poniedziałek, 26 grudnia 2022

Adrian Bednarek. Pamiętnik Diabła 8/10

„Pamiętnik Diabła”, pierwszy tom wciąż się rozrastającej, popularnej sagi o przygodach seryjnego mordercy Kuby Sobańskiego, to taki trochę „American Psycho” na miarę polskich możliwości ☺️, sprawnie napisana, wciągająca, mroczna, choć nie pozbawiona szczypty humoru lektura, dobra (choć chwilami wręcz niepokojąca) rozrywka.


+


Kuba Sobański to ma klawe życie. Studiuje prawo w Krakowie, ma luksusowe mieszkanie, elegancki samochód, dużo pieniędzy  (kasa płynie z rodzinnego domu szerokim strumieniem) i bogate życie towarzyskie - śliczna dziewczyna, sporo kumpli, częste imprezy wieczorne, exstasy, takie sprawy.

Poza tym, iście rajskim, życiem Kuba ma jednak również mroczną pasję - morderstwo. Na co dzień wyluzowany student, czasami czuje przypływ mrocznej żądzy, zew, który kieruje jego namiętnościami. Wtedy, kierowany chorymi impulsami, wybiera spomiędzy  przypadkowo poznanych dziewczyn swą kolejną ofiarę, śledzi ją, zakrada do jej mieszkania  i tam brutalnie morduje.


Kiedy po kolejnej zbrodni “Rzeźnika Niewiniątek” (jak ochrzciła seryjnego mordercę tabloidową prasa), atmosfera w Krakowie zaczyna nieco tężeć, Kuba wraz ze swą dziewczyną wyjeżdża na klika dni na wypoczynek nad morze. Trzeba pecha, że podczas samotnego nocnego spaceru na widok przygodnie poznanej dziewczyny znowu dopada go znana żądza i już za chwilę kolejne zwłoki znalezione na wydmie zmuszają Kubę do szybkiego wyjazdu z hotelu. 


Sobański zabiera swą przyjaciółkę do domu rodzinnego. Tam atmosfera okazuje się arcygęsta - poznajemy historię Kuby, losy jego toksycznego związku z szaloną, sadystyczną siostrą,  wpływ, jaki jej zachowanie miało na jego obecny stan, poznajemy poczucie winy, które, dręcząc rodziców, skłania ich do “przekupywania” syna przekazywanymi mu kwotami pieniędzy.


Po powrocie do Krakowa związek Sobańskiego dopada kryzys - ostatecznie jego była sympatia ląduje w objęciach znajomego, zaopatrującego co jakiś czas towarzystwo w niezbędne do zabawy nielegalne używki. Kuba postanawia się zemścić, a przy okazji, dokonując kolejnej zbrodni, odsunąć od siebie jakiekolwiek podejrzenia. Wkrótce “Rzeźnik Niewiniątek” uderza w Krakowie po raz kolejny…


+


Od “Pamiętnika Diabła” rozpoczęła się wciąż rosnąca kariera literacka Adriana Bednarka - i w sumie nic dziwnego, książka bowiem to naprawdę dobrze i “modnie” napisany, mroczny (choć nie pozbawiony szczypty przewrotnego humoru) thriller, rozrywka wysokiej klasy, chwilami ( w opisach fascynacji zbrodnią) tak przekonująca, że aż niepokojąca. Nie chcę zanadto “ćwiekować”, jestem z zasady jak najdalszy od pochopnego wchodzenia w analizy psychiki autora i jego czytelników (w końcu sam czytałem z zapałem), ale faktycznie momentami podczas lektury ma się wrażenie, jakby się patrzało w nietzcheańską Otchłań ( i tylko czekać, aż ta Otchłań spojrzy na nas). Kto oglądał serial o Dahmerze, ten przypomni sobie to uczucie.


