Debiut Joe Abercrombiego - prawdziwy, zapierający dech, wybuch supernowej w uniwersum literackiej fantasy - coś pięknego. Oszałamiające tempo akcji, filmowy montaż, niespodziewane twisty fabularne, kapitalni bohaterowie - dosłownie “move over, George R.R. Martin”! + Jest sobie wielkie królestwo Midderlandu (jak nazwa wskazuje, tak w środku świata leżące), inaczej “Unia” (hehe). Król to śliniący się półgłówek, dwaj synowie też niespecjalnie tęgie głowy, zatem w okolicach rządowych (tzw. Zamknięta Rada) odchodzą ostre koteryjne walki buldogów pod dywanem. Jednym z głównych graczy jest Arcylektor Sult - szef Inkwizycji (kto się boi hiszpańskiej inkwizycji? No właśnie…) a jego narzędziem - Inkwizytor Glokta, wyjątkowo sprawny w łamaniu więźniów i wydobywaniu zeznań oprawca. W takiej sytuacji dziwnym nie jest, że zeznania kolejnych torturowanych ofiar wskazują na przeciwników Sulta… Intensywność walki o władzę gęstnieje - do stolicy przybywa dziwna, tajemnicza postać - rzekomy “P...