wtorek, 6 grudnia 2016

Full Metal Jacket - 1987

Dobry, ale nie tak wybitny, jak się o nim na portalach filmowych pisze, dramat wojenny. Chyba chodzi tu o Kubricka - na zasadzie - "wybitny reżyser = wybitne dzieło".
Film dzieli się na dwie części - obozową, ukazującą ciężkie szkolenie przyszłych marines, całkowicie zdominowaną przez oskarową rolę Lee Ermeya jako demonicznego sierżanta, i Vincenta D'Onofrio jako prześladowaną ofermę oddziałową. Myślę, ze Paskiowski kręcąc początkowe sceny Krolla mógł mieć "Full Metal Jacket" na myśli.
Druga część to już wojna w Wietnamie, najpierw na tyłach, później w liniowym oddziale, z efektownym zakończeniem opowieści - pojedynkiem z wietnamskim snajperem. W obsadzie tym razem błyszczy młodziutki Adam Baldwin jako "Zwierzak".
W tej jednak części filmu najboleśniej dają się we znaki niedostatki scenograficzne. Co to za Wietnam ? chce się zawołać. To raczej jakieś przedmieścia Londynu, jakaś opuszczona fabryka z lat 50-tych, z paroma dowiezionymi na wózkach palmami. Wizualnie wyjątkowo nieprzekonujące, i obniżające wrażenia całego filmu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Graham Masterton - "Czarny Anioł" 5/10

Zaczyna się zgodnie z recepturą hitchcockowską, od trzęsienia ziemi. Scena brutalnego zamordowania całej rodziny jest jedną z mocniejszych j...