Co do gatunkowych tropów - od początku widać lekką stylizację na “American Psycho” - a przynajmniej na zewnętrzne cechy tej powieści. Zamożny, młody dandys, obsesja na punkcie mody (przypominające książkę Ellisa drobiazgowe opisy ubrań,), życie jako ciąg szalonych imprez, narkotyki, łatwo zdobywane laski… choć pamiętać trzeba, że powieść Ellisa to tak naprawdę rozprawa z reaganomicznym turbo-konsumpcjonizmem, ze światem japiszonów, gazdżetów, blichtru i rozpasania. Bednarka tak naprawdę interesuje eksploatacyjny fun - daje on czytelnikom precyzyjny, poukładany jak na obozie harcerskim thriller z seryjnym mordercą w roli głównej.


A same morderstwa… w tym elemencie, naprawdę sugestywnym i budzącym dreszcze powieść Bednarka przypomina z kolei twórczość Thomasa Harrisa, a najbardziej “Czerwonego Smoka” - Sobański, podobnie jak Tooth Fairy, długo obserwuje mieszkania swych ofiar i starannie planuje każdy element morderstwa. 


Jak na z założenia błahą powieść rozrywkową zaskakująco dobrze i ciekawie są wykreowane postacie. Każda ma jakiś własny rys, własne zachowania, emocje, udanie oddane przez autora. Oczywiście punktem centralnym całości jest nasz “bohater” - Kuba Sobański. Jakby to przewrotnie nie zabrzmiało, ale budzi dziwaczną “sympatię” w czytelniku, pomimo swojego morderczego szaleństwa, pomimo okrucieństw, których jest sprawcą. Troszkę tak, jak jest to z Hannibalem Lecterem (i znowu Harris nam się kłania).

No, może od strony psychologii, od motywacji i przyczyn, jest nieco mniej przekonująco. Nie bardzo wiadomo, dlaczego zemsta na siostrze stała się jego „żądzą”? Czy Sobański koniec końców polubił bdsm czy też może targające nim obrzydzenie popycha do kolejnych zbrodni? Mogę się mylić, ale początkowe założenie powieści wygląda raczej na sztucznie wymyślonego McGuffina niż realnie możliwą obsesję (ale, jak pisałem, mogę się mylić).


To książka zdumiewająco dobrze napisana, jak na tytuł wydana w Novae Res. Mój Tata mawiał „tylko krowa nie zmienia poglądów”. Głosiłem do tej pory, że w wydanych przez to (z zasady vanitowe) wydawnictwo praktycznie nie sposób znaleźć dobrze napisanej literatury. Nawet dobre, pełne ciekawych pomysłów i potencjału powieści (“Czarny Bóg” Krzysztofa Wrońskiego, “Gałęziste” Artura Urbanowicza) były niezgrabne i niedopracowane przez brak poważnej redakcji tekstu. Tymczasem “Pamiętnik Diabła” jest napisana naprawdę solidnie. Owszem, jest to książka przegadana, stanowczo za gruba, często gęsto niepotrzebnie mnożąca zbędne słowa i akapity  ( w pewnym momencie tego„miał/em na sobie fioletową/czarną/różową koszulkę, dżinsy i trampki” robi się stanowczo za dużo) i bardzo przydałby się jakiś ostry redaktor na koniec  i tak nie ma to większego znaczenia (nb. warto dodać, że ostatnie, zeszłoroczne wydanie, jest właśnie poddane surowej redakcji ręką samego, dojrzalszego i bardziej pewnego swego warsztatu, autora. Ciekawym rezultatu!).


Chyba nie bardzo trzeba zachęcać, saga o “Diable” cieszy się dużą, zasłużoną popularnością i wciąż się rozrasta Najnowszy tom - chyba już siódmy - właśnie wyszedł (wraz z tymi wspomnianymi wznowieniami starszych pozycji) z drukarni. Warto!

 


PS.

Ale - autorze! - Jack Daniel’s to nie jest „szkocki trunek”! No pls!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Graham Masterton - "Czarny Anioł" 5/10

Zaczyna się zgodnie z recepturą hitchcockowską, od trzęsienia ziemi. Scena brutalnego zamordowania całej rodziny jest jedną z mocniejszych j...