Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2018

Stefan Grabiński Salamandra 6/10

Popularność Grabińskiego, zrodzona świetnym "Demonem Ruchu", tak, jak szybko urosła, tak szybko zaczęła spadać. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że główną odpowiedzialność za ten stan rzeczy ponosił sam Wielki Stef. Zamiast bowiem kolejnych zbiorów rewelacyjnych opowiadań zaczął on pisać "powieści fantastyczne", a z ich oceną już nie jest tak różowo. Koronnym przykładem jest tutaj "Salamandra". Historia opowiedziana w "Salamandrze"  jest stara jak świat. Bohater powieści tak bardzo szanuje i podziwia swą piękną narzeczoną, że nie śmie ani myśleć o niej w kontekście erotycznym. A że młoda krew nie woda, upust swym fizycznym żądzom daje w płomiennym romansie z poznaną na balu rudowłosą nieznajomą. Ta okazuje się regularną czarownicą; zabiera  go na diabelski sabat - rodem zupełnie z mokrych snów Micińskiego czy Kostrzewskiego, a na narzeczoną rzuca klątwy, od których ta zaczyna paskudnie chorować. Przerażony narastającym złem bohater wraz z przyj...

Ira Levin Żony Że Stepford 10/10

Znakomity paranoiczny horror, młodszy krewny "Dziecka Rosemary", poruszający do dziś żywe i budzące namiętności tematy równouprawnienia, i, powiedzmy, ideologii gender. Tytułowa "żona ze Stepford" stała się już obiegowym określeniem "perfekcyjnej pani domu". Młode małżeństwo przeprowadza się z dużego miasta do spokojnego Stepford. Żona, kobieta energiczna, nowoczesna z zaskoczeniem przyjmuje fakt, ze jedyną działającą w mieście organizacją społeczną jest konserwatywne Stowarzyszenie Mężczyzn, do którego, "dla świętego spokoju" przystępuje również jej postępowy  mąż. Kobieta, wspólnie z poznaną w Stepford przyjaciółką, usiłuje animować ruch równouprawnienia kobiet, Niestety, starania obu pań rozbijają się o mur obojętności miejscowych gospodyń domowych, zainteresowanych wyłącznie zachowaniem idealnego porządku i gotowaniem smacznych posiłków dla swych rodzin. Co dziwne, kroniki miejskie sprzed raptem paru lat opisują działające wówczas prężnie...

Janusz Przymanowski Na Celowniku T VI 9/10

Tygrysek z tych najbardziej kultowych - w zasadzie szkicownik i brulion z pomysłami, które autor wykorzystał później w swej najsłynniejszej powieści - arcydziele popkultury PRL, jakim są "Czterej Pancerni I Pies". "Na Celowniku T-VI" opisuje bitwę, jaką pod Studziankami stoczyła Brygada Pancerna im. Bohaterów Westerplatte. Opisany jest desant czołgów na lewy brzeg Wisły, sposób, w jaki zostały one rozdysponowane i następnie losy poszczególnych jednostek w kolejnych dniach bitwy. Większość momentów została odtworzona w fabule legendarnego serialu - jest początkowa "razwiedka bajom", walka obronna wraz z radzieckimi fizylierami, "zdobycie" niemieckiego czołgu, straceńcza szarża, która prawie wyniszczyła jedną z kompanii,  jest i końcowy triumf polskich czołgistów. Napisane bardzo lekko, z dużą swadą, momentami wręcz przeszarżowaną - czasem przydałaby się zamiast kokieterii wobec czytających większa precyzja opisu.  Propaganda naturalnie jest - gł...

Sny Umarłych 8/10

Z dawna wyczekiwana, komentowana na długie miesiące przed datą publikacji, ambitna aż do (momentami) przesady antologia polskiego weird fiction - "Sny Umarłych" ostatecznie w sierpniu ukazała się na rynku. W środku, zgodnie z zapowiedziami, znajdziemy przegląd różnorakich odmian i odcieni współczesnego weird fiction. O ile fanów gatunku przekonywać dio książki na pewno nie trzeba, o tyle osobom spoza ścisłego zakonu należy się zdanie wprowadzenia. Weird fiction to szczególna odmiana literatury niesamowitej (horroru), koncentrująca się, zamiast eskapistycznej zabawy okropieństwami i grozą fabularną, na badaniu i opisywaniu lęków egzystencjalnych współczesnego człowieka. To gatunek z definicji bardzo artystyczny, mało komercyjny, wymagający od odbiorcy dużego skupienia i szczególnej wrażliwości (skłonność do depresyjnego black metalu ew. dark ambientu mile widziana). Teksty weird fiction rzadko iskrzą się żywą akcją czy jump scenami, nie kreują interesujących postaci i realist...

