czwartek, 20 lipca 2023

Edith Nesbit Opowieści Upiorne 7/10

Edith Nesbit, autorka dziś mocno zapomniana, niegdyś znana była głównie z książek dla dzieci. Pisywała jednak również, i to ze sporym powodzeniem, dorosłe i mroczne ghost stories. Nieocenione wydawnictwo C&T w swej Bibliotece Grozy zebrało te opowiadania w tomie “Opowieści Upiorne”, a że dobre są to historie i znakomicie napisane, warto do nich zajrzeć.


Najbardziej znane, najczęściej przypominane we wszelkich antologiach klasycznej grozy, opowiadanie niesamowite Nesbit to “Jak Żywi, Marmurowi” - opowieść o dwu kamiennych pomnikach przeklętych rycerzy, którzy co roku w Halloween nawiedzają swą dawną siedzibę rycerską, w której akurat zamieszkała pewna młoda para. 

Nie ma co narzekać, jest klimat, są sceny grozy, jest naprawdę wyborny, chłodny i precyzyjny, styl narracji, miłośnicy klasycznej literatury niesamowitej będą zadowoleni, niemniej sama fabuła jest dość generyczna a Nesbit napisała sporo oryginalniejszych opowiadań grozy.


Wyróżniają się tutaj przede wszystkim wyborne, trochę do siebie podobne “Potęga Ciemności” i “Altana”. Ich podobieństwo zasadza się na tym samym pomyśle, modus operandi villaina, który knując podstępne plany wobec swego konkurenta sam pada ofiarą własnej niegodziwości. W “Potędze Ciemności” mężczyzna zabiegający o względy pięknej damy namawia konkurującego z nim przyjaciela, wiedząc, jak bardzo boi się on ciemności na spędzenie nocy w muzeum figur woskowych. W “Altanie” ta sama sytuacja dotyczy owianej złą legendą altany, w której często znajdowano po nocy martwe, wykrwawione ofiary. 

Dodatkowy bonus, oba opowiadania są naprawdę bardzo creepy.


Podobnie budzi grozę znakomite opowiadanie “Nawiedzony Dom”. Młodzieniec przybywa do leżącego na uboczy domu chcąc odwiedzić  przyjaciela ze szkolnych lat. Na miejscu zamiast niego napotyka krewnego kolegi, pewnego starszego doktora. W noc po przybyciu gość silnie zapada na zdrowiu - potem stopniowo odzyskuje siły, aż do momentu, kiedy pewnego dnia doktor zabiera go do swej pracowni, a tam….ależ jump scare’a zaprezentowała autorka! Jeden z mocniejszych w całej literaturze grozy - całkowity znienacek!


A to absolutnie nie koniec dobroci. Kolejne mocne, dobrze wymyślone i dobrze napisane opowiadania to :

“Zza Grobu” - przeraźliwie smutna historia nieporozumienia między zakochanymi małżonkami, prowadząca do odwiedzin zmarłej żony, doskonałe połączenie łapiącego za gardło wzruszenia i efektownej gatunkowej kulminacji grozowej czy “Zagadka Jej Domu” - zgrabne, bardzo przypominające w “przeczuciu nadchodzącej zbrodni” Stefana Grabińskiego opowiadanie, ponownie zbudowane na jednym mocnym jump-scarze, w “Trzech specyfikach” - jeszcze jeden szalony doktor w poszukiwaniu eliksiru wiecznego życia przeprowadza mordercze eksperymenty na przypadkowych ofiarach, a we “W Ciemnościach” ciało (!) zamordowanego prześladuje mordercę, (doskonały twist na końcu).


Wśród pozostałych opowiadań uwagę przyciągają również :

“Hebanowa Rama” - pewna kobieta, spalona jako czarownica, oddała duszę Diabłu za możliwość powrotu i życia u boku ukochanego, “Głowa” - jeszcze jedne muzeum figur woskowych, i jeszcze jedna opowieść o zemście - przegrany zakochany mści się na zwycięskim rywalu przypominając przedstawieniem figur woskowych historię jego tchórzostwa wiodącego do śmierci ukochanej w płomieniach.

“W Domu Ciszy” jest bardzo (chyba aż za bardzo) podobne do opowiadania Stefana Grabińskiego “W Domu Róż”.  Nocny złodziej wędrujący labiryntem pogrążonego w mroku, pustego pałacu natrafia na koniec na wewnętrzny podworzec i leżącego tam martwego człowieka Byłbyż nasz Stefan zadłużony u angielskiej autorki? (nb. u Nesbit też są róże). Tekstowi brakuje nieco punchu, ale klimat jest, nie powiem. 

“Pięć zmysłów” to średnio udane połączenie “Dr. Jekylla” (naukowiec eksperymentujący ze specyfikiem, który ma wzmocnić zmysły ) z “Przedwczesnym Pogrzebem” E.A.Poego (środek wpędza naukowca w podobną śmierci katalepsję). 

I na koniec humorystyczny “Numer 17” - w pewnym “przeklętym” pokoju popełniają samobójstwo kolejni lokatorzy. Początkowy niepokój szybko zostaje rozwiany wyczuwalną atmosferą czegoś krotochwilnego i na koniec (pomijając absurdalność głównego plotu) wszystko kończy się wesołym wkręceniem słuchaczy (historia jest opowiadana przy kominku).  Warto zauważyć, że już w 1893. Nesbit pisze o “historiach o duchach” jako o czym aż nadto oklepanym, co pisze “każdy”. Złoty wiek ghost story indeed…


Zdanie podsumowania. Zbiór opowiadań Edith Nesbit okazał się zaskakująco dobry, znacznie lepszy od średniej gatunkowej “ghost stories”. Dotyczy to zarówno nowoczesnego, precyzyjnego stylu narracji, jak przede wszystkim świeżych, niebanalnych rozwiązań, umiejętności budowania napięcia  i naprawdę dużego ładunku grozy. Pls, kto nie. podskoczy w finale “nawiedzonego Domu” ten z PiSem ;-)

Jedna z mocniejszych pozycji całej Biblioteki Grozy C&T -bardzo warto, wcale niekoniecznie dla najbardziej znanych “Jak Żywych Marmurowych”.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Graham Masterton - "Czarny Anioł" 5/10

Zaczyna się zgodnie z recepturą hitchcockowską, od trzęsienia ziemi. Scena brutalnego zamordowania całej rodziny jest jedną z mocniejszych j...