poniedziałek, 24 marca 2025

Mariana Enriquez - "Nasza Część Nocy" 7/10

Znacie te rozliczne horrory z kultystami? Ponure ceremonie, zawodzący hymny i nurzający się w orgiastycznym szale wyznawcy a nad wszystkim tym ArcyKapłan składający ludzkie ofiary i wznoszący modły do Sił Ciemności? No to w Naszej Części Nocy poznamy temat od drugiej strony, od strony właśnie tego kapłana (i jego rodziny).


+


Zamożne rody argentyńskich plantatorów yerba mate (ihaaa!) w tajemnicy oddają część siłom ciemności. Prawi obywatele, posiadacze ziemscy, szanowane postaci, co jakiś czas biorą udział w mrocznych ceremoniach, podczas których wybrane medium łączy się z Zaświatami, przyjmuje w siebie demoniczną obecność i obdarza zebranych różnymi “darami”. Tym najbardziej poszukiwanym darem jest, no, dziwnym nie jest, wieczne życie.


Kontakt z zaświatami jest jednak przywilejem tylko dla bardzo szczególnych, nielicznych jednostek, zgromadzenie, chcąc prowadzić magiczne eksperymenty, musi za wszelką cenę dopilnować, by taka osoba była wciąż do dyspozycji. Ale żeby było jasne - zostać takim medium to żaden honor czy chwała. Mimo chwilowej władzy nad zebranymi, mimo demonicznych, magicznych mocy tak naprawdę medium jest tylko narzędziem w rękach cynicznych kultystów, narzędziem eksploatowanym do granic możliwości i ludzkich sił - każdy bowiem seans skrajnie wyczerpuje taką osobę i zagraża jej życiu.


Zużyte narzędzie trzeba wymienić na nowe, złowroga diaspora ma nadzieję, że obecne medium, ciężko chory na serce Juan, przekazał swe moce synowi Gasparowi, który będzie mógł po ojcu przejąć służbę podczas ceremonii. Jednak  Juan chce oszczędzić tego losu synowi i podejmuje wszelkie starania, by ten “zniknął” z radarów kultu, żeby uznany został za zwykłego, pozbawionego duchowych umiejętności, człowieka. 


Podjęte przez niego starania i magiczne rytuały faktycznie przynoszą skutek i kiedy  mężczyzna w końcu  umiera, nastoletni Gaspar trafia pod opiekę kochającego wujka, Luisa. 


Przed Mrokiem nie da się jednak uciekać bez końca, kultyści w końcu odnajdują chłopaka, w końcu zostaje on sprowadzony na rodzinną plantację. Czy będzie przewodnikiem podczas kolejnego misterium, czy pomoże złowrogim starcom odnaleźć tajemnicę wiecznego życia? Czy krzywdy wyrządzone jego rodzinie i przyjaciołom mają pozostać bez kary?


+


Mariana Enriquez dała się poznać polskim fanom jako autorka eleganckiego, borderlinowego weirdu. Tym razem jednak autorka postawiła na regularny, rasowy horror, i to z gatunku tych najulubieńszych, “z kultystami”.


Główny pomysł powieści jest po prostu obłędny. Horrory “z kultystami” są super cool, zawsze dobrze wypada paranoja, spiski, mroczna magia, seksualne rytuały czy ołtarze ofiarne. Ale na uwagę zasługuje perspektywa, z której Enriquez opowiada nam tę historię! Otóż wcale nie groza, magia i rytuały są w centrum uwagi! Skąd - ci”kultyści” prowadzą zupełnie zwyczajne życie, kochają, pracują, spotykają się ze sobą rodzinnie i towarzysko, no, z pozoru to rozlewna saga obyczajowa i rodzinna. Tylko do jakiś czas jest “ceremonia”, co jakiś czas dokonuje się rytualne okaleczenie kolejnego kultysty, gdzieś w lochach przetrzymywane są ludzkie (dziecięce!!!) ofiary.  

