Nastrojowa, balansująca na granicy pomiędzy gatunkową grozą a literaturą piękną - to typowa cecha dla prozy Musiałowicz - intrygująca i efektownie zakręcona powieść.
+
Chyląca się ku upadkowi, zapomniana, “zbutwiała”, praktycznie opuszczona kamienica w mieście powiatowym. Jedynym mieszkańcem jest dozorca budynku, starzec, którego z kolei jedyną rozrywką są rozmowy z listonoszem. Ten zainteresowany jest losami kamienicy, jej byłych mieszkańców. Ściany budowli mają dla niego wiele opowieści, uzupełnianych jeszcze przez dozorcę.
Poznajemy losy trzech rodzin. Pierwsza to Wiśniewscy. Mąż, żona, troje dzieci. On lubi wypić, a wypity lubi rodzinę trochę obić. Na jakiś czas jego przemocowe zapędy hamuje sąsiad, który po grubszej awanturze domowej stłukł Kazika i zapowiedział kolejne lania, jeżeli ten nie przestanie dręczyć rodziny. Na jakiś czas pomogło, ale po kilku latach mąż wrócił i do wódy i do przemocy. Tyle, że pewnego dnia znaleziono go wiszącego na strychu na sznurze od prania….
W drugim mieszkaniu żyją Kwiatkowscy. Konkretnie Bracia Kwiatkowscy, dwu nastoletnich chuliganów, terroryzujących okoliczne dzieci. Pewnego dnia w mroku piwnicy w kamienicy spotyka ich coś Złego, tak złego, że obaj wpadają w głęboki szok, z którego cienia tak naprawdę już nigdy nie wyjdą.
I wreszcie mieszkanie fryzjerki - Szarapatowej. Nieudane małżeństwo z oziębłym mężem, zaniedbującym kobietę w alkowie. Kobieta po latach posuchy zaczyna rozglądać się za innymi, w końcu wdaje się w romans, którego efektem jest ciąża.
Zostawia męża i wyjeżdża do Anglii, gdzie ko kilku miesiącach urodzi poznanemu w Polsce a zakochanemu w niej Anglikowi córkę. Potem jak gdyby nigdy nic wraca do Polski do męża, z którym zgodnie żyje wiele lat. Aż w końcu, po wielu dziesięcioleciach, będąc już staruszką, przyjmuje do domu młodego chłopca z Anglii…
Wokół wszystkich tych rodzin, dramatów, pojawia się postać dozorcy, Romana Ciesiołki - to on pomaga z pijanym mężem sąsiadce, to on grozi łobuzom mrokiem w piwnicy, to on w końcu romansuje z zaniedbywaną fryzjerką…
+
Czy można “Schody” uznać za “horror”? Trwają dyskusje wśród czytelników, ja będę podtrzymywał klasyfikację “balansującą”. Z jednej strony Musiałowicz kładzie akcent na dramat rodzinny, najbardziej interesują ją relacje międzyludzkie, im poświęca gros uwagi, ale z drugiej jest w powieści mnóstwo niepokoju, tajemnicy, coś skrada się za marginesem opisywanych ludzkich losów, jest nawet miejsce na kilka eleganckich delikatnych jump scare’ów, stąd fan literackiej grozy na pewno może poczuć się tutaj jak w domu (niekoniecznie zbutwiałym).
Natomiast, owszem, jest proza Musiałowicz na tyle elegancka, wyważona, taka “high profile”, że bywa że z tego jednego powodu odmawia jej się przymiotu gatunkowości, rezerwując tenże przymiot dla rasowych shockerów i pełnych krwi przemocowców. Ale , napiszę tak, jak ktoś lubi Stefana Grabińskiego to chętnie zamieszka w “zbutwiałej kamienicy”.
Najbardziej skupia uwagę konstrukcja opowiadanej historii. Po raz kolejny (po “Kuklanym Lesie”) na czytelnika czeka efektownie zawiązany, niesamowity twist fabularny, z takich mocniej zaskakujących, taki, który od razu podbija opowiadaną historię na inny, wyższy niż się w trakcie lektury czytelnik spodziewał, poziom. Nagle uprzednio rwane nitki zaczynają się wiązać a po plecach czytającego przebiega jeden i drugi dreszcz, nagle rzeczy i ludzie stają w nowym świetle. Duże brawa za tą konstrukcję, w dużej mierze ona powoduje aż tak duże uznanie dla całości.
Choć brawa i za styl, w jakim napisana jest książka, niespieszny, elegancki, trochę odrealniony i trochę jakby niedzisiejszy, jakby nieco przynależny do opisywanej, główniej PRLowskiej rzeczywistości.
Unikam klasyfikowania literatury według kryteriów płci - albo coś jest dobre albo nie, ale proza Musiałowicz, z jednej strony kojarząc się z rozpowszechnionym (przynajmniej kiedyś) stereotypem literatury kobiecej (w skrócie - więcej emocji i uczuć niż tzw. akcji bezpośredniej) z drugiej ujmuje jakością, która powinna spodobać się każdemu fanowi dobrej literatury (grozy również :-), bez względu na płeć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz