wtorek, 29 stycznia 2019

Shirley Jackson Zawsze Mieszkałyśmy W Zamku 8/10


Shirley Jackson do kanonu literackiej grozy weszła głównie za sprawą legendarnego "Nawiedzonego Domu Na Wzgórzu". W blasku sławy tego tytułu trochę się gubi druga gotycka powieść Jackson -"Zawsze Mieszkałyśmy W Zamku". Niesłusznie, to jest to książka naprawdę wspaniała i genialnie wymyślona.
+
Zamożna, leżąca na uboczu amerykańskiego miasteczka, posiadłość, w której dwie młode siostry mieszkają wspólnie ze swym chorym wujkiem. Parę lat temu rodziną wstrząsnęła straszliwa tragedia; podczas rodzinnej kolacji, przygotowywanej przez starszą z sióstr otruci zostali arszenikiem rodzice, brat dziewcząt oraz żona wujka. Uratowali się tylko wujek, który zjadł zbyt mało trucizny i młodsza siostra, odesłana za karę do swego pokoju bez jedzenia
Wszyscy mieszkańcy miasteczka uważają starszą siostrę za morderczynię, mimo faktu, że udało jej się uwolnić od odpowiedzialności karnej a sprawę uznano za tragiczny wypadek. Obie dziewczyny otacza nieskrywana niechęć, przechodząca wręcz w nienawiść.  Starsza w ogóle nie wychodzi z posiadłości, młodsza tylko raz na tydzień dokonuje niezbędnych sprawunków.
Pewnego dnia do posiadłości przybywa kuzyn dziewcząt. Żądny rodzinnych pieniędzy zaczyna snuć własne plany. Zdobywając przyjaźń starszej, zamierza spieniężyć niektóre składniki majątku,  i dostać się do domowej kasy pancernej w której, jak uważa, zamknięta jest rodowa fortuna.
Młodsza siostra odczuwa zagrożenie dla unormowanego trybu życia, w jakim upływał czas w domostwie. |Nie lubi kuzyna i okazuje mu to w kolejnych afrontach. Niestety, kolejne psoty i niegrzeczności tylko pogarszają jej sytuację. Kuzyn jawnie grozi, że po uzyskaniu zgody starszej siostry odeśle ją z domu.
Wszystko zmienia pożar, który pewnego dnia wybucha w posiadłości...
+
Na pierwszy rzut oka grozy w "Zawsze Mieszkałyśmy W Zamku" jest naprawdę niewiele. Brak jest zdarzeń nadprzyrodzonych czy budzących grozę jump scare'ów. Dominuje nastrój skrywanej tajemnicy, rosnącego napięcia, oczekiwania na coś groźnego i strasznego. To jeszcze jeden "horror bez horroru", książka, w której groza ukrywa jest w charakterach ludzkich, w ich sercach i skłonnych do szaleństwa umysłach.

Jest bowiem książka Jackson mistrzowskim studium charakterów. W pamięć zapadną nawet ponurzy, zawistni, pełni niechęci mieszkańcy miasteczka , gotowi przekształcić się w przysłowiowy "tłum z pochodniami, jak i snobistyczni a jednocześnie wścibscy i ciekawscy sąsiedzi "z wyższych sfer".
W centrum uwagi będzie jednak oczywiście rodzina Blackwoodów. Bucowaty, myślący tylko o pieniądzach kuzyn Charles, obdarzony makabrycznym poczuciem humoru, rozpamiętujący wciąż "morderczą kolację" wuj, pogodna, ale uległa wpływom innych starsza siostra, Constance.
Na pierwszym planie jednak jest narratorka powieści, młodsza z sióstr, Mary Katherine (zwana Merricat). To postać zupełnie niezwykła - mimo swych 18 lat wciąż zachowująca się jak małe dziecko, zajmująca się w ogrodzie dziecinnymi zabawami. Kocha ona swą siostrę miłością całkowitą, ale bardzo zaborczą i bezwzględną. Odczuć też można niedopowiedzenia, tajemnice otaczające jej postać. Postać Merricat to jawna inspiracja dla niektórych najbardziej znanych postaci w twórczości Stephena Kinga.
Ale nie samymi charakterami "Zawsze Mieszkałyśmy W Zamku" stoi. Powieść jest świetnie napisana i wręcz rewelacyjnie wymyślona. Kapitalne twisty fabularne prowadzą do genialnego,  przywołującego dalekie skojarzenia z "Jestem Legendą", "odwróconego" finału.
Świetny jest też klimat książki, takie mocno "creepy" - powoli narastający niepokój, niejasne, przyczajone zagrożenie, delikatne przeczucie skrywanego szaleństwa.

"Zawsze Mieszkałyśmy W Zamku" to wspaniały amerykański gotyk, w pół drogi pomiędzy grozą a literaturą wysoką. Powieść dla koneserów - nic w niej nie ma z pulpy, chamstwa i brutalności . Bardzo warto - na długo pozostanie w pamięci. Osobiście stawiam ją chyba nawet wyżej niż "Nawiedzony Dom Na Wzgórzu".

PS,
Na świeżo została zrealizowana ekranizacja powieści. Jeszcze nie widziałem, ale już żałuję, że Merricat nie zagrała Kiernan Shipka. Rola jak dla niej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Graham Masterton - "Czarny Anioł" 5/10

Zaczyna się zgodnie z recepturą hitchcockowską, od trzęsienia ziemi. Scena brutalnego zamordowania całej rodziny jest jedną z mocniejszych j...