piątek, 1 września 2023

Karl Hans Strobl Kościana Ręka 8/10

Karl Hans Strobl i Hanns Heins Ewers - to tacy trochę “literaccy krewni”. Obydwaj to znakomici niemieccy twórcy literackiej grozy, obydwaj też zaplątali się w nazizm, co skutecznie zmniejszyło ich powojenną popularność (a już zwłaszcza w krajach przez Niemcy zniszczonych) - w Polsce do końca PRL ich pojedyncze opowiadania znaleźć można było jedynie w niemieckojęzycznej antologii PIW. Obydwaj również praktycznie jednocześnie “wrócili do łaski” - i w roku bodajże 1990 efemeryczne wydawnictwo Civis_Press wydało zbiory ich opowiadań - “Dama Tyfusowa” (Ewersa) i “Kościana Ręka” (Strobla).

Niemniej było to 30 lat temu i od tego czasu obaj panowie ponownie pogrążyli się w mroku niepamięci. O ile jeszcze Ewers miał szczęście niedawno być przedmiotem starań (również efemerycznego) Wydawnictwa Golem, które bardzo efektownie wydało jego dwie głośne powieści - “Uczeń Czarnoksięski” i “Alrauna”, o tyle o Stroblu nie pisze i nie rozmawia się prawie wcale.


A szkoda, twórca to bowiem naprawdę znakomity, ze świetną ręką do literackiej grozy - a zbiór “Kościana Ręka” najlepszym tego przykładem.


Najbardziej wyróżniają się w nim trzy opowiadania, wspaniałe, kanoniczne, do dziś potrafiące skutecznie przestraszyć czytelnika :


“Występna Mniszka”

Inżynier budowlany, pracujący przy rozbiórce starego klasztoru, badając jego historię dociera do mało budującej opowieści z przeszłości - miejsce to było istną jaskinią rui i poróbstwa, a  najgorsza sława otaczała niejaką siostrę Agatę (sic!). Lubieżna kobieta nurzała się w rozpuście z wszelkimi napotkanymi mężczyznami i nawet będąca efektem tej rozwiązłości śmiertelna choroba weneryczna nie powstrzymała jej dzikich ekscesów. Gdy chorować rozpoczęli kolejni jej kochankowie, prawda wyszła na jaw, a dziki Tłum (żon) z Pochodniami ruszył za mniszką z żądzą samosądu.


Inżyniera prześladują wyjątkowo realistyczne wizje Agaty umykającej przed rozwścieczonym tłumem. Przez kilka nocy mniszka znajduje schronienie w zakamarkach klasztoru, kiedy jednak budowlaniec w trakcie prac rozkuje tajne przejście, za jego pomocą mieszczanie dopadną siostrę Agatę i wymierzą jej srogą karę. Teraz duch mniszki zapragnie zemsty na winnym jej cierpienia inżynierze. O zgrozo, jego żona zaczyna się niepokojąco upodabniać do przeklętej…


Ajaja! - to jedno z lepszych opowiadań grozy napisanych ever (no, top 50 na pewno). Zemsta zza grobu, zemsta demoniczna, duch występnej mniszki doprowadza do morderstwa i szaleństwa. Ależ to jest sztos!


Ale sztos to niejedyny w zbiorze. Oto bowiem mamy “Lasy Augustowskie”  - zagubiona w zimowej puszczy augustowskiej piątka niemieckich żołnierzy trafia do ponurej, opuszczonej chaty, gdzie mieszka dziki, półzwierzęcy olbrzym i kobieta. Wszyscy są głodni, a nie ma nic do jedzenia. Następnego dnia chłop przynosi do chaty skrwawione mięso, wszyscy jedzą… 

Połączenie lovecraftowskiego gotyku spod znaku “Piekielnej Ilustracji” z opowieściami wilkołaczymi (“Lokis” Merimeego się kłania), ultra-creepy klimat, nawet dziś by się nikt takiego opowiadania nie powstydził. Klasa.


Niewiele powyższym ustępuje “Grobowiec Na Pere Lachaise” - pewien młodzieniec za ogromne wynagrodzenie ma spędzić rok (!) zamurowany w grobowcu (!) zmarłej hrabiny rosyjskiej. Liczy on, że w tym czasie napisze dzieło naukowe, które przyniesie mu sławę. 

