Wiek XIX w literackiej grozie zdominowały ghost stories z anglojęzycznego kręgu kulturowego. Guy de Maupassant w swych opowiadaniach niesamowitych poszedł inną drogą, horroru psychologicznego, badając tajemnice i głębie ludzkiego umysłu.
Maupassant (1850-93) to postać tragiczna. Całe życie walczył z postępująca chorobą umysłową (schizofrenia), ostatecznie zmarł w zakładzie pogrążony w obłędzie.
O ile na co dzień twórczość Maupassanta kojarzy się z literackim „mainstreamem” (m.in głośna powieść „Bel Ami”, wielokrotnie ekranizowana, ostatnio w 2012 z Robertem Pattinson em w roli głównej, słynna nowela „Baryłeczka”, podstawa scenariusza legendarnego westernu „Dyliżans”), to, w momentach, gdy ogarniał go mrok, z wielkim talentem i powodzeniem pisywał również opowiadania niesamowite. Są one w samych założeniach tak różne od standardowych „opowieści z dreszczykiem”, że warte szczególnej, dodatkowej uwagi.
Wydany dawno temu, do dziś rzadko (wcale?) niewznawiany tomik „Horla” gromadzi grozową twórczość Maupassanta, a sama tytułowa „Horla” zasługuje na poczesne miejsce w panteonie literackiego horroru :
Horla 10/10
Mieszkający w wiejskiej posiadłości mężczyzna zaczyna mieć koszmarne sny, jednocześnie opadając co dnia z sił. Podobna przypadłość dotyka jego służby.
Budząc się pewnej nocy, sięgając ręką na stolik po karafkę, ze zgrozą stwierdza, że przygotowana na noc woda została w całości wypita. W kolejnych dniach prowadzi eksperymenty - zamyka sypialnię na klucz, zmienia różne napoje i potrawy - w efekcie badań ustalając, że wraz z nim mieszka jakaś nieznana, niewidoczna istota. Wypija ona wodę i mleko, przewraca meble, zaś w najbardziej przerażającej scenie przesłania sobą odbicie bohatera w lustrze.
Niedługo potem czyta on w gazecie o tajemniczej epidemii szaleństwa, wybuchłej w Brazylii, w wyniku której mieszkańcy miast skarżą się na „ pozbawiające mocy życiowej niewidoczne wampiry”. Mężczyzna przypomina sobie, że w dniu początku swej chroby widział statek z Brazylii wpływający do portu…
+
„Horla” to prawdziwe arcydzieło grozy, łącząca dwa archetypiczne motywy. Z jednej strony będzie wampiryzm (wysysanie sił życiowych nocą), w bardzo nietypowym anturażu - niewidzialna postać potwora, skłonność do mleka i wody (ba, nawet zainteresowanie literackie - w jednej ze scen Horla przewraca karty leżącej na biurku książki!). Z drugiej zaś strony jest apokaliptyczna wizja Inwazji Nowego Gatunku Istot na świat człowieka, którą snuje przerażony narrator. Prezentacja tego elementu zapowiada wręcz lovecraftowski „kosmicyzm” (jesteśmy ziarenkiem wobec bezmiaru kosmosu).
Warto przy tym dodać, że „Horla” to opowieść…szaleńca, zwierzającego się lekarzom w zakładzie z dręczących go koszmarów. Tej ramy fabularnej Maupassant używa w swych opowiadaniach bardzo często. Choroba psychiczna, obłęd (ta obawa realnie dręcząca Maupassanta przez całe życie) to jeden z obsesyjnych tematów jego twórczości niesamowitej.
Podobnie ma miejsce w bizarrowym „Któż Wie?”, gdzie pacjent opowiada lekarzowi o tym, jak pewnego dnia z jego posiadłości…wyszły (sic!) Wszystkie meble i urządzenia domowe, jak odnalazł je potem w antykwariacie meblarskim w Rouen, a po tym, jak oskarżył właściciela o kradzież…ponownie pojawiły się w jego domu.
Wątpliwości do do własnego stanu umysłu dręczą również mężczyznę, który po powrocie z nocnego spaceru zastał we własnym pokoju…samego siebie. I jeszcze jedno opowiadanie, „Obłęd?” - historia erotycznego napięcia i pasji, która doprowadzi narratora do popełnienia w przypływie szaleńczej zazdrości, ponurej zbrodni.
Drugim motywem przewodnim obecnym w niesamowitej twórczości Maupassanta jest Strach. Strach wobec Nieznanego. Jak napisał sam autor - „człowiek boi się tylko tego, czego nie rozumie”.
Czasami ten Strach opisany jest jednym jump-scarem (tak ma miejsce w aż dwu opowiadaniach o tytule, właśnie, „Strach”), czasami jest rozbudowany psychologicznie (np. strach przed publicznym tchórzostwem dręczący bohatera opowiadania „Tchórz” w noc przed pojedynkiem).
Strach obecny jest również w ponurej, przypominającej nieco Dana Simmonsa „Oberży”, gdzie samotny mężczyzna w odciętej od świata przez srogą zimę górskiej gospodzie oszaleje, prześladowany wizją powrotu z zaświatów zaginionego na przełęczy towarzysza.
Jeszcze inny przykład znakomitego horroru psychologicznego to „Mała Roque” (przypomni się „Ciemno, Prawie Noc” Joanny Bator) Brutalna zbrodnia pedofilska, zgwałcona i zamordowana zostaje mała dziewczynka, a wizja jej „ducha” - tak naprawdę zaś mieszanka strachu i wyrzutów sumienia, doprowadza sprawcę do samobójczej śmierci.
Właśnie - duchy. Nawet, jeśli Maupassant używa tego motywu, to robi to świeżo, oryginalnie, budząc u czytelnika wątpliwości co do przebiegu sytuacji.
Tak ma miejsce w opowiadaniu „Zjawa”, gdzie bohater natrafia w ciemnej sypialnie na „ducha” zmarłej młodej kobiety i zdjęty tyleż grozą co fetyszystyczną namiętnością…czesze jej włosy. Podobne, zaprawione fetyszyzmem napięcie erotyczne obecne jest w opowiadaniu „Włosy”, w którym narrator przeżywa chwile ekstazy w trakcie pieszczenia odnalezionego w zabytkowym biurku pęku kobiecych włosów (taka lightowa „Kochanka Szamoty”).
Bardzo solidnie wypada też Maupassant w klasycznej noweli niesamowitej (zemsta z zaświatów w „Ręce”), czy bardzo efektownym naśladowaniu z Poego (motyw pochowania żywcem w „Tiku”). No i, last but mot least - genialne opowiadanie, i przerażający „Moiron”, którego bluźniercza filozofia nienawiści i zemsty wywodzi się z „Pieśni Maldorora” Lautreamonta czy „Kwiatów Zła Baudelaire’a.
Wielka szkoda, że specjalizujące się w klasycznej grozie wydawnictwo C&T tak bardzo skupia się na twórczości anglojęzycznej. Maupassant to klasyka gatunku, warta ciągłego czytania i pamięci, a „Horla” jest pozycją kanoniczną, którą każdy fan grozy poznać powinien.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz