środa, 4 października 2023

Caitlin R. Kiernan Czerwone Drzewo 6/10

Samotna kobieta w głębokim kryzysie emocjonalnym wywołanym katastrofą jej związku zaszywa się w leśnej chatce stojącej w cieniu niepokojącego drzewa - Caitlin R. Kiernan po raz kolejny zgrabnie i z artystycznym powodzeniem używa elementów i schematów gatunkowych  literatury grozy do przedstawienia psychologicznych turbulencji osób LGBTQ.


+


Po samobójczej śmierci byłej partnerki zdruzgotana emocjonalnie Sarah Crowe decyduje się na totalny reset - wyjeżdża w leśną głuszę by tam, w samotności, w wynajętym  domku próbować złożyć swoje życie od nowa.

Domek jest tajemniczy, i ma równie tajemniczą piwnicę wypełnioną różnymi rupieciami, pozostałościami po poprzednim lokatorze. Jest wśród nich m.in. stara maszyna do pisania, na której Sarah natychmiast zaczyna pisać dziennik samotności, a przede wszystkim napisana na tejże maszynie przez zmarłego dysertacja poświęcona mrocznym wierzeniom lokalnym. dotyczącym rosnącego w pobliżu czerwonego dębu (drzewiszcze widoczne jest z okna domku) i serii tajemniczych śmierci, jakie miały miejsce w jego okolicach. Trzeba dziwnego trafu, że poprzedni lokator popełnił samobójstwo, wieszając się - no jaha, że na rzeczonym dębie…. że oddamy głos samej autorce : “Wynajęłam dom na nawiedzonej farmie, gdzie ostatni najemca pisał książkę o drzewie a potem się na nim powiesił”.



Wkrótce się okazuje, że z odosobnienia nici, zarządca nieruchomości wynajął bowiem piętro domku jakiejś “artystce z Kalifornii”. Początkowo sprawa wygląda naprawdę średnio, Sarah się zrozumiale wkurza, ale nowo przybyła okazuje się ciekawą, miłą osobą, no a kiedy jeszcze wychodzi na jaw że też ma się ku kobietom, sprawy przybierają całkiem dobry obrót ;-) Kobiety zbliżają się do siebie, zaprzyjaźniają, koniec końców lądują w łóżku. Ale romans nie prowadzi do pozytywnych rezultatów. Między kochankami narasta napięcie, na zaangażowaniu Sarah cieniem kładzie się wspomnienie Amandy i jej śmierci…


Odzwierciedleniem niespokojnej relacji pań są coraz bardziej dziwne i niepokojące zdarzenia w okolicy domu. Pewnego dnia przyjaciółki wybierają się na wycieczkę w kierunku czerwonego dębu, jednak, mimo że drzewo wydaje się  nieodległe, jest dobrze widoczne i wydaje się łatwym celem spaceru, gubią się one na amen na leśnych bezdrożach i z najwyższym wysiłkiem, nie osiągnąwszy celu, wracają do domku. Innego znowu razu Sarah gubi się na długie godziny w nieprzemierzonych otchłaniach rozciągających się w piwnicy domku, dopiero interwencja Constance potrafi jej odnaleźć drogę powrotną.


Im dalej, tym weirdniej; na maszynie pojawia się nowe, niepokojące opowiadanie Sary, metaforycznie opowiadające o katastrofie jej związku z Amandą. Sama pisarka nie pamięta, by je napisała, ale przyznaje, ale, że styl ,tematyka, nawet poprawki na marginesach, są ewidetnie jej autorstwa. 

Coś tu wyraźnie jest nie OK…


+


“Ostatniego lata swojego życia Sarah Crowe mieszkała w odosobnieniu, odcinała się od świata i pogrążała w urojeniach”


“Czerwone Drzewo” ma bardzo efektowną formę, to “found footage”, dziennik zmarłej tragicznie pisarki odnaleziony w domku, w którym popełniła ona samobójstwo po tym, jak,  znalazła tam zapiski innej, mieszkającej przed nią w domku osoby, która również popełniła tam samobójstwo (!).


Istotą opowiadanej historii wydaje się gatunkowa zabawa tropami folk horroru, dotyczącymi legend i wierzeń lokalnych, tajemniczego Czerwonego Drzewa, druidycznych kultów, ofiar ludzkich i serii niewyjaśnionych zbrodni z przeszłości. Ale tak naprawdę “Drzewo” dotyczy relacji międzyludzkich, dotyczy kłopotów z własną tożsamością bohaterki, kłopotów w jej relacji, traumy po katastrofie jej ostatniego związku i samobójczej śmierci kochanki.


Kiedy okazuje się, że nowo przybyła sąsiadka również jest osobą homoseksualną, początkowo czytelnik może podrapać się po głowie z lekkim niedowierzaniem; ostatecznie odmienna orientacja to kilka, a nie kilkadziesiąt procent populacji i wydaje się mało prawdopodobne, że dwie przypadkowo spotykające się  kobiety od razu musiały się “mieć ku sobie”,  no ale, oddajmy głos Caitlin Kiernan : 


 “Sarah upiększa rzeczy, z których niewiele pamięta”


Kiernan prowadzi wyrafinowaną autorską grę z czytelnikiem - ile z niesamowitości fabuły jest realne, a ile dzieje się wyłącznie w głowie bohaterki? Czy w ogóle było jakieś drzewo?  Czy w ogóle była jakaś Constance, czy nie jest to tylko emanacja tragicznie zmarłej kochanki? A może to wszystko, co dzieje się w powieści to jeden wielki jęk użalającej się nad sobą, nieszczęśliwej kobiety?  Znowu oddam głos Kiernan :


“Nie pozwalasz, by choć jeden dzień minął bez przypominania całemu światu, że jesteś nieszczęśliwa i oczekujesz, że wszyscy będziemy nieszczęśliwi z tobą”.


To nie jest jakiś SuperHorror, gatunkowej treści tu niewiele, niema co się nastawiać na jump scare’y, szybką akcję i wkręcające w glebę twisty. Dominuje weirdowy, niepokojący klimat,  dominuje dramat cierpiącej kobiety, nieumiejętność zbudowania zdrowej relacji, ból samotności. Dziwaczność, groza fabularna stanowi odzwierciedlenie niepokoju dręczącego duszę bohaterki



Rasowe, stylowe, eleganckie, choć fanom horroru brak dużej ilości grozy może nieco doskwierać. Raczej trzeba czerpać z klimatu. Polecane fanom  Shirley Jackson i “Nawiedzonego Domu Na Wzgórzu” i innych powieści tego typu (wliczając w to nawet “Lśnienie”!)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Andrzej Zahorski - Stanisław August Polityk 6/10

Zgrabnie napisana biografia ostatniego króla Polski. Dowiadujemy się o jego młodzieńczych latach, o romansie z (przyszłą) carycą Katarzyną (...