Nie wiem, może to nadmiar lektury Wernica - "W Nowej Fundlandii" to bowiem już 19 - przedostatni - tom serii, ale coraz trudniej się zaciekawić tymi historiami, coraz ciężej przebrnąć przez nudnawe opowieści Autora. Doktor Jan i Karol Gordon spędzają swe kolejne lato na Nowej Fundlandii. Zamiast znanych z poprzednich tomów konnych podróży przez bezkresne prerie, tym razem czeka ich zwykły wakacyjny pobyt w leśniczówce, u zaprzyjaźnionych z Gordonem mieszkańców. Przyszłoby chyba czytać całą książkę o spacerach poprzez letni las, kąpielach w jeziorkach oraz o udawaniu się bohaterów na ryby i grzyby, gdyby nie niespodziewany napad na leśniczego, którego nieznany sprawca ogłuszył w lesie. Przeprowadzone pobieżne śledztwo nie daje żadnych rezultatów, gorzej, tajemniczo znika (prawdopodobnie porwany) ojciec leśniczego. Sprawa wyjaśnia się jednak sama po paru dniach, gdy ojciec wraca do leśniczówki. Jak się okazuje, na Nową Fundlandię uciekła z rezerwatu grupka Indian, usiłująca ...