Polska Groza XXI

Horror nie ma w Polsce łatwo. Co prawda szczególna estetyka gatunku, odmienność od powszechnie akceptowanych form i rozwiązań fabularnych wszędzie na świecie utrudnia zdobycie szerokiej popularności (choć Stephen King udowadnia, że można tę barierę pokonać), niemniej Polska niechęć do grozy jest szczególna i głęboko wszczepiona w świadomość społeczną. Szukając przyczyn takiego stanu rzeczy cofnąć się trzeba do momentu, w którym powstawał literacki horror. Pominąwszy oświeceniową powieść gotycką, groza, jako świadomy siebie gatunek, pojawiła się w literaturze wraz z romantyzmem.  Gdy jednak świat zachwycał się "Frankensteinem" Mary Shelley, opowiadaniami E.T.A. Hoffmana, T. Gautiera czy E.A. Poego, polskim twórcom przyszło oddać swe pióra w służbę umiłowanej, rozrywanej zaborami Ojczyzny. Nie wypadało przecież zajmować się salonowymi opowiastkami o duchach, gdy Polska cierpiała w okowach zaborcy. A przecież wątki niesamowite pojawiały się we...

Wacław Malten Tajemnicze Bronie 7/10

Tygrysek stanowiący coś pośredniego między "Sensacjami XX Wieku" a "Sondą". Krótki opis wybranych wynalazków wykorzystywanych w trakcie drugiej wojny światowej, wyścig naukowców oaństw osi i krajó alianckich. Na początek torpedy akustyczne i przeciwdziałające im trały, następnie radar - zarówno lotniczy, jak i stosowany w wojnie na morzu. W dalezej kolejności przychodzi pora na bron rakietową - niemieckie Nebelwerfery i radzieckie Katiusze, jest rozdział o bezzałogowych samolotach bombach i kamikaze, całość kończy zaś ponury rozdział poświęcony powstaniu i użyciu broni atomowej. Ciekawa lektura, czasami nieco grzęźnie w szczegółach technicznych, ale niektóre fragmenty i opisy są fascynujące (walki z U-Bootami, prace nad bronią atomową). Do książeczki wkradło się nieco zimnowojennej propagandy - szczególnie w końcowych, "atomowych" fragmentach, gdzie podli imperialiści już, już knują, jak po wojnie grozić atomowym grzybem demoludom. Ale te wtręty nie ma...

OLS 6 2/2017 6/10

Smętnie, że  niniejsza opinia zbiega się w czasie z informacją o zawieszeniu wydawania Okolicy Strachu. Mimo, że motywacje Wydawcy zrozumiałe i priorytety takoż (Phantom Books i kolejne książki to najważniejsze), to wielka szkoda. Właśnie periodyki literackie w rodzaju Okolicy Strachu powinny być miejscem prezentacji Autorów grozy, tak debiutantów jak i doświadczonych twórców. Rolę tę w Polsce pełnią, z mieszanymi efektami, rozliczne antologie. W ich przypadku często narzucona tematyka, deadliny czy czasami przypadkowy dobór Autorów szkodzą  końcowej jakości, podczas gdy Okolica większości tych pułapek unikała, mogąc wybierać co kwartał z puli przesłanych do redakcji tekstów, z reguły z bardzo dobrym skutkiem. Należało się jednak spodziewać, że nie zawsze będzie wiosna i po serii zeszytów dobrych i bardzo dobrych musiał przyjść moment na zbiór słabszy. Nie to nawet, że teksty zgromadzone w OLS 2/2017 są rzeczywiście "słabe", mają one dość równy poziom, rzecz w tym, że jest t...

Duchy Dzungli

Wołoszański tworząc swój cykl "Sensacje XX Wieku" musiał naprawde być pod wyraźnym wpływem lektury wczesnych tygrysków. "Duchy Dżungli" to kolejny bardzo dobry, pozbawiony naleciałości propagandowych, skoncentrowany na opowiedzeniu ciekawej historii z czasów II wojny światowej, tomik. Książeczka przybliża czytelnikom mniej znany teatr wojenny - opisuje ona działania Aliantów na terytorium Birmy (w tygrysku zwanej jeszcze Burmą), ze szczególnym naciskiem na aktywność angielskiego generała  Wingatea i utworzonej przez niego jednostki "czinditow", na pół partyzanckiego oddziału, który, zrzucony na spadochronach, prowadził działania zaczepne i nękające głęboko na zapleczu wroga. "Duchy Dżungli" opisują okupiony wysiłkiem i krwią pierwszy rajd Czinditów z roku 1943, którego sukces przyniósł  Wingate'owi uznanie i stopień generalski.Opisują również drugi, znacznie większy atak, przeprowadzony w roku 1944 (w jego trakcie Wingate zginął w katastr...