Najpopularniejszy polski horror AD 2023, powieść lubiana i wysoko oceniana tak przez fanów jak i przez krytykę, czego wyrazem fakt, że “Plon” był jedynym reprezentantem rodzimej grozy w dziesiątce plebiscytu “Lubimy Czytać”, gdzie zresztą zajął naprawdę doskonałe 4 miejsce (wyprzedzając m.in. świetne “Tajemne Rysunki” Jasona Rekulaka), najwyższe wśród polskich pozycji, no, rzecz naprawdę godna lektury i poznania.
+
W Lublińcu żyje rodzina Wojtalów. Ojciec, matka, czwórka dzieci. Szczęśliwe rodzinne pożycie przerywa tragedia - śmierć, w dniu swoich 18tych urodzin, najstarszego syna, Krzysztofa.
Przyczyną śmierci był, jak orzeczono, silny atak alergicznej astmy, ale Monika, rok młodsza siostra Krzysztofa, nie chce przyjąć do wiadomości, że coś tak banalnego mogło doprowadzić do śmierci brata, sugeruje, że za tragedią musiało się kryć coś tajemniczego i złowrogiego, po czym rozpoczyna śledztwo mające zbadać ostatnie chwile jego życia.
Dziewczynie mimo starań niewiele udało się ustalić, a po roku ma miejsce kolejna tragedia Monika w dniu swych 18tych urodzin ginie w mającym miejsce podczas przyjęcia urodzinowego tragicznym wypadku.
Zdruzgotana tragedią żona popada w katatoniczny stupor, Wojtala jednak nie poddaje się rozpaczy, chce walczyć ze złym losem, za kolejny rok 18tkę skończą przecież najmłodsze dzieci - bliźniaki. Ojcu w śledztwie pomaga partner Moniki, oficer policji z lokalnego posterunku. Bada on związek, jaki ze sprawą ma ograniczony umysłowo pacjent lublinieckiego szpitala psychiatrycznego, posiadający dziwną moc przewidywania nadchodzących tragicznych wydarzeń (tajemne rysunki obrazujące śmierć w rodzinie Wojtalów).
Sam Wojtala coraz bardziej dopuszcza do swej świadomości, że nad jego rodziną wisi jakaś “klątwa”. Okoliczności śmierci obojga dzieci nie dają mu spokoju, uderzająco przypominają bowiem okryte tajemnicą, wypierane z pamięci wydarzenia sprzed lat, sytuacje, których był uczestnikiem, tragedię, której był sprawcą. Jak się okazuje, “śmiertelna klątwa” ma imię, tyle, że cała sprawa dotyczy osoby dawno już zmarłej… czy mamy tu do czynienia z zemstą zza grobu, czy też może martwa przeszłość nie jest aż tak martwa. No a przede wszystkim - czy słuszne jest, bo to dzieci miały cierpieć za winy rodziców?
Wojtala, chcąc złamać klątwę i ratować rodzinę, opracowuje absurdalny plan - miesiącami w ogrodzie buduje doskonale przygotowany schron, w którym jego najmłodsze latorośle, odcięte od wszelkich zagrożeń które może przynieść im świat, przeczekają koszmarną datę.
Ale tragedia nie jest tak łatwa do uniknięcia - autor ma dla nas naprawdę zaskakującego (pal sześć, czy bardzo mądrego…) końcowego twista.
+
Obawiałem się początkowo, że “Plon” będzie kontynuacją poprzedniej powieści Grzegorza Kopca “Eksperyment”, powieści również popularnej wśród polskich fanów grozy, powieści, która mi się jednak specjalnie nie podobała - na dodatek nie uważam wykreowanych tam postaci za wystarczająco ciekawe, by kontynuować ich losy. Na szczęście “Plon” jest czymś zupełnie innym, czymś ciekawszym i śmielej pomyślanym.
“Plon” to historia rodzinna opisująca wzajemne relacje między jej poszczególnymi członkami w obliczu tragedii i zagrożenia, to trochę thriller - z postacią mordercy-mściciela na horyzoncie, i trochę horror w klimacie “zemsty zza grobu”. Połączenie dość typowe dla prozy Deana R. Koontza, do której twórczość Grzegorza Kopca najbardziej bym przyrównał. No dobra, grozy w opisywanych wydarzeniach nie ma może zbyt wiele, ale nadrabiają to efektowne sploty fabularne, kolejne twisty i znaki zapytania, które powodują, że chce się czytać dalej w oczekiwaniu na końcowe rozstrzygnięcia.
No a ten koniec…. samo finałowe założenie zaskakująco przypomina powieść …Guya N. Smitha (#smithoweświry, przybywajcie!) “Przeklęci”. Ten sam bunkier wybudowany w ogródku celem odizolowania się od nadchodzącego zagrożenia, to samo szaleństwo ogarniające stopniowo rodzinę. No i właśnie w finale autor ma dla nas naprawdę totalnego twista - nawet jeśli nie całkiem przekonującego, to bardzo efektownego; zaskakującego a nieoczywistego.
Dodatkowy plus za dobry, przekonująco opisany wątek w lublinieckim szpitalu psychiatrycznym, no i generalnie za umiejętnie oddany lokalny koloryt Lublińca - bardziej intryguje niż przesłodzony Kfason czy wannabeParyż z “Eksperymentu”.
Skoro już mowa o “Eskperymencie” - nadal psychologia postaci zdaje się nieco szwankować (to był jeden z moich zarzutów do poprzedniej powieści), co tym razem dokucza tym bardziej, że “Plon” jest historią, gdzie najważniejsze wydawało się być właśnie odpowiednie odmalowanie traumy rodziców tracących kolejne dzieci. Tymczasem wewnętrzne emocje w rodzinie Wojtalów, mimo że niby buzujące, nie bardzo przekonują, wydają się raczej elementem przesuwającym fabułę powieści do przodu niż prawdziwą, autentyczną emocją. Co jednak szczególne, nie razi to bardzo i nie odbiera przyjemności z lektury - uwaga skupia się bardziej nad pytaniem”dokąd to wszystko zmierza”.
“Plon” to nadal nie do końca jest to, co najbardziej lubię w grozie czytać, ale doceniam i sam progres warsztatu i popularność wśród fanów. Trzymam kciuki za wenę i energię Grzegorza i już czekam na kolejne powieści (nawet jeśli miałaby to być kontynuacja “Eksperymentu” :-) ).
Jak już napisałem fani Koontza (a jest ich sporo), powinni polubić Grzegorza Kopca - jest podobny vibe. Warto poznać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz