sobota, 3 października 2020

Ira Levin Dziecko Rosemary 11/10

Jedna z dziesięciu najważniejszych i najlepszych powieści grozy wszechczasów. Po prostu. To od niej (i od jej blockbusterowej adaptacji filmowej Polańskiego) rozpoczyna się (pomału) Złota Era Hororu w literaturze.

+

Młode małżeństwo Rosemary i Guy Woodehouse wprowadzają się do eleganckiej nowojorskiej kamienicy Bramford. Domostwo cieszy się wprawdzie nienajlepszą sławą (w przeszłości doszło w nim do paru makabrycznych zabójstw kanibalistycznych, mieszkali w nim również znani okultyści i czarownicy), ale przecież w latach 60tych XX wieku nikt się żadnymi zabobonami nie będzie przejmował, a świetne warunki zamieszkania i lokalizacja są atutami nie do odparcia.

Po przeprowadzce Woodhouse’owie zaprzyjaźniają się z sąsiadami, starszym małżeństwem Castavet. Szczególnie Guy, początkujący aktor, jest zauroczony opowieściami Romana temat teatru nowojorskiego przełomu wieków.

Nowe mieszkanie to dodatkowe zmiany w życiu młodego małżeństwa.  Przede wszystkim Guy, w związku z tragicznym wypadkiem, jakiem ulega główny konkurent, otrzymuje wymarzoną rolę, która może stanowić punkt zwrotny jego kariery. Dodatkowo, ku radości Rosemary, mężczyzna w końcu zgadza się na pierwsze dziecko. 

Samo poczęcie nie przebiega wprawdzie w najlepszych okolicznościach; Rosemary tak miesza alkohole podczas uroczystej kolacji, że praktycznie traci przytomność, a jej nieświadomy stan wykorzystuje, do tego brutalnie, napalony mąż  (z dzisiejszej perspektywy trzeba by wprost napisać o gwałcie małżeńskim). Na domiar wszystkiego kobietę dręczyły koszmarne sny, z satanicznymi orgiami, i kosmatym diabłem w rolach głównych.

Niemniej najważniejsze jest odmienny stan Rosemary. Jej szczęście zakłóca tylko silny, nieustający ból w podbrzuszu. Ale  polecony jej przez Castavetów słynny nowojorski położnik, dr. Saperstein uspokaja, że takie objawy są częste u pierworódek.

Tylko stary przyjaciel Woodehouse’ów, który odwiedziwszy ciężarną Rosemary przestraszył się jej niezdrowym wyglądem, interesuje się pewnymi niepokojącymi okolicznościami dotyczącymi historii posiadłości Bramford oraz małżeństwa Castavet. Umawia się z Rosemary nam mieście, by przekazać jej uzyskane informacje, nie pojawia się jednak na miejscu…


+


Tematem „Dziecka Rosemary” jest  satanistyczny spisek, ale sataniści stanowią tylko ozdobnik w opowiadanej historii. Jej istotą jest narastająca w głównej bohaterce paranoja. Całość sytuacji, wszystkie wydarzenia w powieści ukazywane są z jej perspektywy, czytelnik konfrontowany jest z jej uczuciami i narastającymi obawami. W ten sposób  Autor prowadzi z nami szczególną, wyrafinowaną grę - cały czas zastanawiamy się, czy naprawdę Rosemary stałą się przedmiotem knowań wyznawców Szatana, czy wszystko to może to tylko rojenia przerażonej kobiety, oczekującej ze strachem pierwszego porodu. 

Horror paranoiczny (inne jego wzorcowe przykłady to „Żony Ze Stepford” samego Levina, „Chimeryczny Lokator” Rolanda Topora czy, żeby sięgnąć do klasyki - „Młody Gospodarz Brown” Nathaniela Hawthorne’a) to specyficzny wariant literatury grozy.  Przeraża on nie tyle szokującymi scenami grozy czy drastyczną przemocą, raczej wsącza niepokój w umysł czytającego, takie upiorne uczucie, że cała otaczająca nas rzeczywistość to gigantyczny spisek. 

Taki paranoiczny  strach jest w ludziach głęboko zakorzeniony i dlatego tak bardzo w powieści skuteczny - wystarczy rozejrzeć  się teraz w internetach i poczytać dziesiątki teorii spiskowych wokół covida, szczepień czy anten 5G.

Genialne są portrety postaci. Rosemary to typowa kura domowa. Gotuje, sprząta, urządza wnętrza. Guy z kolei przedstawiony jest jako  arogancki, egoistyczny buc, zapatrzony tylko w siebie i swoją karierę. Rewelacyjni są obydwoje Castavetowie, naprawdę miód malina, coś genialnego. 

Uwagę przyciąga zmiana obyczajowości, jaka miała miejsce w ciągu ostatnich pięćdziesięciu lat.  Już pal sześć tą usłużną, uległą rolę gosposi, którą pełni w związku Rosemary, dziś powieść wywołałaby prawdopodobnie  skandal (i pewnie jakieś feministyczne protesty) - jej centralnym punktem jest przecież ordynarny gwałt małżeński ! Owszem, Rosemary jest rozżalona „instrumentalnym” potraktowaniem jej przez małżonka, przez chwilę nawet  rozważa odejście od Guya, niemniej sama przed sobą szybko usprawiedliwia jego katastrofalne (ocierające się z dzisiejszej perspektywy o przestępstwo) zachowanie.


Jeszcze zdanie na temat stylu. Levin jest, przeciwnie do np. Stephena Kinga, wyjątkowo wręcz oszczędny w słowa. Jak ma napisać jeden wyraz za dużo, to woli napisać zdanie (ba, akapit !) mniej.  Do tego fabuła jest skonstruowana misternie i precyzyjnie; w trakcie lektury odnosi się wrażenie, że słychać, niczym w zegarku, szmer dobrze naoliwionego mechanizmu. W rezultacie akcja mknie jak szalona - książka to lektura na dosłownie jedno popołudnie. Godne najwyższej pochwały (w Polsce trochę podobnie, oszczędnie i precyzyjnie, pisze swe horrory Robert Ziębiński) 


Na koniec zonk - „Dziecka Rosemary” w sumie nie trzeba czytać. Adaptacja Polańskiego jest tak wierna oryginałowi, tak przy tym doskonale zrealizowana i zagrana, że seans filmowy w zupełności zastępuje kontakt z książką. Polański przeniósł ją na ekran dosłownie „jeden do jednego” (łącznie z dialogami!) - to jedna z najwierniejszych adaptacji literatury powstałych ever. Powieść czyta się dosłownie jak nowelizację. To jeszcze jeden wyraz kunsztu Levina.


Arcydzieło. Po prostu brak skali. 11/10



PS.

Sami sataniści i ich spiski znaleźli u szczytu nie/sławy na skutek tzw. „satanic panic”, fali strachu przed porywaniem dzieci, rytualnym morderstwom i perwersyjnym praktykom seksualnym, wywołanej publikacją fajkowego dogu-horroru „Michelle Remembers” w roku 1980. Był czas, że bardzo chciałem tej książki w Polsce, teraz błagam, by nikomu nie przyszło do głowy próbować jej wydać. Znając  mentalną proweniencję naszego rządu prawdopodobnie w krótkim czasie doczekalibyśmy się zakazu publikacji jakichkolwiek horrorów…


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Andrzej Zahorski - Stanisław August Polityk 6/10

Zgrabnie napisana biografia ostatniego króla Polski. Dowiadujemy się o jego młodzieńczych latach, o romansie z (przyszłą) carycą Katarzyną (...