poniedziałek, 4 listopada 2024

F. Paul Wilson - "Odwet" 7/10

“Odwet” to kolejna część cyklu powieści o Adwersarzu - mrocznym  bycie Rasalomie, którego fani grozy poznali w znakomitej “Twierdzy”. O ile jednak “Twierdza” to trochę komiksowy horror przygodowy, a sam Rasalom ucharakteryzowany tam był na “wampira”, o tyle “Odwet” przypomina raczej serię “Omen” (a najbardziej “Omen III), z vibem nowoczesnego psycho-horroru spod znaku dzisiejszego studia A 24. 


+


Na Uniwersytecie Darnella w Północnej Karolinie pracuje pani doktor Lisl Whitman. Samotna, po rozwodzie (nieprzyjemnym), trochę zaniedbana. Aż tu nagle na jakimś uczelnianym raucie poznaje młodego, szalenie atrakcyjnego doktoranta, Rafa Losmarę (“losmara”, hehe, nie z nami takie numery Brunner). Ku sporemu zaskoczeniu nieco zakompleksionej pani doktor między parą z miejsca zaczyna iskrzyć; krok po kroku wybucha płomienny romans. Przygoda miłosna oddala kobietę uczelnianego ogrodnika, z którym łączyło ją koleżeństwo i intelektualne pokrewieństwo; ogrodnik to człowiek “ z przeszłością”, znacznie mądrzejszy i lepiej wykształcony, niżby się można było spodziewać po człowieku jego profesji. 


Co ciekawe, w związku Losmary z panią doktor to nie starsza, bardziej doświadczona kobieta a młodzian dominuje emocjonalnie i intelektualnie. Raf snuje nietzcheańskie wywody o “nadludziach” którzy nie podlegają zwykłej moralności a chcąc teorię poprzeć praktyką namawia swą kochankę do łamania “banalnych” norm społecznych. Zaczyna się dość drobnymi kradzieżami w sklepach, potem pora na różne, coraz bardziej moralnie wątpliwe zachowania i działania; i ile jeszcze złośliwy prank pod adresem byłem męża jest zabawny, o tyle okrutny żart, jakiemu poddany zostaje kolega z katedry budzi gigantyczne, wciąż rosnące w Lisl  wyrzuty sumienia. Kobieta zdaje sobie ze zgrozą sprawę, że młody kochanek nihilista doprowadził ją do prawdziwego upadku moralnego….


Tymczasem przeszłość upomina się o ogrodnika. To były ksiądz, który ścigany koszmarną traumą porzucił święcenia i zmienił otoczenie. Lata temu, jako opiekun kościelnego sierocińca doprowadził do adopcji jednego z podopiecznych przez - wydawałoby się - wzorową parę małżeńską. Sprawa zakończyła się monstrualną tragedią; chłopiec został zamęczony przez zwyrodnialców, a jakby tego było mało, policja podejrzewała księdza o udział w zbrodniczym spisku. Pewien zażarty śledczy, który nie daje sprawie spokoju mimo upływu lat w końcu ustala, że szemrany klecha przyczaił się w stanowym uniwersytecie na etacie ogrodnika…


+


Kurde, naprawdę bardzo dobra powieść, doskonale wymyślona i świetnie napisana. Wilson to nie jest zwykły hack “złotej ery”, to bardzo porządny warsztatowo autor, i to się czuje w trakcie lektury. Co ciekawe, niewiele w “Odwecie” scen nadnaturalnej grozy, pojawia się ona tylko w środkowym flashbacku dotyczącym makabrycznej sytuacji, która doprowadziła do załamania ojca Ryana; reszta fabuły to, wyłączając krzykliwy, filmowy finał, raczej mroczny dramat psychologiczny, duszna wiwisekcja duszy ludzkiej, niczym w filmach wspomnianego studia A 24. Niemniej jak już się robi gatunkowo, to jest Naprawdę Grubo, nie ma to tamto.


Doskonałe, przejmujące są postaci tego dramatu, Samotna, nieco zaniedbana kobieta pod Złym Wpływem, poraniony życiem mężczyzna kryjący przed sobą samym traumę, bodaj czy nie najbardziej przejmujący “suchy” alkoholik, skrywający swój nałóg przed otoczeniem i jeszcze użarty, zafiksowany na “złapaniu obrzydliwca” policjant,  no i stojący obok (a może nawet ponad) tą grupki uwodzicielski Demon, paragon Zła.


Konstrukcja powieści jest sprawna, przejrzysta konstrukcja - takie muzyczne A-B-A, gdzie środek to makabryczne wspomnienie ojca Ryana a “zewnętrzne” części to dzisiejsza akcja - uwiedzenie i upadek pani doktor oraz finałowa walka ze Złem. Jako że czeka na nas jeszcze ostatni tom cyklu - “Świat Mroku”, łatwo się domyślić, że walka nie zakończy się powodzeniem.


Bardzo dobra, mimo braku jump scare’ów książka, owszem przeznaczona głównie dla znających cykl o Adwersarzu,  ale w sumie, ja wiem?…Może nawet byłoby ciekawiej nie zaśmiać się od razu na tego “Losmarę” tylko dać sobie nieco niepewności?W sumie odwołania do poprzednich części cyklu są na tyle delikatne, że nie trzeba bardzo ich pamiętać, żeby ogarnąć temat.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Andrzej Zahorski - Stanisław August Polityk 6/10

Zgrabnie napisana biografia ostatniego króla Polski. Dowiadujemy się o jego młodzieńczych latach, o romansie z (przyszłą) carycą Katarzyną (...