Mężczyzna, obficie karmiony przez cały okres zamknięcia przez służacego hrabiny, staje się coraz grubszy, a jego ciele pojawiają się ranki od ukąszeń….

Oczywiste dla fana gatunku - hrabinia jest wampirzycą a młodzian przeznaczonym na dostarczanie świeżej krwi tucznikiem. Coś z “Jasia I Małgosi”, coś z “Pająka” Ewersa, mimo braku zaskoczeń totalne kudosy za klimat, pełne sceny grozy i końcowego twista.


Ale to bynajmniej nie koniec, w “Kościanej Ręce” jest jeszcze mnóstwo innych doskonałych, trzymających w napięciu opowiadań.

Upiorna i niesamowita “Moja Przygoda Z Jonaszem Bórgiem”  mocno przypomina “Maskę Szkarłatnego Moru”  - Śmierć (pod postacią upiora tytułowego Jonasza B.) wkracza między członków ekskluzywnego klubu Poszukiwaczy. W “Naczelniku” tytułowy urzędnik, obwiniany o mobbing (tak to możemy nowocześnie określić), który doprowadził zaszczutego  podwładnego do samobójstwa, kierowany poczuciem winy wieczorem sam wiesza się w tym samym miejscu. Proste, ale creepy. 

Opowiadanie “Laertes” nieco łączy wątki Jonasza Bórga i Naczelnika. Śmierć wraca, by pomścić się na mordercy, który podczas grania Hamleta “przypadkiem” zamordował swego konkurenta miłosnego.

Warto jeszcze wyróżnić “Co Spotkało Porucznika Infangre”. Tajemniczy kultyści (ihaaa!) chcąc pomścić zbezczeszczenie świątyni podążają za dwoma świętokradcami aż do Europy. Klimatyczne.


Z dwu historii osadzonych w czasach rewolucji francuskiej uwagę przyciąga świetna, makabryczna “Głowa”, pełna przerażających scen przemocy, ponura i potężnie zakręcona fabularnie (dopiero na sam koniec na jaw wyjdą wszystkie mroczne tajemnice, ujawniające motywy działań bohaterów opowiadania.


A na zakończenie dwie opowieści znakomite, mimo że pozbawione oczywistego pierwiastka nadprzyrodzonego, dwie historie mrocznej, przeklętej miłości. 

“Pamiętnik Znaleziony…. to egzotyczne opowiadanie przygodowe, toczące się na wyspie kanibali, gdzie dwójka europejczyków żyje w szczególnym trójkącie z miejscową dziewczyną, która, zakochana w jednym z nich, ratuje ich życie. Niestety, “ten trzeci” to upiorny klecha (rodem wprost z kart powieści Tomasza Siwca), który, odtrącony przez dziewczynę namawia swego towarzysza by torturami “nawrócić” pogańską kobietę na jedynie słuszną wiarę katolicką. Mężczyzna początkowo ulega podszeptom złego, w końcu zdesperowany wypędza dziewczynę, jednak bez niej nie potrafi się odnaleźć… 

I jeszcze świetny “Hunzaches” z settingiem wprost z kart Warhammera. Banda złowrogiego rabusia Hunzachesa i śmiertelnie w nim zakochana szlachcianka, która cudem uniknęła śmierci z jego rąk. Po latach poznaje go przypadkowo, wydaje władzom ale targana wichrami namiętności dołącza do niego w nieudanej próbie ucieczki.


+


Ależby warto było Strobla ponowić! Najbardziej pasuje on do profilu Wydawnictwa (oby nie efemerycznego!) Abyssos, które za sprawą Bartosza Ejzaka przybliża polskim fanom klasykę niemieckojęzycznej noweli niesamowitej (Meyrink, Moritz Frey) i Strobl dobrze by w tym otoczeniu się prezentował. Drugim kandydatem jest bardzo zasłużone (zupełnie nie-efemeryczne) wydawnictwo C&T. Trzeba by tylko sforsować problem niemieckiego tłumaczenia (a może to z Civis Press jest do kupienia za orzeszki? Bo czytało się bardzo dobrze).


Bardzo, bardzo warto, a już Rozpustną Mniszkę - absolutnie koniecznie! KANON.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Graham Masterton - "Czarny Anioł" 5/10

Zaczyna się zgodnie z recepturą hitchcockowską, od trzęsienia ziemi. Scena brutalnego zamordowania całej rodziny jest jedną z mocniejszych j...