Chwila zawahania towarzyszyła mi przy decyzji o umieszczeniu tego wpisu na naszej grupie, trudno bowiem opowiadania Roalda Dahla zaklasyfikować jako czysty „horror”. Niemniej poważne źródła uznające „niespodzianki” za znaczące osiągnięcie na polu grozy (m.in. Reader’s Digest, Stephen King w Danse Macabre czy znany blog Too Much Horror Fiction), jak i duża dawka makabry i czarnego humoru kryjąca się w wielu tekstach ze zbioru przekonała do takiej próby.
W okresie po drugiej wojnie światowej, kiedy to skończył się czas prosperity pulpowego horroru, „stare” strategie narracji - ghost stories, nawiedzone domy, wampiry, wilkołaki itp. szybko wychodziły z mody. Na rynku dominowała wtedy kierowana głównie do młodszych odbiorców hybryda horroru ze science fiction. Eleganckie, niepokojące opowiadania Roalda Dahla, znanego najbardziej ze swych książek adresowanych do dzieci (z klasycznym „Charlie I Fabryka Czekolady” na czele), były, obok tekstów Shirley Jackson czy Flannery O’Connor swoistym „łącznikiem” pomiędzy mainstreamem a gatunkową literaturą grozy.
First things first - „Niespodzianki” to tłumaczenie oryginalnego „Tales Of The Unexpected”; oba tytuły doskonale oddają zasadniczy element opowiadań Dahla z tego zbioru - to zaskoczenie czytelnika końcowym twistem, pointą, która jest właśnie „unexpected”, nieoczekiwana, niespodziewana. Konsekwentnie każdy jeden tekst zmierza do tego finałowego wkręcenia czytelnika. Czasami jest to czysto obyczajowe, czasami podprawione szczyptą fantastyki, ale najczęściej - jak już napisałem, nieco makabryczne i przesycone czarnym humorem.
Rozpocznę od najbardziej znanych (i najbardziej „gatunkowych”) opowiadań.
„Człowiek Z Południa” (w jednej z ekranizacji tego tekstu debiutował młodziutki Steve McQueen) opowiada historię nałogowego hazardzisty, który widząc młodego marynarza bawiącego się niezawodną zapalniczką (pewnie Zippo…) oferuje zakład - jeżeli 10 razy z rzędu zapalniczka zapali, marynarz wygra luksusowego cadillaca, w wypadku jednak przegranej mężczyzna żąda od przeciwnika….obcięcia palca.
W „Jagnię Na Rzeź” żona podaje policjantom śledczym badającym sprawę morderstwa jej męża upieczoną jagnięcinę, która, jeszcze zamrożona, była narzędziem zbrodni.
Drapieżnym suspensem charakteryzuje się „Szyja”; niezbyt wierna żona flirtując z kochankiem nieopatrznie klinuje swą szyję w dziwacznej drewnianej rzeźnie nowoczesnej, jej mąż, świadom niewierności, ma za zadanie uwolnić ją z potrzasku - czy do wykonania zadania wykorzysta bezpieczną piłę, czy jednak zdecyduje się na cios siekierą?
„Właścicielka Pensjonatu” to grozowy archetyp (choć w wykonaniu Dahla mistrzowski przesycony czarnym humorem) - tytułowa starsza pani wynajmuje pokój przygodnemu podróżnemu, częstując go nieco gorzkawą, migdałową herbatą…
I jeszcze „Prosto Do Nieba” - małżeństwo podąża na lotnisko celem podróży do Europy, kobieta bardzo obawia się spóźnienia, tymczasem złośliwy mąż celowo ją dręczy opóźniając swe wyjście. W pewnym momencie mężczyzna wraca do domu, za nim podąża odchodząca wręcz od zmysłów ze strachu żona - po chwili kobieta wychodzi do taksówki sama…
Do łez potrafi rozśmieszyć finał „Przebaczenia” - narrator dopuszcza się okrutnego żartu salonowego z pewnej damy, niespodziewanie jednak dla samego siebie uzyskuje u skrzywdzone ofiary przebaczenie, poparte puszeczką luksusowego kawioru….
Podobnie jest w „Skórze” - pewien stary, ubogi mężczyzna ma na swym ciele wytatuowane arcydzieło zmarłego mistrza malarskiego - całe grono potencjalnych mecenasów walczy o możliwość zapewnienia mu luksusowej starości, z zastrzeżeniem, że po jego śmierci obraz stanie się ich „własnością”…
W „Skoku Do Puli” jeszcze jeden hazardzista, tym razem w trakcie podróży morskiej stawia wszystkie posiadane pieniądze na to, że ich statek, który wpadł w szpony sztormu, przybędzie do portu opóźniony. Ku rozpaczy mężczyzny burza nagle cichnie a statek szybko odrabia spóźnienie. Jedyną szansą jest w jakiś sposób spowolnić jego bieg ….
Jest grupa tesktów podszyta elementem fantastycznym. Przede wszystkim „William I Mary” (scenarzysta kultowego „Mózgu, Który Nie Mógł Umrzeć” chyba czytał to opowiadanie…) Umierający mężczyzna godzi się na eksperyment, w którym jego mózg po śmierci ciała będzie utrzymany przy życiu. Nieszczęśnik nie przewidział jednego, aparat medyczny wraz z mózgiem zostanie wydany „kochającej” żonie, a mózg pozbawiony ciała okazuje się, odbierając wszystkie bodźce, zupełnie bezbronny…
W „Mleczku Pszczelim” pewien hodowca pszczół jest tak bardzo przekonany o zbawiennym wpływie tytułowego mleczka, że postanawia, serwując kolejne dawki specyfiku, poprawić apetyt swej malutkiej córeczki. Z nadzwyczajnym, jak się okaże, powodzeniem…
W końcu „Edward Zwycięzca” - pewna kobieta dochodzi do przekonania, że pod postacią wędrownego kota, którego przygarnęła, powracił….sam wielki Ferenc Liszt (wau!) Zachwycona cudownym zjawiskiem melomanka zaniedbuje dom i męża. Tytułowy Edward, = nie jest jednak z jej fascynacji zadowolon…
Spora grupa tekstów („Smak”, „Pani Bixby I Dar Pułkownika”, „Przyjemności Plebana” czy „Galopujący Foxley”) to czystej wody opowieści obyczajowe - bez żadnych ukłonów i cech gatunkowych, niemniej każdy z nich jest równie efektownie zakręcony w finale (i równie wybornie napisany), że ich lektura to wspaniała przygoda. Gorąco rekomenduję!
PS.
Dodatkowej popularności „Niespodziankom” przysporzyła telewizja - część opowiadań Dahla została zaadaptowana w święcącym wówczas triumfy serialu „Alfred Hitchcock Presents”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz