środa, 3 lutego 2021

Chuck Palahniuk Opętani 8/10


Przynalezność gatunkowa „Opętanych” jest, podobnie jak np. Z „American Psycho” dyskusyjna. To wybuchowa mieszanka literackiego „mainstreamu”, horroru, groteski, makabry ekstremalnej i weirdu, o misternej konstrukcji wywiedzionej z „Dekameronu” Boccaccia, czy „120 Dni Sodomy”  de Sade’a, ozdobionej twistem fabularnym rodem z powieści Agathy Christie. Literatura „wysoka”, bezprzymiotnikowa, a jednocześnie patchwork pulpowych scen i pomysłów. 


+


Tajemniczy starzec-milioner gromadzi grupę 17 osób, na „warsztaty literackie”, na których, odcięci od świata na 3 miesiące, mają skoncentrować się na stworzeniu własnych dzieł. Wprawdzie zebrani mieli w wyobraźni raczej luksusowy resort na jakiejś wyspie, podczas gdy, okazało się, miejscem odosobnienia jest zamknięty na głucho, opuszczony, stary teatr, niemniej warunki do pracy początkowo wydawały się akceptowalne.

Wkrótce jednak wszystko odmienia się na gorsze. Przede wszystkim, teatr okazuje się więzieniem. Wszystkie wejścia do budynku są szczelnie zamknięte a okna zamurowane. W groteskowym przypadku umiera milioner, a wraz z nim szansa na wcześniejsze opuszczenie teatru. Do tego w akcie dziwacznej destrukcji zebrani niszczą instalacje sanitarne i system ogrzewania. Co najbardziej dziwaczne, doprowadzają również, otwierając hermetyczne opakowania, do zepsucia całej przygotowanej na okres zamknięcia zażywności. 

W ciemnym, zimnym budynku zgromadzeni opowiadają historie ze swej przeszłości, zdarzenia, które przywiodły ich w to miejsce. Wszyscy obserwują pozostałych, przetwarzają w myślach historię swego uwięzienia w reality story, na którym, liczą, zarobią ogromne pieniądze  i sławę, wyobrażają sobie telewizyjne show w ich udziałem i hollywoodzkie filmy oparte o „dramat uwięzionych” Wszyscy Tymczasem zaczyna w nich narastać coraz większy Głód, a niektórzy giną w tajemniczych okolicznościach …


+


W początkowych partiach powieści Palahniuk parokrotnie przywołuje, jako inspirację dla sytuacji zamkniętych w teatrze „twórców” (cudzysłów okaże się uzasadniony), Villę Diodati nad jeziorem Genewskim. Tam, latem 1816 roku, „uwięzieni” przez fatalną pogodę utkwili lord Byron, John Polidori - jego lekarz z literackim zacięciem, Percy Shelley i jego późniejsza żona, Mary. Zamknięci artyści oddawali się wówczas lekturze i tworzeniu opowieści niesamowitych.

Celniejszym jednak literakim porównaniem dla „Opętanych wydaje się właśnie „Dekameron”. Każdy zebrany - 17 „pisarzy”, sam milioner oraz opiekująca się nim pielęgniarka, mają do opowiedzenia historię ze swej przeszłości, flashback decydujący o ich losie, o przystąpieniu do „konkursu”.

I tutaj się dzieje…

Już pierwsze opowiadanie - „Flaki”, jest niczym cios młotkiem w twarz. Swoją  Grand Guignolową mieszanką body horroru, makabry i absurdalnej groteski od razu ustawia czytelnika na dalszą lekturę.

Owszem, później czasami bywa łagodniej, Palahniuk bawi się różnymi   klimatami, odcieniami fabularnymi, ale czytelnik już jest ostrzeżony - w każdej chwili może ponownie dojść do eskalacji. 

Czeka na nas niesłychany kalejdoskop ciekawych historii, mieszających sensację, grozę, makabrę i groteskę. Poznamy milionerów szukających mocnych wrażeń w przebraniu nędzarzy, nietypowe panie do towarzystwa zajmujące się najbardziej wyrafinowanym masażem stóp, dziennikarza gotowego - dosłownie - zabić dla ciekawego tematu, policjantów pedofili, parę chcącą zarabiać na amatorskim porno, seryjnego mordercę krytyków kulinarnych, antyreligijnego terrorystę…

Z biegiem stron pojawi się i element nadprzyrodzony - to  kulminacyjny punkt powieści, i opowiadanie „Szkatułka Koszmarów”, weird horror który swobodnie mógłby się znaleźć w „Pieśniach Umarłego Marzyciela” Ligottiego.

Jednocześnie w tle tych „flashbacków” obserwować można narastającą grozę, makabrę i groteskę, w którą zmienia się życie uwięzionych. Umierają (czasem w niewyjaśnionych okolicznościach) kolejne ofiary, wszyscy poddają się absurdalnym samookaleczeniom. No i ten narastający Głód…(tak, dojdzie do aktów Starego Dobrego Kanibalizmu - it’s inevitable).

Koniec końców trzy miesiące mijają, drzwi więzienia stają otworem, kto jednak będzie jeszcze w stanie wrócić do rzeczywistości ? Na skołowanego czytelnika czeka wymykający się łatwym interpretacjom apokaliptyczny finał.


Palahiuk pisze jak sam Szatan. Proza jest niesłychanie wręcz energetyczna, sceny migają jak w wideoklipie, wszystko wspaniale napisane i misternie formalnie skonstruowane. 

W kreacji bohaterów autor osiągnął szczególne mistrzostwo. Każda z 19 występujących w powieści postaci (są wśród nich erotoman kaleka, zblazowana milionerka, policjantka, dziennikarz, malarz morderca, były żołnierz, kucharz perfekcjonista, wilkołak Indianin…prawdziwe panopticum) posiada znakomicie zindywidualizowaną osobowość, zachowania, sympatie i cechy charakteru. Każda godna jest własnej, odrębnej opowieści „flashbacku”.

Co ciekawe, nie wiadomo, kto opowiada nam historię, to prawdopodobnie „zbiorowy” duch zebranych (nie jest to bowiem żaden z bohaterów).


Pewnym minusem jest niemrawe zakończenie. Nie dość, że oczekiwany przez całą powieść finałowe uwolnienie ma impet raczej mokrego kapiszona, to jeszcze na koniec czeka na skołowanego czytelnika dziwna, nihilistyczna coda w klimacie apokaliptycznego sci-fi. Niemniej brawura narracyjna, niezwykła wyobraźnia, rewelacyjne połączenie horroru ekstremalnego z weirdem, thrillera z czarną komedią, pulpowych scen z wysoką literaturą zasługuje na najwyższe  uznanie.


Czyta się obłędnie, instant classic i lektura praktycznie obowiązkowa. Jakby powiedział pan Spock - „fascinating".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Andrzej Zahorski - Stanisław August Polityk 6/10

Zgrabnie napisana biografia ostatniego króla Polski. Dowiadujemy się o jego młodzieńczych latach, o romansie z (przyszłą) carycą Katarzyną (...