Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2018

Clive Barker Księgi Krwi 2 8/10

Ze zbiorami opowiadań grozy jest jak z fasolkami wszystkich smaków, zawsze znajdą się trochę mniej smaczne. Tak jest właśnie z drugim tomem "Ksiąg Krwi" Clive Barkera. Nie znaczy to bynajmniej, że opowiadania tam zawarte są słabe. Barker pisząc cykl Ksiąg Krwi był w takim  gazie, że nawet jakby książkę telefoniczną Londynu przepisał, to też by mu ciekawie wyszło. Jednak najlepsze, co Barkerowi wychodzi, to makabryczny, brutalny horror, a w drugim tomie serii górę nad grozą bierze bizarrowa dziwaczność czy nawet pełna rozmachu fantastyka. Całość zaczyna się konkretnym sztosem. "Strach" to świetny  thrillero/horror psychologiczny, w stylu filmów "Piła" czy "Old Boy", w którym szalony psychopata zadaje uwięzionym przez siebie ofiarom szereg tortur psychicznych, szukając granicy przełamania ich lęków. Czyniąc to sam usiłuje uciec przed własnym koszmarem, który  jednak dopadnie go w świetnym slasherowym zakończeniu.  "Nowe Morderstwa Przy Rue ...

Horror a sprawa polska

Horror nie ma w Polsce łatwo. Nie, żeby gdziekolwiek ten specyficzny gatunek był szczególnie szanowany,  ale niechęć mainstreamu do horroru nad Wisłą ma rozmiar wyjątkowy, wyróżniający się nawet na tle światowym. Szukając przyczyn tego stanu rzeczy sięgnąć trzeba do samego początku - do momentu w którym horror rodził się jako odrębny artystyczny gatunek narracyjny (dla czystości przekazu odpuśćmy sobie elementy grozy zawarte w baśniach czy mitach). Rozumiana współcześnie groza wkroczyła na salony światowe wraz z przełomem wieków XVIII (literatura gotycka) i XIX wiecznym romantyzmem. Ten okres przyniósł ze sobą do literatury duchy, upiory, widma z legend ludowych. To wtedy Lewis napisał Mnicha. Polidori Wampira, Shelley Frankensteina, a Maturin Melmotha Wędrowca. W romantyzmie rozbłysła gwiazda amerykańskiego nowelisty E.A.Poego, pisali swe dzieła Hawthorne, Irving, Hoffman, Le Fanu,, Gautier czy Merimee. Elementy grozy znajdowały się w ogromnej ilości powstających wówczas dzi...

Stefan Grabiński Wyspa Itongo 6/10

Stefan Grabiński to geniusz weird fiction, ale opowiadania wychodziły mi zdecydowanie lepiej niż powieści. Dowodem tego jest bardzo przeciętna powieść fantastyczno-przygodowa "Wyspa Itongo" Na początek zdanie ostrzeżenia - tekst poniżej zawiera opisy, które mogą zostać uznane za spojlery, więc jakby co, to be warned. Bohaterem "Wyspy" jest Jan Gniewosz, "wybraniec duchów", człowiek, który potrafi nawiązywac kontakt z umarłymi (pół wieku później ten sam pomysł wykorzysta w swej sadze Nekroskop Brian Lumey). Poczęty  w nawiedzonym domu przez przypadkowo połączoną tam wolą duchów parę, chłopak, od dzieciństwa przejawia silne zdolności  nadzmysłowe. Początkowo objawiają się one zdolnością telekinezy. Znany badacz zjawisk paranormalnych sprowadza Gniewosza do swego instytutu i rozpoczyna badania. Młodzieniec staje się głośnym warszawskim medium, pozwalając uczestnikom seansów na kontakt ze zmarłymi bliskimi. Dzięki zdolnościom  medium udaje się również wy...

Clive Barker Księgi Krwi 1 12/10

"Twierdzenie (wypowiadane przez niektórych autorów), że fundamentem horroru jest zestawienie tego, co normalne z nadnaturalnościąi obcością, nie jest zbyt odległe od poglądu (głoszonego przez pewnych wydawców), iż horror po prostu musi opisywać zwyczajny dzień szarego człowieka z konfrontacji z niesamowitością". To zdanie, zapisane przez Ramseya Campbell we wstępie do "Ksiąg Krwi" pasuje jak ulał do znacznej części współczesnej literatury grozy, tej, której niekwestionowaną gwiazdą jest Stephen King czy, w polskiej skali, Graham Masterton. Ale Campbell pisze dalej : "Dzięki Bogu, nikt nie przekonał Poego do takiego poglądu. I dzięki Bogu za pisarzy tak radykalnych jak Clive Barker". Trudno o lepsze, bardziej "w punkt", wprowadzenie do Ksiąg Krwi - fascynującego, odrażającego, ekstremalnego a przede wszystkim porażająco dobrego zbioru opowiadań. Dziki i nieokiełznany Barker jest całkowitym zaprzeczeniem tego horroru "dnia codziennego...

Grzegorz Gajek Malowidło 3/10

"Klub Dumas" spotyka się z "Nie Oglądaj Się Teraz", z nieudanym niestety skutkiem... Kiedyś było inaczej. Kiedyś zjawisko pn. "polska groza" praktycznie nie istniało. Nowe krajowe tytuły można było liczyć na palcach jednej ręki. Jednak ostatnie lata to prawdziwa eksplozja, przynajmniej pod względem ilościowym. Obecnie katalog polskich pozycji grozowych obejmuje kilkaset pozycji i wciąż energicznie się rozrasta. Pytanie jednak, czy ta ilość przechodzi w jakość."Malowidło" Grzegorza Gajka nie jest niestety zbyt zachęcającym przykładem. Bohater powieści, Karol, kupuje na Śląsku podupadły dworek. Wprowadza się do niego i rozpoczyna niemrawe prace remontowe. W ich trakcie odnajduje schowany tajemniczy obraz. Chcąc wyjaśnić jego pochodzenie rozpoczyna serię podróży transeuropejskich. Podczas jednego z wyjazdów poznaje baronową Grabińską (jak rozumiem, pun intended), byłą właścicielkę dworku, która wyjawia mu związek pomiędzy malowidłem a historią...

Guy N. Smith Obóz 7/10

Bardzo zaskakująca, zupełnie nie Guy N. Smithowa pozycja - bardziej thriller medyczny niż pulpowy horror. W ośrodku wczasowym "Raj" przypadkowo wybrana grupa osób poddawana jest prowadzonym przez państwo tajnym eksperymentom, polegającym na stałym podawaniu nowego środka halucynogennego. Tak dokładnie nie bardzo wiadomo, jak on działa (Guy nie wchodzi w zbędne szczegóły :) ) - generalnie wzmacnia on do maksimum odczucia i wyobrażenia badanych ludzi, W efekcie mamy do czynienia z serią dość groteskowych sytuacji -  pewne małżeństwo wierząc, że nadeszła Nowa Epoka Lodowcowa, siedzi zziębnięte w campingu (w rzeczywistości jest środek upalnego lata), szalony lewacki agitator usiłuje wzniecić w ośrodku robotniczą rewolucję, pewna kobieta zachodzi w urojoną ciążę. Początkowo eksperyment wydaje się nieszkodliwy, kiedy jednak oszołomiony koktajlem specyfiku i własnych narkotyków hippis w szale morduje dwie dziewczyny, sytuacja gęstnieje. Co gorsza, antidotum na ...