Czarna komedia cmentarna w klimacie gore horroru osadzona w latach późnego PRL - już sam tytuł zapowiada ekstremalne rozrywki, które fani twórczości Adama Deki (raczej nieliczni, ale za to zagorzali) powinni docenić. + Cmentarz Miłostowo w Poznaniu, lata (na oko) osiemdziesiąte XX wieku. Na cmentarzu grasują hieny cmentarne, otwierające groby, bezczeszczące (w tym poprzez akty nekrofilii - sic!) zwłoki, okradające je z biżuterii i ubrań. Milicja prowadzi śledztwo po milicyjnemu - porywają różnych bumpów, a to bezdomnego a to punka naćpanego, biją i torturują w próbie wymuszenia przyznania do winy, a zamęczone na śmierć (!) ofiary przesłuchań wpychają …. do grobowców miłostowskiego cmentarza (!). Tymczasem prawdziwy nekrofil wciąż popełnia kolejne przestępstwa niezagrożony przez nieudolnych, skoncentrowanych wyłącznie na wyrywaniu bezużytecznych społecznych chwastów gliniarzy (nie ZOMO! tutaj Deka popełnił błąd faktograficzny - ZOMO to te quasi wojskowe oddziały pałujące marsz...