Czasem osadzeni mocno w swym gatunkowym mateczniku autorzy chcą spróbować innego chleba, dodać nieco oryginalności do swojego dorobku. Islandzka autorka Yrsa Sigurdadottir, najbardziej znana ze swych powieści kryminalnych, w “Pamiętam Cię” postanowiła spróbować sił na terytorium grozy. Wyszło dobrze, tak, jak się można spodziewać po skandynawskich thrillerach - zimno, ponuro i mrocznie, ale z pewnymi brakami i zastrzeżeniami dotyczącymi zwłaszcza obcego autorce elementu niesamowitego. + “Pamiętam Cię” opowiada dwie, wzajemnie się przeplatające historie (oczywiście fabularnie powiązane - to w końcu nordic crime novel, nawet jeśli z niesamowitym twistem). W pierwszej z nich, tej która gatunkowo jest właśnie nadnaturalnym horrorem, trójka ludzi, małżeństwo w finansowym kryzysie i wdowa po ich bliskim przyjacielu, jeszcze oszołomiona tragedią, która na nią spadła, przybywa do opuszczonej ponurej islandzkiej wioski, z nadzieją wyremontowania chylącego się ku upadkowi domostwa i uruchomienia...