Mądie, ależ wspaniała książka !
Maria, po zajściu w ciążę zapada w śpiączkę. Wyniki badań medycznych nie wykazują żadnej choroby, katatonia zatem musi być efektem ukrytej choroby psychicznej.
Mąż usiłując dowiedzieć się o przyczynach ewentualnej choroby, bada przeszłość żony. Okazuje się, że sytuacja taka miała już miejsce w jej życiu - jako 6latka zapadła na 3 miesiące w śpiączkę. Przez całe dzieciństwo często chorowała, bardzo tęskniła za często nieobecnym w domu ojcem. Mając lat 16 próbowała popełnić samobójstwo. Gdy umiera jej matka, a starszy brat emigruje do USA, jej życie z ojcem trwa bez większych przygód aż do małżeństwa.
Początkowo jej obecny letarg wydaje się efektem spóźnionej reakcji na niedawną śmierć kochanego ojca, ale sprawa jest o wiele bardziej mroczna i tajemnicza. Mąż dociera do pracy doktorskiej chorej, okazuje się, że zamiast traktatu historycznego o Casanovie i Cagliostrze studiowała ona obsesyjnie życie i biologię karaluchów oraz motywy zamiany w robaka w literaturze. Jako, że chora obsesyjnie bała się i brzydziła wszelkich robaków, wydaje się, że jej nagłe zainteresowanie tematem to próba oswojenia się z tym strachenm.
W tle zaczynają mnożyć się tajemnicze wypadki. W domu umiera w nagłym ataku alergii, lekarz prowadzący chorą, który, chcąc leczyć, nalegał na przeprowadzenie aborcji. W katastrofie autobusu ginie z kolei pani psycholog, diagnozująca problemy psychiczne śpiącej. Nowy prowadzący lekarz, w tajemnicy przed mężem, usiłuje wybudzić ją z letargu terapią szokową, przynosząc do jej pokoju karaluchy. Rozwścieczony mąż po awanturze zabiera żonę do domu - by samemu dalej się nią opiekować.
Śledztwo odkrywa coraz mroczniejsze tajemnice z przeszłości, dodatkowe światło na sprawę dorzuca przybyła z USA bratowa. Mnożą się również śmiertelne wypadki, w których giną kolejne zamieszane w sprawę osoby.
Ostatecznie upiorna prawda wychodzi na jaw, prowadząc do niezwykłego, budzącego autentyczną grozę, depresyjnego finału.
Obłędnie dobra książka. przykład, jak korzystając z utartych motywów literackich (wszechobecni w powieści Kafka i Schulz wraz z ich karaluszymi opowiadaniami) utkać bardzo świeżą, nowatorską powieść grozy. Powieść, która autentycznie przeraża - choć raczej dusznym nastrojem, gdyż przemoc i groza przez większość czasu są zupełnie na marginesie głównej akcji (poszczególne śmierci występują zupełnie w tle, jako informacja prasowa czy głos z radia). Na pochwałę zasługuje też wyrafinowana forma narracji - obok wątku głównego mamy do czynienia z wewnętrznymi głosami śpiącej- samej bohaterki (ten był najbardziej enigmatyczny) i tajemniczej postaci - Rycerza W Czarnej Zbroi.
Momentami, zwłaszcza w środkowej części, Autorkę ponosiła nieco erudycyjna pasja, chwilami tekst jest "przemądrzony", usiany zbędnymi odwołaniami i litaniami nazwisk myślicieli, twórców i filozofów, ale na odbiór całości nie ma to żadnego wpływu.
Wspaniałe, wspaniałe, wspaniałe - w pełni zasłużone 10/10. Bardzo ciekaw jestem innych powieści grozy Saramonowicz - Luster i Sanatorium.
PS. Warto zauważyć genialny cytat fabularny z ewersowskiego "Pająka" w zakończeniu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz