Fani grozy (wśród nich i piszący te słowa) mają poczucie pewnej wyjątkowości, „ekscentryczności” swych gustów, stąd ze zrozumiałą rezerwą podchodzą oni do tytułów okupujących szczyty mainstreamowych list przebojów literackich - niekoniecznie to, co czytają szerokie masy czytelnicze jest bowiem tym, co trafia w szczególne gusta horror maniaków. Jednak w wypadku Jonathana Carrolla, autora cieszącego się swego czasu w Polsce histeryczną, wręcz „mrozowo-lipińską” popularnością, akurat „vox populi” faktycznie bywał „vox dei”. A już na pewno tak jest podczas lektury „Krainy Chichów”, jego przebojowego debiutu - brawurowej mieszanki mainstreamowego romansu, fantasy i niepokojącego weird fiction, w samym finale przechodzącego w czysty horror. + Thomas Abbey jest nauczycielem literatury angielskiej a jednocześnie zaprzysięgłym fanem Marshalla France, autora fantastycznych powieści młodzieżowych. Podczas szperania w antykwariacie w poszukiwaniu rzadkich wydań swego idola ...