Przyznaję, że podchodziłem do "Decathexis" jak pies do jeża. Zapowiadana przez Autora w dość buńczucznym wstępie mieszanka horroru, powieści przygodowej oraz steampunku wydawała się bardziej ryzykowna niż wybuchowa. A jednak ! Wypaliło niezwykle udanie - jestem bardzo mile zaskoczony. W świecie Kirkegaardu - w którym boską czcią otoczona jest Śmierć (zwana Morią) narasta konflikt między postępową królową Geneview a broniącym religijnych tradycji kardynałem Richelieu de Roche. Spór rozstrzygnąć ma uroczysty pojedynek, który w święto Dies Irae stoczą wystawieni przez obie strony konfliktu szermierze. W tym samym czasie królewski urzędnik - Jon Pendergast, prowadzi śledztwo w sprawie znikających z cmentarzy ciał zmarłych. Wkrótce w oddaleniu od stolicy, rozpoczną się ataki hord zombie (rewelacyjne opisy ataków, faktycznie godne Barkera), a do klasztorów przywożone są tajne przesyłki, pełne szczurów. Wszystkie wątki splatają się w intrygę, której cel...