piątek, 7 czerwca 2019

Cormac McCarthy Droga 10/10

Ja prdl !!!! Niby wiadomo, że McCarthy w swym pisaniu jenców nie bierze, że lektura jego powieści potrafi wgnieść w fotel  i na długo odebrać spokojne sny, ale "Droga", nawet jak na jego standardy, jest totalnie szokująca. To jak zderzenie z walcem drogowym - porażająca, wstrząsająca i bardzo przejmująca książka, arcydzieło nurtu post-apo. (a równocześnie przerażający horror).
+
Przez zrujnowaną kataklizmem ziemię (być może wojną atomową - McCarthy nie rozdrabnia się wymyślaniem uzasadnień) podąża ojciec z kilkuletnim synem. Zmierzają oni, generalnie, na południe w poszukiwaniu tzw. "dobrych ludzi", takich, którzy w obliczu apokalipsy zachowali jeszcze jakieś ludzkie, cywilizowane odczucia. Ludzi takich jest jednak w zniszczonym świecie bardzo niewiele, póki co wędrowcy napotykają ludzi wyłącznie "złych". Ci w najlepszym wypadku obrabują ze wszystkiego, co potrzebne do przeżycia, w najgorszym zaś (a najbardziej prawdopodobnym)....zjedzą (!!!). Tak, wobec braku jakiegokolwiek pożywienia wszędzie krążą zdziczałe bandy kanibali, mordujących (lub wręcz hodujących !) innych dla mięsa.
Chroniąc syna mężczyzna też zdecydowany jest grać ostro. Kiedy trzeba, gotów jest zabić, nie chce tracić cennego jedzenia dla napotkanego "dobrego" starca, a próbujcego ich okraść złodzieja pozbawia nawet ubrania, pozostawiając praktycznie na śmierć. Stara się przy tym przekonać dziecko, że tak trzeba, że to konieczne, że czasami cel musi uświęcić środki.
W obliczu apokalipsy jedyne, co pozwala przeżyć, to szczątki starego świata. Przede wszystkim jednie - puszki, słoiki, stare ziarno czy gnijąca mąka. Ale w wędrówce przydatne jest prawie wszystko, wędrowcy każdą znalezioną a nadająca się do użytku rzecz ładują do sklepowego wózka, z którym przemierzają świat. Czasami w tej wędrówce zdarzają się chwile wytchnienia (kiedy uda im się odnaleźć idalnie zaopatrzony schron), czasami zaś przyjdzie się mierzyć z porażającym koszmarem (jak podczas ucieczki z farmy kanibali).
Mężczyzna kryje przed synem tajemnicę, nocami coraz częściej i mocniej kaszle, traci też z dnia na dzień siły...Mimo tego dwójka, pozornie bez celu i bez sensu, wciąż brnie na południe...
+
Miażdżące, absolutnie miażdżące. Lektura "Drogi" przeraża, przygnębia, a momentami wręcz fizycznie boli. Ale jest to doświadczenie niezwykłe, warte poświęcenia i wysiłku włożonego w czytanie, doświadczenie na trwałe zapadające w pamięci. "Droga" gatunkowo przynależy do nurtu post-apo, ale jakież to jest "postapo". Żadne tam widowiskowe przygodówki, Mad Maxy czy inne Fallouty ! Tutaj jest ekstremalny survival horror w klimacie piekielnego westernu noir. Owszem, w powieści sporo się dzieje, ale na pierwszy plan wybija się wszechogarniający depresyjny klimat.
Uwagę przyciąga też konsekwentna , weirdowa scenografia , utrzymana w charakterystycznych szaro czarnych monochomach - wszystko pokryte jest smołą, popiołem i kurzem. Do tego dochodzi jeszcze charakterystyczny dla prozy McCarthyego styl, ponury, podniosły, jakby biblijny.


"Droga" pozbawiona jest - wydaje się - odrobiny nadziei, ze scenami tak przerażającymi, że trudno o mocniejsze w całej historii literatury grozy (farmy kanibali, czy, później, ucztujący przy ognisku mężczyźni !).  Grozę budzi również atak na największe tabu - drugiego człowieka, który w "Drodze" jest największym zagrożeniem dla dwójki wędrujących. I podkreślana przez fabułę wartość każdej, choćby najdrobniejszej, znalezionej przez nich rzeczy. To zmusza do dodatkowej refleksji w dzisiejszym konsumpcyjnym świecie, nastawionym na coraz to nowe kupowanie i wyrzucanie.


Jeszcze słowo o wspomnianej nadziei - na koniec sensem wędrówki, wszystkich wysiłków i starań okazuje się  chęć ratowania dziecka, tego "młodego Boga",  przed brudem i mrokiem upadającego świata, konieczność zachowania jego ludzkiego oblicza, jego przynależności do "dobrych ludzi".





Trudno aż znaleźć pochwały godne"Drogi". To rzecz kanoniczna - must read dla każdego fana horroru, fantastyki, literatury w ogóle. Brak skali - 10/10



PS.
"Droga" to taka turbo wersja innej cormacowej powieści, "W Ciemność". O ile jednak tam McCarthy opisywał podróż przez poszczególne kręgi piekielnej Ameryki, tak w tym przypadku mamy do czynienia z jednym tylko kręgiem - tym najniższym. 



PPS.
Powstała ekranizacja "Drogi" - film jest naprawdę dobry (świetny Viggo Mortensen) i naprawdę wierny książce, jednak żaden obraz nie jest w stanie oddać mrocznej potęgi tekstu. To świetny przykład na to, że czasami nawet udana i wierna pierwowzorowi adaptacja nie jest w stanie przybliżyć się do klimatu oryginału. Ale obejrzeć warto.

1 komentarz:

  1. Droga autorstwa to jedna z moich ulubionych książek. Czytałem ją lata temu, mimo upływu czasu do dziś pamiętam zmagania ojca i syna z potwornościami post apokaliptycznej Ameryki, a szczególnie fragment spotkania przez nich 90 letniego dziadka na środku drogi.

    OdpowiedzUsuń

Graham Masterton - "Czarny Anioł" 5/10

Zaczyna się zgodnie z recepturą hitchcockowską, od trzęsienia ziemi. Scena brutalnego zamordowania całej rodziny jest jedną z mocniejszych j...