Debiutancki zbiór opowiadań Piotra Borowca, połączenie formuły klasycznej opowieści niesamowitej z żywym, często ostrym komentarzem społeczno-światopoglądowym, taki „horror zaangażowany”.
+
Już pierwsze opowiadanie, „Czwarte Użycie Noża”, jest modelowym przykładem wspomnianego połączenia. Przemoc wobec kobiet, rodzinna pedofilia powodują materializację upiornej, stworzonej z dymu i mroku istoty, gotowej pomścić krzywdy. 7/10
W „Przyczyna, Skutek, Przyczyna” mamy do czynienia ze współczesną czarownicą, a raczej „widzącą”, kobietą potrafiącą przewidzieć nadchodzące tragedie i katastrofy. Początkowo usiłuje ona, korzystając ze swego daru, zmieniać przeznaczenie, ratować ludzi, którzy mają zginąć, stopniowo widzi jednak, że jej próby idą na marne, że można zmienić przeznaczenia. 7/10
Kolejnych kilka opowiadań nieco rozczarowuje, są dość banalne, albo niedopracowane koncepcyjnie. Po kolei :
Tytułowe „Wszystkie Białe Damy” - ghost story, z XIX wieczną Białą Damą (pierwszą), zmarłą z tęsknoty za kochankiem zamordowanym przez męża, straszącą po swej śmierci, oraz współczesnym odbiciem tej historii, 4/10
„Dla Świętego Spokoju” - w klimacie korporacyjnym (rzecz się toczy w call centre) romans supervisora z nowo przyjętą pracownicą zostaje zakłócony przez wchodzące sobie w drogę duchy byłych partnerów pary, prowadząc do nieprzekonującego, rozhisteryzowanego zakończenia.
„Akt Notarialny” - słaba klisza sucharów o „prawnikach z piekła rodem”. Niby ma być zabawnie, ale raczej warto poczytać Neidermanna i „Adwokata Diabła” 3/10. You can do it better, man. (Prawnicy jako bohaterowie opowiadań powrócą w „Polskich Upiorach”, z wiele lepszym efektem artystycznym).
No i „Tam, Gdzie Mieszkają Szczury” jeszcze jedno przeciętne opowiadanie obyczajowe o potworze z dziecięcych rysowane ożywającym, by „znieżywiać” tych, których nie lubią rodzice. 5/10
Zbiór zdecydowanie rusza z kopyta wraz z „Potomkiem”. To wyraźny ukłon w kierunku Lovecrafta i jego Dextera Warda oraz polskiego horroru „Medium” (a i mrugnięcie okiem w kierunku Williama Blatty’ego i Egzorcysty się znalazło). Duch zmarłego okultysty współdziała ze swym wnukiem - księdzem egzorcystą, w ramach szczególnej spółki. Upiór „opętuje” ofiary by za chwilę duchowny mógł z sukcesem go wyegzorcyzmować. Okultysta ma jednak własną agendę; musi doprowadzić do przekazania magicznego Daru na kolejnego potomka, musi, pisząc wprost, doprowadzić księdza do współżycia…Świetnie wymyślony tekst 9/10
Kolejny sztos to „Spacer Po Szpitalu” - bardzo mocna, pulsująca gniewem i pasją wypowiedź Borowca na temat eutanazji. Upiór zmarłego na nowotwór pacjenta mści się na szpitalnym kapelanie, odpowiedzialnym za przedłużanie męczarni chorego, pozwalając zasmakować mu tego samego losu. Pomysł lepszy od schematycznego wykonania, ale to jest świetna, poważna proza. 8/10
Następne światopoglądowe opowiadanie, chyba najmocniejszy manifest w całym zbiorze to „Klauzula Sumienia” (dedykowana chyba prof. Chazanowi). Odmawiając aborcji zdeformowanego płodu lekarz przywołuje na świat morderczego upiora, za sprawą którego na szpitalnym oddziale neonatologicznym giną kolejne noworodki. Profesor musi przeciwdziałać, próbując powstrzymać monstrum. 9/10
Bardzo zgrabnym opowiadaniem są „Małe Dziewczynki Wcale Nie Są Głupie”. Jest tu ponura rodzinna tajemnica, niewierny mąż, skrywana zbrodnia, i …..czary (tak, znowu czarownice!). Wszystko to oczyma małej dziewczynki, z nutką „Szóstego Zmysłu” w tle. 7/10
I wreszcie zamykające zbiór „Słuchajcie, Coś Wam Powiem” - bardzo udana wariacja na temat „Zakazanego” (Candymana) Clive Barkera. Dwójka młodych naukowców bada miejskie legendy, które, ku ich przerażeniu okazują się prawdziwe. Wyrzucony do sedesu mały krokodyl, naprawdę grasuje nad rzeką, zmarły z głodu niemowlak płacze nocami w bloku, w którym mieszkają, a jeż∂żąda czarnym volkswagenem banda policjantów-zwyrodnialców porywa partnerkę badacza. Dziewczyna ginie, mężczyzna zostaje oskarżony o popełnienie zbrodni - pora na czwartą legendę…8/10
+
Piotr Borowiec to autor, mam wrażenie, nieco niedoceniony, za mało dostrzegany. O Borowcu pisze się i mówi zdecydowanie za mało, uwzględniając klasę i jakość jego prozy. Pewnie formuła opowiadania nieco mu „szkodzi”, współcześni fani preferują powieści, niemniej naprawdę bardzo warto zanurzyć się w jego świecie.
„Wszystkie Białe Damy to bardzo dobry debiut, choć też pozycja wymagająca nieco rozsmakowania. Borowiec nie pisze historyjek pulpowych dla zabawy, nie pisze horroru rozrywkowego. To bardzo zaangażowana, światopoglądowa proza, ubrana jedynie w formę opowieści niesamowitej. Jego duchy i upiory nie pojawiają się dla pustego straszenia, ona mają do wykonania określone zadania, Tu są emocje, jest pasja, ta proza żyje !
Styl pisania jest bardzo sprawny, „użytkowy”, może nie jest on tak lekki jak, powiedzmy, Roberta Ziębińskiego, nie tak piękny, jak Jakuba Bielawskiego ale generalnie płynnie i komfortowo prowadzi on czytelnika przez opowieść. Widać u autora dużą łatwość opowiadania.
Niektóre pomysły są jeszcze dość blade a czasami zaangażowanie autora nieco „zagaduje” grozę, ze szkodą dla końcowego efektu ( aż się przypomina znane „ty mnie nie maluj na kolanach, ty mnie maluj dobrze”), ale w tych najmocniejszych fragmentach Borowiec wali czytelnika obuchem między oczy.
Naprawdę prawdziwą klasę autor pokaże w kolejnym zbiorze opowiadań - „Polskie Upiory” - IMO jedną z najlepszych polskich książek grozy wydanych w XXI wieku. Niemniej już „Wszystkie Białe Damy” bardzo warto !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz