnie połączyła klimat młodzieżowej przygody z elementami horroru i fantastyki. Jej bohaterowie aż prosili się o kolejne wyzwania. Nic więc dziwnego, że już rok później powracają oni w nowej odsłonie - „Czarny Staw - Wiła”. Tym razem przyjdzie im wyjaśnić tajemnicę zaginięcia lokalnej nauczycielki, zmierzyć się z duchem groźnej wiedźmy i przełamać klątwę, która spadnie na całe miasteczko.

Koniec wakacji, Kuba i jego przyjaciele powracają do szkoły. Sensacją pierwszego dnia jest zniszczenie przez nieznanych sprawców szafek uczniowskich. Niedźwiedź zdobywa nagranie z kamery szkolnego monitoringu, na którym widać szalejącego w szatni i dewastującego szafki…ducha!  Jak się okazuje, podczas oglądania duch nawiązuje kontakt z obserwującymi go i nawiedza ich nocą nawiedza, zostawiając na nich tajemniczy znak.

Wkrótce w szkole dochodzi do kolejnych dziwnych wydarzeń. Nieznana siła opętuje jedną z nauczycielek podczas lekcji; dzień później podobne opętanie dotyka całej klasy - tylko drużyna wydaje się odporna. W końcu znika bez śladu banda miejscowych chuliganów, widziana w pobliżu ponurego, opuszczonego domostwa położonego w okolicznym lesie.

Drużyna, do której składu dołączy….energiczny, choć schorowany koci staruszek, Pan Pulman, musi podjąć kolejne nadprzyrodzone śledztwo. 


Rok wcześniej w Czarnym Stawie zniknęła bez śladu jedna z nauczycielek. Młodzi docierają do jej byłej uczennicy. Dziewczyna opisała nauczycielkę jako barwną postać, interesującą się teatrem i …magią, uważającą się za współczesną czarownicę. Kobieta zaginęła  podczas wędrówek po miejscowych lasach. Z opisu wydaje się, że to właśnie jej duch buszuje w szkole. Skąd jednak zło i wściekłość, którymi emanuje zjawa?

Jako, że tuż przed swym zniknięciem nauczycielka przygotowywała wraz ze szkolnym kółkiem dramatycznym przedstawienie „Burzy” Szekspira, Drużyna postanawia w nadziei na nawiązanie kontaktu z duchem nagrać podcast z fragmentami dramatu. W trakcie nagrania rzeczywiście pojawia się upiór pani Wiktorii, zaraz jednak zostaje on opanowany przez obcą, wrogą obecność, która rzuca  klątwę na cały Czarny Staw. Wszyscy mieszkańcy zamieniają się w bezwolne, przerażające zombie. Tylko młodzi, naznaczeni znakiem, unikają tego losu. 

Teraz muszą oni uciekać do lasu i poszukać sposobu na odkręcenie wszystkiego…

+

Rozpocząć trzeba od pytania, na ile druga część „Czarnego Stawu” jest jeszcze „young adult” horrorem? Owszem, pozostaje charakterystyczna dla tego gatunku lekka tonacja przygodowa, młodzi bohaterowie i ich szkolne perypetie, niemniej powieść w kilku miejscach dotyka poważnych, bardzo dorosłych tematów. Choroba taty Akiry, rozpad małżeństwa rodziców Kamila no i ten jakże przejmujący, umierający Pan Pulman (którego niezwykłą, prawdziwą historię poznamy w posłowiu) - to tematy naprawdę poważne i „dorosłe”. Autor opisał je jednak z taktem, wyczuciem i elegancją, w sposób, który, nie unikając mroczniejszych sfer życia, nie przeszkodzi jednak bawić się rozrywkową fabułą.


A od tej strony „Wiły” nie można się nachwalić. Akcja mknie na łeb na szyję, nie sposób się wręcz oderwać od lektury. Powieść wita czytelnika mocną, pełną rosnącej grozy i makabry sceną. Później, na chwilę, horror nieco ustępuje pola codzienności naszych bohaterów (bardzo udane, wiarygodnie opisane i oddane realia szkolne), czasami ma on wręcz humorystyczny wydźwięk (komiczna scena „nawiedzenia” całej  klasy, kiedy wszyscy uczniowie monotonnie walą głowami w stoliki), stopniowo jednak elementy tajemnicze mroczne i niebezpieczne zaczynają narastać. 

Powracają znane z pierwszej części postmodernistyczne gry autora z gatunkiem.  Nawiedzenie drużyny przez ducha może budzić skojarzenia z „Koszmarem z Elm Street” (gdzie zamiast Freda Krugera jest „pani Wi.”),  z kolei sceny grozy z czarnowłosą, migającą w kącie oka zjawą przypominają trochę dalekowschodnie j-horrory (w powieści pojawi się wprost przywołany „Ring”),  a w momencie, w którym mieszkańcy Czarnego Stawu zamienią się w bezwolne upiory, przypomni się  Silent Hill.  Warto nadmienić jednak że groza w książce podana jest w konwencji bardzo przygodowej, więcej będzie walki i działania naszych bohaterów, niż mrożących krew w żyłach scen.


Czyta się książkę znakomicie, to lektura dosłownie na jeden dzień. Jeszcze lepsza, niż część pierwsza. Dla dorosłych i dla młodzieży. Wypada mieć nadzieję na jak najszybsze kolejne tomy -  pan Twardowski i  jego „Demonium Dominum” czekają na dalszą eksplorację !

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Andrzej Zahorski - Stanisław August Polityk 6/10

Zgrabnie napisana biografia ostatniego króla Polski. Dowiadujemy się o jego młodzieńczych latach, o romansie z (przyszłą) carycą Katarzyną (...