niedziela, 24 lipca 2016

Fout Rode Out, Killer

"Four Rode Out" ameriko paella western. Poza rolą Leslie Nielsena bardzo nużaca historia,


Kameralna opowieść o pościgu za zbiegłym przestępcą, w którym biorą udział szeryf, szemrany agent Pinkertona (dobry Leslie Nielsen) i chcąca go uratować od śmierci narzeczona bandyty. Podczas schwytania uciekinier zostaje ranny. We wracającej ekipie narasta napięcie - ranny rozpoznaje w agencie Pinkertona swego wspólnika, szeryf ma za złe dziewczynie, że "oddała się" Nielsenowi w chęci uratowania życia zbiega, ta z kolei oskarża agenta o gwałt. Gdy podczas bójki szeryfa z agentem grupa traci większość swych zapasów wody, wiadomo, że powrót będzie bardzo ciężki.
NUDA. niestety - opisany i spojlerowo streszczony powyżej film jest bardzo nudny. Rozumiem, miał wyjść kameralny westernowy moralitet - ale wymagałoby to najlepszych aktorów (a z tym jest w filmie bardzo krucho) i naprawdę dobrego scenariusza. Najpierw było tak sobie, potem mocno przeciętnie, ale pod koniec momentami wręcz absurdalnie (dziwaczny "ślub" na pustyni). Tylko 4/10 i nevermore


"Killer" Johna Woo - mocarny ładunek. Mnóstwo akcji, krew bzygna na wszystkie strony. Doskonałe kino akcji.
John Woo - hąkoński mistrz kina akcji. Czytałem o nim wiele, widziałem kilka rzeczywiście bardzo sprawnych realizacyjnie filmów kręconych już w USA, a tym razem mogłem obejrzeć jeden z jego najsłynniejszych filmów - "Killer". No i przyznaję, że jest świetny.
Podczas jednej ze swych akcji zawodowy zabójca rani, uszkadzając wzrok, młodą piosenkarkę. Zakochuje się w niej z wzajemnością (dziewczyna nie potrafi go rozpoznać).
Pieniądze z kolejnego zabójstwa zamierza przeznaczyć na operację wzroku ukochanej. Niestety, po akcji policja wpada na jego trop, a wynajmujący go boss Triady zamiast zapłaty również postanawia zgładzić byłego zabójcę.
Strzelanina goni strzelaninę, trup ściele się gęściej niż w najkrwawszych spaghetti westernach, bohaterowie grzeją do siebie co i rusz, latając  w powietrzu w zwolnionym tempie. Krótkie chwile wytchnienia wypełniają z założenia duszoszczypatielne, z wykonania dość kiepskie, dialogi, a to miłosne, a to o naturze przyjaźni,, ale ogólne wrażenie jest oszałamiające.
Film  - mocne 8/10


Próba DRAGONA - jest MOC !!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Graham Masterton - "Czarny Anioł" 5/10

Zaczyna się zgodnie z recepturą hitchcockowską, od trzęsienia ziemi. Scena brutalnego zamordowania całej rodziny jest jedną z mocniejszych j...