Paweł Mateja dał się poznać fanom literackiej grozy w Polsce udanymi opowiadaniami w różnych antologiach czy czasopismach, jednak dopiero zebranie jego twórczości w debiutanckim tomie „Nocne” pozwala prawidłowo docenić skalę prezentowanego talentu i wyobraźni. Twórczość Matei przynależy generalnie do weird fiction, ale od razu trzeba podkreślić, że jest ten weird wyraźnie gatunkowy. To, pisząc po prostu, jedno w drugie, opowiadania niesamowite, opowieści grozy - owszem, z dziwacznym klimatem, czasami z dziwacznym zakończeniem (weird!) ale absolutnie czyste gatunkowo. Nie ma tutaj mrugania okiem, nadmiernego krygowania na artystyczny mainstream, horror to horror. Już za to należą się duże brawa. No, ale zdecydowanie nie tylko „za to”, bo przede wszystkim pochwalić należy poziom literacki „Nocnego”. Mateja pisze wybornie, zaskakuje świeżymi pomysłami, zajmującą fabułą ciekawą perspektywą, nierzeczywistym klimatem i dużą dawką wysokooktanowej grozy....