Przecież tak naprawdę oni sami nie bardzo wiedzą, o co im chodzi! Ta odrobina złej magii, którą czasami w życiu mogą wykorzystać wobec swych przeciwników? Zrzucić na kogoś złą chorobę, jakiś wypadek spowodować? Wielkie rzeczy - przecież oni wszyscy są bardzo zamożni, są zblatowani z rządzącą w Argentynie wojskową dyktaturą - i bez “czarnej magii” mogliby osiągać wszystkie swe cele. Mało, przecież udział w ceremoniach bywa dla nich śmiertelnie niebezpieczny. Ciemność za pośrednictwem swego medium żąda ofiar od wyznawców, można zginąć, można zostać trwale okaleczonym. Po co im to?


A już najciekawszy jest “mistrz ceremonii”, ArcyKapłan, ten, który w ceremonialnych szatach (albo i nago, zależnie od koncepcji) wiedzie i prowadzi cały rytuał, całe misterium. Oto mamy zwykłą argentyńską rodzinę - mąż, żona, synek. Chcą wieść jak najnormalniejsze życie, jak najdalsze od mrocznego kultu, którego są częścią. Mężczyzna nie jest żadnym przywódcą już raczej niewolnikiem wyznawców sił zła, “medium” którego zdrowie eksploatowane jest przez kolejne wezwania Ciemności.  Do tego ma na pieńku z toksyczną teściową, chce uchronić syna przed swoim losem. To zwykły mężczyzna, zatroskany o przyszłość swego syna, chcący mu oszczędzić problemów w życiu.


To ciekawe, świeże podejście do tematu “satanicznego kultu” to największa siła i oryginalność  “Naszej Części Nocy”.


Do bardzo mocnych stron zaliczyć też trzeba galerię niezwykłych postaci, potężnie zapadających w pamięć i przyciągających uwagę czytelnika oraz świetną, alinearną konstrukcję fabularną. 


Warto zwrócić uwagę na tło historyczne opowiadanej historii. Dotyka ona czasów tzw. “brudnej wojny” - brutalnego przewrotu wojskowego, który na kilka lat rozpętał w Argentynie terror i spowodował śmierć tysięcy obywateli. Groza polityczna jest gdzieś na marginesie fabuły, ale ona unosi się nad całością ponurym, groźnym oparem. Dziwnym też nie jest, że kultyści są w większości z dyktaturą zblatani, do stopnia, w którym zwłoki ich  ofiar ukrywane są w zbiorowych grobach pomordowanych przez juntę opozycjonistów.  


Powieść nie uzyskała u mnie maksymalnej noty, głównie z uwagi na relatywnie rzadkie erupcje czystej gatunkowo grozy.  Przez większość czasu mamy do czynienia z czymś na kształt rodzinnej powieści obyczajowej, z elementami dramatu społecznego i politycznego. Tylko co jakiś czas pojawiają się krwawe kleksy grozy, ale trzeba przyznać, że jak już są, to są one konkretne, bardzo intensywne, pełne przemocy i jump scare’ów.


Jeszcze jedna sprawa - znakomite zakończenie! Często autor “pada” pod ciężarem tak rozbudowanej, rozległej fabuły (powieść jest naprawdę Ogromna!), tutaj czuć, że Enriquez od razu zaplanowała końcowe rozstrzygnięcia, że była w tej mierze “architektem” a nie “ogrodnikiem” 


Nie ma co zważać na tylko “bardzo dobrą” ocenę (7/20) - “Nasza Część Nocy” to powieść wybitna i każdy fan grozy powinien ją poznać.


PS.

Czekam niecierpliwie na serial. Wymarzona historia!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Adam Deka - "Mondo Sepultura" 6/10

Adam Deka – “Mondo Sepultura” 6/10 “ Mondo Sepultura” to kolejne twarde sci-fi z elementami grozy od Adama Deki, nieodrodny brat innych tytu...