Mordercze pożądania na kredowym papierze
“Ten Głód” Chelsea Summers to powieść o morderczych pożądaniach, wybuchowa mieszanka „Seksu w wielkim mieście” z „American Psycho” (a nawet, biorąc pod uwagę kanibalistyczne wątki, z „Milczeniem owiec”), skrząca się czarnym humorem, błyskotliwą, socjopatyczną inteligencją, groteskowymi scenami makabry i, generalnie, high profile klimatem rodem z luksusowych „kobiecych” miesięczników wydawanych na kredowym papierze. Super read!
Od jednego wypadku do wielu kolacji
Dorothy Daniels to błyskotliwa krytyczka kulinarna pisująca recenzje dla wysokonakładowych luksusowych magazynów, kobieta wybitnie inteligentna, bywała w wielkim świecie i – napiszmy to tak – nieskrępowana więzami judeochrześcijańskiej moralności ;-)
Nie ma rodziny, uważa to za zbędny balast dla jej osobistej ekspresji. Żyje swobodnie, skupiona na sobie i swoich przyjemnościach – rozkoszach podniebienia i alkowy.
Jako krytyczka kulinarna podróżuje po świecie i próbuje najróżniejszych dań i potraw; jako kobieta wyzwolona żyje w różnych wolnych (raczej przelotnych) związkach.
Podczas pobytu we Włoszech, po kłótni z kochankiem w sumie prawie że przypadkiem potrąca go samochodem i zabija na miejscu. Z jego nabitego na przydrożny słupek ciała wypada wątroba. Dorothy – *to jest TEN MOMENT* – decyduje się ją… zjeść.
Nie, nie ma tu żucia surowego mięsa – mamy do czynienia z hiperwyrafinowaną krytyczką kulinarną! Zabiera trofeum i przyrządza z niego wspaniałe danie, spożywane z odpowiednio dobranym winem (pamiętacie Hannibala i jego chianti? No właśnie).
Od tej chwili każdy następny związek kończy się morderstwem i kanibalistyczną ucztą. Każda ofiara ginie w inny sposób (np. zatrucie uczulonej ofiary figami podczas rejsu jachtem, a potem utopienie), za każdym razem przyrządzana i konsumowana jest inna część ciała.
Z czasem Dorothy traci czujność. Na miejscu ostatniego zabójstwa zostawia ślady. Po pijaku zwierza się przyjaciółce. Rano – panika. Jedynym wyjściem wydaje się zamordowanie także jej… Dorothy późnym wieczorem zakrada się do mieszkania…
Carrie Bradshaw w masarni
Każdy, kto widział choć jeden odcinek „Sex and the City”, odnajdzie się tu jak u siebie. Dorothy to jakby Carrie Bradshaw skrzyżowana z wyuzdaną Samanthą – bogata, niezależna, piekielnie inteligentna, seksowna, z ogromnym apetytem na życie.
W jej świecie seks, śmierć i jedzenie są nierozerwalne. Seksualna bliskość prowadzi do śmierci, a ta do aktu kulinarnego. To cykl zaspokajania głodów – emocjonalnych, cielesnych, egzystencjalnych. Morderstwo to dla Dorothy nie tylko przemoc – to ekstaza.
Zbrodnia staje się dla niej perwersyjną formą sztuki użytkowej. Nie ma tu jatki – jest czysto, metodycznie, poetycko. Ciało to surowiec do twórczej obróbki – „mięso krojone na cienkie paski”.
Femme fatale z widelcem
Dorothy uosabia perwersyjnie pojmowany feminizm. W świecie zdominowanym przez mężczyzn odwraca role – nie jest konsumowana, to ona konsumuje. Dosłownie. Mężczyźni to dania.
Narracyjnie – tylko ona się liczy. Reszta to, za przeproszeniem – karma ;-) Jej ofiary to ludzie, którzy ją zawiedli, zdradzili, byli toksyczni lub banalni. Według Dorothy ich śmierć bywa wręcz etycznie uzasadniona.
Brutalna elegancja bez sympatii
Summers bawi się konwencją thrillera i powieści kulinarnej, łącząc literacką elegancję z brutalnością. Dorothy to potwór, ale też ikona buntu. Trudno ją lubić – jest amoralna, zarozumiała, nadęta bardziej niż salonowe elity III RP – ale trudno też oderwać od niej wzrok.
Warsztatowo też jest znakomicie. Summers potrafi budować napięcie i świetnie bawi się konwencją thrillera. Przy czym “Ten Głód” to bardziej pełna makabry i czarnego humoru “gore-teska” niż fabularny twister. Nie ma tu wielkich zwrotów akcji – od początku wiadomo, że zbrodniarka została ujęta a jej opowieść płynie zza krat.
Dla tych, którzy szukają literatury łączącej grozę z ostrym komentarzem społecznym i czarnym humorem – fascynująca lektura.
A jeśli ktoś lubi „Sex and the City” – koniecznie!. Highly recommended.